Wspaniale, to naprawdę świetnie, EmilkoZamieszczone przez milas
Tak trzymaj!
A czy to źle, że o tych studiach powiedzieliście? Co to oznacza?...
Mimo zapracowania może uda Ci się choć troszkę dzisiaj popołudniu odpocząć...
Wspaniale, to naprawdę świetnie, EmilkoZamieszczone przez milas
Tak trzymaj!
A czy to źle, że o tych studiach powiedzieliście? Co to oznacza?...
Mimo zapracowania może uda Ci się choć troszkę dzisiaj popołudniu odpocząć...
Wróciłam, zjadłam, zrobiłam zakupy i pomału zabieram się za ćwiczenia.
Kasiu:ze studiami to mnie więcej jest, że do dziś kierowniczka nic nie wiedziała. Załatwialiśmy wszystko z dyrektorem, bo ona była na pół rocznym zwolnieniu. Póżniej baliśmy się jej powiedzieć, bo jest jak jest. Stwierdziliśmy, że czas najwyższy, bo i jeden certyfikat, no i wypadałoby.
Zaczeliśmy od dyrektora (zachwycony był, rozmowa odbyła się przy herbatce i ciastkach, gratulacje i uściski), później naszego kierownika biura poinformowaliśmy (zaczął sie czepiać że czegoś mu tak brak), a na końcu poszliśmy do naszej poani. Dopuki nie rozumiał o co chodzi to sie cieszyła i gratulowała. A za doszło do niej to zaczełą wrzeszczeć, że ją okłamaliśmy(!), że niewdzięcznicy z nas, że lojalni nie jesteśmy, obrzydliwi, okropni. I jak my tak mogliśmy, i to niewybaczalne. Bo bestie z nas, ze jej ulubionego biologa za sobą nie pociągneliśmy. Że nam tego nie wybaczy. Póżniej szeptanie, narady z kierownikie, buntowanie całego działu przeciwko nam.
Tak to po krótce wygląda.
Lekko nie będzie, bo będziemy ci źli. I zawsze będzie anty nam. Trudno. Co ja na to mogę.
W nagrodę kupiłam sobie przepyszne oliwki z czosnkiem i zjadłam sobie dwie.
Angielskim jestem zachwycona. Nazadawane mam niesamowicie dużo, co oznacza, że muszę codziennie nad nim posiedzieć, żeby wszystko odrobić. Tak samo z niemieckim.
Póki mam siłe zabieram się za ćwiczenia.
Emilko, a ja przed chwilą wróciłam do domu. Ćwiczyłaś? Współczuję przeprawy z kierownicą ale kiedyś musiała się dowiedzieć. Ważne, że najgorsze masz za sobą!
Boże, co za baboląg wredny z tego babska, zawistny i zazdrosny.
Nie mam do czynienia na co dzień z takim ludźmi, więc wciąż w głowie mi się nie mieści takie zachowanie
Emilko, naprawdę Ci współczuję obcowania z tym babsztylem, rób swoje i już!
Choć wierzę, że może Ci być niedobrze, gdy się budzisz rano i wiesz, że niedługo będziesz w pracy.
Trzymasz się bardzo dzielnie :P
Miłych ćwiczonek życzę!
A potem spokojnej nocki :P
Zosiu: poćwiczyłam pilatesa. Co do pracy to obawiam sie, ze najgorsze dopiero przed nami. Coś już się uknuło w tej główce. Chłodem powiało i wogóle. Ale papier jest mój i nic tego niezmieni.
Kasiu: mi też sie to w głowie nie mieści. Mimo, że mam to na codzień. Ciągle liczę, że będzie jednak inaczej. Niebobrze mi rzeczywiście jest i to nawet już wieczorem.
Przez to wszystko całą noc nie spałam. Teraz ledwo żyję. O tym co się dzieje w pracy nawet mi sie mówić nie chce. Bo to przechodzi ludzkie pojęcie. I obawiam sie, ze nikt w to nie uwierzy. Część osób myśli sobie, że ja to wszystko zmyślam.
Dietowo wczoraj bardzo dobrze. Dzisiaj jak na razie też. Wypiłam anatola, zjadłam jogurt z garścia słonecznika. Popijam herbatę, bo zimno jest niemiłosiernie. Zaczynam chorować, zreszto nie tylko ja. Wszyscy chodzą zasmarkami, poopatulani i łykają leki.
No, i właśnie zaczyna mi się chcieć spać.
Oj EMila nie zazdroszcze calej sytuacji...
Ale ja czasem tez nie mam latwo, jestem wykanczana psychicznie przez jednego z dyrektoró, który albo jest tak glupi albo celowo sie zachowuje jakby nim byl zeby mnie wkurzyc.
Wczoraj wparowal na moja lekcje angielskiego żeby mnie zapytac czy nie mam zupy typu goracy kubek bo jest glodny a nie zdazyl zjesc obiadu (pwnie wczesniej zobaczyl ze mam w kuchni w szufladzie) wiec musialam mu dac po czym stwiwerdzil ze warzywnej to on nie chce bo woli jakas typu grochowa, mialam ochote go udusic. Codzinennie musze sluchac jego glupich wywodow, najczesciej kiwam tylko glowa dla swietego spokoju - myslac o czym innym... o wilku mowa wlasnie wszedl...
Milego dnia, nie dajmy sie tym świrom z biura!
Emilko, wysyłam Ci rozgrzewającego buziaka
Nie daj się choróbsku!
U mnie w pracy już grzeją, więc jest bardzo przyjemnie.
Ta twoja praca to jakiś obóz przetrwania czy co
Włos się jeży na głowie, przecież tak długo się nie da, spędzasz w pracy kawał swojego życia i żeby tak się męczyć.
Mimo wszystko spokojnego dnia życzę!
Emila, ja wiem, ze na glowie masz sporo, ale szukasz moze w miedzyczasie innej pracy? Nie moge czytac jak jestescie traktowani w pracy i nawet nie chce sobie wyobrazac ile sily psychicznej trzeba miec, zeby codziennie wstawac do takiej roboty
Emilko, choć słowem się odezwij!! Mam nadzieję, że to nie z powodu kierownicy!!
Tagottko, ja odpowiem w imieniu Właścicielki Miejsca. Emilka szuka cały czas. W międzyczasie miała jedną ofertę, którą na swoje szczęście odrzuciła. Pracuje jednak w specyficznej branży no i mieszka w Świdniku, które wielkim miastem z dużymi możliwościami niestety nie jest.
Odzywam się i melduję, że żyję.
Niestety na tyle tylko mam czas. Jak znajdę trochę wiecej to szerzej popiszę.
Miłęgo dnia.
Zakładki