Strona 108 z 214 PierwszyPierwszy ... 8 58 98 106 107 108 109 110 118 158 208 ... OstatniOstatni
Pokaż wyniki od 1,071 do 1,080 z 2134

Wątek: a ja się boję jo-jo...:((

  1. #1071
    aaggii jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    05-02-2005
    Posty
    0

    Domyślnie

    czesc

    eh wiecie co ja tu z tmyi futrzakami przezywam :/
    jak krolikowi lepiej to psu gorzej bo go przed chwila buldog poturbowal i przy lapie ugryzl
    zwariowac mozna i biedny schowal sie pod lozko u rodzicow i lapke lize
    no a ja jutro znowu do weterynarza , a w piatek znowu z kroliczkiem po kolejny zastrzyk witaminowy

    a pozatymm to jutro robie lasagne z kurczaczkiem , ale ja zjem tylko ociupinkne bo nawet niewiem czy mi to bedzie smakowac bo ja takich rzecyz to nie bardzo
    ale zobaczymy jak to bedzie
    a w sumie to myslalam ze zjadlam dzis za duzo a jak podlicyzlam kcla to zjadlam ok.1000
    to nieliczenie wychodzi mi zdecydowanie na dobre hehe

  2. #1072
    Verdona jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    01-05-2005
    Mieszka w
    Świdnik
    Posty
    0

    Domyślnie

    Hej dziewczynki
    U babci było koszmarnie,a to wszystko przez moją nerwicę :/ nie mogłam tam wytrzymac i wróciłam jak najszybciej sie dało dla dobra własnego i babci.....:/Teraz siedze sama w domu,znów mi nie wyszło normalne jedzenie a wszystko już miałam zaplanowane co zjem itp,ale oczywiscie babcia musiała maliny przyniesć...Cieszyłam sie jak dziecko i zeżarłam 2 kg bez większych wyrzutówtylko jestem tak napchana ze nic więcej nie mogłam zmieścić....Jak zwykle,powtórka akcji z truskawkami:/ ale pyszne były,takie ogromniaste,słodkie,ciemne,jeszcze w lodówce troche na jutro czeka....Wogóle teraz jeszcze będe sama z bratem w domu przez 3 dni więc lodówka zaopatrzona jest maksymalnie a ja i tak nie wiem co mam jeść.Przed chwilą kurczaka upiekłam na jutro i wyszedł boski(musiałam spróbować).
    eh...kurde,troche dupnie,bo w sumie to mało kalorii dziś zjadłam a dużo jedzenia objętościowo,a obiecałam sobie ze tak nie będe jutro musze już normalnie jeść bez zapychania sie...Mam nadzieję ze sie uda...
    hmmmm....kredkova,a po oleju rycynowym to za przeproszeniem ma sie sraczke czy poprostu tak normalnie sie idzie do wc?Bo ja własnie chciałabym tak naturalnie,regularnie i nie gwałtownie..Tylko ciekawe czy sie tak da....Odstawiłam leki(musiałam) i coś mi sie zdaje ze będzie tydzień ciszy:/ Na następnej wizycie u psychologa zapytam czy powinnam z tym isc do gastrologa i wogóle to leczyć bo jest podjeżenie ze to to cholerne IBS(zespół jelita wrażliwego).
    aaggii,normalnie ty taka laska jesteś ze szczęka opada!!

    a i jeszcze słówko do maladie:dziękuje za te przecudowne komplementy pod moim adresem,cieszę się ze jesteś szczera,ale szczerze mówiąc,to nie wiem czy to mnie miało zabolec czy co?

    Alessa,no to jutro wcinamy kurczaki ?

  3. #1073
    mala04 jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    10-05-2005
    Posty
    0

    Domyślnie

    mi dietetyczka kazala jesc codziennie mieso a ja tylko drob jem wiec tez codziennie kurczaczki goszcza w mojej kuchni a co do tych malinek verdonko to ja tez mam tak z owockami jem je w strrrraszliwych ilosciach, wczesniej mialam manie na truskawki i maliny, ale to malo kcal mialo wiec ok a teraz winogronka mnie wziely i najgorsze jest to ze juz wagi nie mam i nie wiem ile w koncu ich zjadam bo truskawek i malin to juz sie na oko nauczylam liczyc

  4. #1074
    kredkova jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    17-03-2005
    Posty
    0

    Domyślnie

    heja baby:*
    Verdonka,ojj...musisz zaczac mniej objetosciowo jesc,to ci tylko na dobre wyjdzie slonko:* a po tym oleju to sraka jesti,hihi) znaczy sie,jak sie wezmie malo to normalnie podobno,ale ja jestem hardcore i jak zauwazylam,ze nic a nic sie nie dzieje,to pol putelki wychalalam)...takze wiesz)nom,ale przynajmniej nie mam brzucha jak balon na dole,bo u gory ok...a teraz bede jadla activie i sobie to ureguluje,mam nadziejeaa,i brazowy ryz na mnie dobrze dzialalboze,nie pamietam,kiedy ja go ostatnio jadlam...ale strasznie bym chciala ryzu z truskawkami..wiem,wiem,troche poniewczasie,hihino ale kit tam,jak nie z truskawkami,to kupie jutro kilo sliwek i zjem sobie,a co a wlasnie,jak juz przy sliwkach jestesmy:to po ile liczycie za 100 g,bo rozne tablee rozna kalorycznosc podaja?
    hmm...wiecie co...to ja jutro z wami te kurczaki wcinam...uznalam,ze zeby sa jednak wazniejsze ...a jesli bede jadla tylko drob,to mi to duzo da...bo czerwonego miesa juz nigdy w zyciu nie zamierzam ruszyc...ale sprobuje z tymi piersiami...moze nie bedzie tak zle?? tlyko jak to cholerstwo przygotowac..?? oho..zeby sie nie skonczylo tak,jak kiedys,jak mi matka kazala jakies mieso kroic((
    ahh,padam) a jutro na zakupy ide z mamuska...yh,to bedzie icezki dzien...ale spale przynamniej troche kcal)
    kocham was:*

  5. #1075
    mala04 jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    10-05-2005
    Posty
    0

    Domyślnie

    co do ryzu i acitivi to ja uwielbiam ryz z jogurtem jak juz nie ma owockow czy cos to miseczka ryzu i do tego polac jogurcikiem, pyszne, zdrowe i nie duzo kcal dobre danko na deser obiad sniadanie czy kolacje;D zalezy od ilosci

  6. #1076
    Maladie jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    07-07-2004
    Posty
    0

    Domyślnie

    Chryste Boże i wszyscy Święci do kupy razem za główki wzięci... Verdona, czy oni w tej szkole uczą Cię czytać ze zrozumieniem?
    Życzę Ci z całego serca powodzenia i naprawdę mam nadzieję, że z tego wyjdziesz. "Komplementy" dość jasno pokazują, że uważam, że przerżnęłaś ostro. To jest forum, mogę wyrazić moje zdanie na ten temat.
    Poza tym uważam, że dumna jesteś z tych wymiarów, być może podświadomie, więc pozwalam sobie napisać własną o tym opinię.

    Uspokój się do licha, nie mam zamiaru Cię kopać bo nie sprawia mi to najmniejszej przyjemności. Im więcej dystansu nabierzesz do siebie, tym łatwiej będzie Ci ze sobą wygrać.
    To, co napisałam o hormonach i okresie to niestety święta prawda.
    Anoreksja to nie jest tarcza, za którą możesz się schować, kiedy ktoś krytykuje Twoje postępowanie. Tak samo jak żadna choroba nie jest taką tarczą. A może raczej nie powinna być. Anoreksja nie zwalnia Cię od myślenia i odpowiadania za to co robisz.

    Mam nadzieję, że trafiłaś do naprawdę dobrego psychologa. I bynajmniej nie dlatego, że uważam Cię za wariatkę, ale mam po prostu nadzieję, że Ci pomoże. A dobrych psychologów to, nomen omen, jak na lekarstwo.
    Amen.
    Przecież Ci nie mówię "jeeedz, misiu, jeeedz", tylko wykładam jak babcia krowie na rowie możliwe konsekwencje.
    No, teraz amen.

  7. #1077
    MlodyAniolek jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    02-05-2005
    Posty
    0

    Domyślnie

    Maladie,mysle,ze bardzo dobrze,ze nie milczysz. W koncu przeszlas przez cos podobnego i naprawde sporo wiesz na ten temat. Dobrze,ze chcesz ostrzec przed ta wstretna choroba,mowisz o skutkach. Nawet nie chodzi tu juz o sama Verdonke,(ktorej zycze wszystkiego dobrego. Wierze,ze uda Ci sie z tego wyrwac kochana:*) ale mozesz tez ostrzec inne odchudzajace sie osoby,bo granica miedzy odchudzaniem a wpadnieciem w ta chorobe jest bardzo cienka...
    Ryzyk brazowy Mmm, ja kiedys wcinalam z maslanka truskawkowa(ale potem przestalam ja jesc,jak dopadla mnie schiza pt"jak najmniej produktow ,ktore zawieraja cukier itd." Czyli jedzenie praktycznie wylacznie naturalnych jogurtowitp. i wrzucanie sobie samemu roznych dodatków). Ryz lubie tez z owockami roznymi. Dobra tez jest wersja twarozek wymieszany z owocami. No i uwielbiam ryż z mieszanką chińską. Mmm
    Ech,wiem jak to jest jak choruja nasze ukochane zwierzaczki:// Mnie przesladuje jakies fatum wakacyjne. mialam psa i kota. W tamte wakacje mojemu psu zrobila sie jakas rana. Najpierw dostal antybiotyk,potem mieli mu robic operacje jak sie nieco zagoi. W dniu,w ktorym przyjechal lekarz,zeby zrobic operacje obejrzal go jeszcze raz i dzieki temu,ze sie to juz trocha zagoilo mozna bylo lepiej to obejrzec i okazalo sie,ze to rak... weterynarz stwierdzil,ze nie ma sensu operowac,bo guz,ktory mu sie tworzyl pod ta rana byl tak wielki,ze nie mieli by potem po jego wycieciu jak zszyc rany...Zabrakloby skory do zszycia... zeby pies sie nie meczyl...uspili go...tego samego dnia...Chyba do konca zycia nie zapomne jak moja mama wpadla do domu i mi to powiedziala(bo siedzialam w tym czasie w swoim pokoju,nie chcialam patrzec na operacje) Myslalam,ze ona zartuje w tak okrutny sposob...ale to nie byl zart. Od razu wybieglam z pokoju. Moj kochany piesek byl po narkozie(bo mieli go operowac),a weterynarz pojechal po zastrzyk usypiajacy(nie mieli go przy sobie,bo nie przewidywali takiej sytuacji). Moj pies po tej narkozie zataczal sie,wymiotowal,jeczal...rozbeczalam sie i siedzialam potem w swoim pokoju. Slyszalam tylko jak przyjechal weterynarz...juz na nic nie chcialam patrzec...Najpierw nawyzywalam weterynarza(nie przy nim na szczescie) a potem znow sie rozbeczalam i ryczalam tak kilka dni...
    A w te wakacje,na samym ich poczatku zaginal moj kotek... Jak zawsze wyszedl na dwor i nie wrocil...Nie ma go juz od poczatku wakacji i pewnie juz nie wroci...heh,na pewno, bo za dlugo to trwa... Mam tylko nadzieje,ze zyje,ze nic mu sie nie stalo. No a inna sprawa,ze on zawsze byl taki wybredny i jedzonko mu trzeba bylo ladnie kroic,tylko miesko wcinal i kocie zarelko,czasem na odrobinke mleczka albo zoltko jajka sie skusil...i mam nadzieje,ze on nie zdechnie teraz z glodu i w ogole ze sobie jakos poradzi...A w ogole to mozliwe,ze ktos go po prostu ukradl,bo on byl sliczny,dlugowlosy,kazdy sie nim zachwycal...ech...ale juz nie pisze o smutnych rzeczach...

  8. #1078
    aaggii jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    05-02-2005
    Posty
    0

    Domyślnie

    czesc

    eh mlodyaniolku az sie teraz poryczalam jak przeczytalam o twoim piesku , jakby mi mojego uspili to ja bym umarla , bo ja ryczalam nad krolikiem z ktorym nie bylo tragicznie to co dopiero z psem , a kotek tez biedny ale skoro mowisz ze taki sliczny to napewno go ktos wzial

    a ja wlasnie skonczylam tobic ta lazanie z piersiami z kurczaczka ( a wiec prawie wszystkie dzis to jemy hehe ) i wlozylam ja do piekarniczka i ladnie sie piecze
    tylko najgorzej mi bylo sie z takim fujskim surowym miechem uporac ble :/
    a o diecie nie mysle jem oczywiscie mniej ale ne mysle , na sniadnako zjadlam soie kromke razowca z szyneczka i jajko na miekko , na obiad bedzie grahameczka czyms tam , a na kolacje kupilam sobie jogobelle light i batona nesquika ( bo zdrowy )
    pieske clay czas kuleje i potem pujde z nim sprawdzic czy wszystko w porzdaku do weterynarza , ale chyba sie wylize
    dzisiaj juz biegalam pos chodach bo wolalam miec to za soba i reszte dnia sie lenic :P
    no jeszcze 20 minut cwiczonek no ale to najmniejsze zo , bo nie takie meczoce jak smiganko po schodkach

    a co do ryzyku to ja tak jak Mala uwielbiam ryzyk z jogurcikiem , a zwlaszca z jogobella light truskwkowa bo sa duze kawaly owockow mniam , chyba sobie jutro na obiadek zrobie

    kredkova ja mam w mojej ksiazeczce ze 100 g sliwek ma 34 kcal , i w drugiej mam tak samo

  9. #1079
    kredkova jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    17-03-2005
    Posty
    0

    Domyślnie

    hej:*
    yh...no no,znow sobie dzis zaszalalam:/ znaczy sie,zjadlam kawalek sernika i metrowca big milka i liona i 3 ciacha takie male markizy i w ogole troche goopio,bo pozniej planuje tylko jablko,zeby za duzo kcal nie wyszlo...no ale nic,wczesniej bym sobie pomyslala,ze juz po ptokach,a teraz mysle sobe"trudno,stalo sie,pozniej zjesz mniej"hmm...nie wiem,ile to kcal wyszlo,sie pogubilam...noo,ale to pewnie 2000 kcal nie bedzie,no nie??tym bardizej,ze takie male te kawaleczki byly...matkooooooooo
    jejus,mlodyaniolku,ja taK samo jak agi,siedzialam i wylam,jak o tym piesku czytalam...ja w ogole taka jakas placzliwa jestem,yh
    ahh,marze,zeby juz od szkoly pojsc ...
    maladie,paradoksalnie ciesze sie,ze piszesz tu do nas...bo dzieki tobie widze,jak cienka jest linia pomiedzy odchudzaniem a anoreksja...kiedy,jak jeszcze bylam tlusta,nie wyobrazalam sobie,ze mozna byc tak blisko...a jednak....
    ho ho,jutro mamuska wyjezdza do rodziny i chata wolnaD no,dzisiaj w domu jest,bo urlop wziela,nie lubie,jak ona w domu caly dzien( do sprzatania mnie goni i w ogole,dzisiaj na zakupach bylysmy i u ciotki no i tam te zbrodnie popelnilam(((
    troche sie boje tych dni bez nikogo w domu,bo albo nie bede nic jadla,albo bede miala jeden gigantyczny napad...dzizas...
    ahh,teraz robie sobie pompony do jesiennych ciuchow,zeby jakos sobie mysli zajac) jak myslicie,dobrze bedzie???bo ja juz watpie(
    buziolki:*

  10. #1080
    Verdona jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    01-05-2005
    Mieszka w
    Świdnik
    Posty
    0

    Domyślnie

    Dobra,zostanę okrzyknięta ostatnią debilką,ale włączam coś takiego jak "ignorowanie" chyba.Maladie,to ty chyba wogóle ***** wiesz o chorobie...Nie chcę sie z tobą kłócić,dlatego kończę to...Niestety nie mozemy sie zrozumieć,a jak widzę,dosrywanie mi sprawia ci jednak przyjemność,bo moje tłumaczenia masz w dupie.

    A teraz:
    Cześć dziewczynki!
    Matko,jak ja dawno ryżu na oczy nie widziałam...Nie wiem czemu jakoś mnie nie ciągnie do takiego zwykłego,za to prawie codziennie wcinam płatki ryżowe na śniadanie,tak je pokochałam ze nie ma siły na mnieDzisiaj z mailnami i brzoskwinią szamałam
    oooo,ale mi błogo,jestem po obiadku....Kurczak od wczoraj nic ze smaku nie stracił hehePyycha.Wogóle zauważyłam ze jednak mój organizm cośtam sygnalizuje,bo miałam takie okresowe zachcianki np na nabiał i truskawy,a teraz kolej na mięcho przyszła już na kolacyjke sobie planuje parówki drobiowe no normalnie coś mnie wzięło
    kredkova,ja tez dzisiaj sama w domciu(wczoraj też i jeszcze moze jutro)bo mamuśka wyjechała a brata w domu więcej nie ma niż jest hehe.
    kredkova!!ie uwierzysz!!Ja wczoraj sobie pomponiki zaczęłam wyrabiać do szaliczka!!!Kurde,znowu zbieg okoliczności???????!!!!A wogóle to nie zamiartwiaj się za bardzo tym zę będziesz sama,ja teraz jestem i napadów nie mam(a powiem szczerze że od babci uciekłam bo własnie tam mam zawsze,nie mam pojęcia dlaczego)....
    MlodyAniolu,z kotami to tak bywa,często gdzies nawiewają,ja jestem dobrej myśli ze on połazi połazi i się stęsknijejku,tak o tym psiaku przeczytałam i sie mój przypomniał... jakieś 5 lat temu wzięłam od koleżanki sunię co sie do niej przybłąkała,taka malutka 3miesięczna,moze ją ktoś podrzucił,nie wiadomo do końca,była taka śliczna przypominała gremlina...Miała poprzepalane uszka papierosem i wogóle biedna...No i tak łaziłam z nią do weterynarza ze niby na zapalenie oskrzeli ją leczył ale jakoś mu to nie szło,wkońcu poszłam do innego weterynarza który powiedział ze to nosówka a nie zadne zapalenie oskrzeli!!I okazało się ze już za póxno,ze nie da rady jej uratować....Normalnie myślałam ze tego pierwszego to w powietrze wysadze,nawet choroby nie umiał rozpoznać...I pamiętaj jak którejś nocy mała zaczęłam tak strasznie piszczeć a że ja leniem jestem i zobaczyłam ze mama wstała to ja nie szłam do kuchni żeby zobaczyć co sie dzieje i dalej w kimono,a rano mamuśka do mnie przyszła spłakana i nie trzeba było nic mówić...Byłam wsciekła na siebie przez kilka miechów ze w ostatnich chiwlach jej nie widziałam zywej......

    Aaa mówie wam jak bosko dzisiaj na wc powędrowałam po tych malinach....

Zakładki

Zakładki
-->

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •