-
Więcej kcal??!!??!!??!!
JAK??????
-
Ja tez tak sobie mysle ze jak sie roztyje za bardzo to bede sie znow odchudzac ale tym razem ZDROWO
hehehehe szkoda ze o tym programiku nie wiedzialam, bo nie wiem jak mozna ukrywac przed nia kcal, choc zastanawialam sie kiedys czy moi tak nie robia, np nie dowalaja mi dodatkowego tluszczu gdzies albo co :P
ide sie brac dalej do lekcji bo jutrzejszy dzien do latwych nie bedzie nalezal;p a dzis na obiadek byly nalesniczki z serkiem
-
No np. jak gdzieś w składniku była woda, to oni dawali zamisat wody pełne mleko, dowalali cukru itp. A ta dziewczyna ciągle lądowała w szpitalu. Nie powiedzieli ile ma wzrostu, ale jej najmniejsza waga to było 32kg
. A ona też miała różne sztuczki i ogólnie prawie nic nie jadła i były różne takie ciekawe rzeczy, że np. lubiła patrzeć i wąchać jedzenie (taaa ja też muszę przeznać, że mam czasem takie odpały) i też robiłą różne przekręty, albo na oczach rodziców zcierała z tostów masło palcem i kładała na talerz, albo zgniatała bułkę w małą kulkę i kładła do kieszenie, sypała okruszki od tostów, że niby ona zjadła, albo nalewała do talerza trochę mleka, wsypywała trochę płatków (że nieby to ona zjadła) i moczyła łyżkę w mleku. No i cały czas powtarzała się ta sama historia: szła do szpitala, tyła parę kg, wracała do domu, znowu chudła. A znając TVP 2 to pewnie powtórzą, bo pamiętam, że taki francuski program o anorektyczce leciał też chyab na TVP 2 przynajmniej 2 razy (jeśli nie więcej).
Idę kuć bio.
-
worry ja tez to ogladalam tyle ze od polowy :/
ale jej najmniejsza waga bylo przeciez 27 jak mowili
i cud ze ona zyla jeszcze , naprawde , ale w sumie to wspolcuzje nie tlyko jej ale i jej rodzicom , jak mowili ze codziennie rano sprawdzaja cyz jeszcze jest ciepla i zyje , oni poprostu zyja w strachu z ekiedys umrze
co prawda przytyla potem ale juz na koniec mowili ze i tak shcudla tam do 33 , ciekawa jestem co z nia teraz i cyz jeszcze zyje ?
a ten francuski tez ogladalam ze 2 razy
a ja dzis 1750 kaloryjek zezarlam sobie
s: platki z mlekiem
2s; grahamka
o; ziemniackzi , miekso , marcheweczka
p; dnaio
k; 2 kromki z miodem
a ruchu to tyle co kot naplakal i dopiero potem bede cwicyzc
niewiem jak jak kiedys potrafilam dzien w dzien cwicyzc 1 godizne
strasznie slaa wole mam teraz
tak smao gdyby przyslzo by mi sie znow odhcudzac to bym poprosru nie dala rady
jak i tak walcze czasem ze soba zeby sie nie opchac jak swinsko wstretne
a od jutra jem 1800
a za 2 tygodnie bede juz jesc 2000 i zakoncze definitywnie dietke
-
No fakt, jej najmniejsza waga to było 27kg, pokręciło mi się 
Jak wam dzionek mija? Ja się dzisiaj mądra czuję, bo dostałam z kartk. powtórzeniowej z bioli 10/10 pkt. I z fizyki 5- z dużego sprawdzianu
A co najlepsze to mnie bila na prawdę zaczyna interesować 
Ahh a wczoraj to tak jakoś zapchałam się tą kolacją, że ehhh. A jeszcze przed nią się nawpieprzałąm owoców kandyzowanych :/ ygh...
A dzisiaj idę z mamą na zakupy, takie ogólno-jedzeniowo-domowe :P I po agrafki do dżinsów :P
A ja ćwiczę... po ok. 10 min
nie ma co, kupa wysiłku, ale cóż... lepsze to niż nic. Aaggii, a za 1800kcal to już można dużo dobrych rzeczy jeść
-
eee,a ja to ta zawsze czuje sie madra;P bo i jestem madra
mimo,ze dawno 5nie dostalam
nauczyciele mnie nie docaniaja;P
Worry, tez lubie biologie. Ze wszystkich przedmiocikow zawsze interesowala mnie wlasnie biola i polak
no i informatyka,ale niestety odpadla mi w drugiej klasie.
wiecie co? Wlasnie okazalo sie,ze waze wiecej niz myslalam. Tzn waze tak samo,ale moja waga oszukiwala:/ i w ogole,boshe jakie ja mam roznice wagi
Rano wazylam sie w domku(bez ubranka i przed sniadankiem) i bylo to moje 43. Potem zezarlam sniadanko i bedac w szkole mialam wazonko,zaraz po drugiej lekcji. Tyle ,ze jeszcze w ubraniu i w buciorach. I bylo...48,200. Roznica 5,200kg
a jak wrocilam do domu to specjalnie zwazylam sie na swojej wadze(tez w ubraniu i w buciorach
i bylo tak 47. Hmm no a to by oznaczalo,ze moja waga klamie na 1 i troszke(bo ja nie mam podzialki na gramy),a wiec i z rana,na czczo jest kilogram cos wiecej,jak nie ze 2 i troszke kg wiece,bo moja waga jest w ogole powalona... Z reszta juz teraz zglupialam zupelnie i juz nie wiem ile waze
Tak czy siak, bede trzymala sie mojej wagi lazienkowej i patrzyla czy nie skacza kiloski w gore albo w dol od tego co bylo zawsze, bo mam gdzies kilogramy,a chce po prostu zachowac to co jest
-
Hej dziewczątka.Akurat nadarzyła sie okazja ze nikt nie widzi więc moge coś nastukać.
Nie tak sobie wyobrażałam moje tycie...Myślałam,ze poprostu będe jadła normalne jedzonka,tylko ze bez względu na kcal,ze będe jadła NORMALNIE.Nic z tego.
Dzisiaj rano "do śniadanie" zjadłam sobie caluśnieńką paczkę chocapic.Fajne śniadanko 1200kcal...Siedziałam już w szkole i myślałam ze mnie skręci,ze mi sie brzuch wyleje ze spodni.....Obiecałam sobie że wróce do domu i łądnie coś zjęm,ale ja nie zjadłam.ja sie rzuciłam na szyneczke.Potem jogurt,potem sałatka........Myślałam ze rzygnę za przeproszeniem.......I tak cały czas.....aa jeszcze zapomniałam o 5 kiwi i truskawkach z puszki(pierwszy raz takie coś jadłam,mamuśka wynalazła....)........Ja już nie moge.....No ale moze jak już przytyje tyle ile trzeba(ja uważam ze wystarczy,ważyłam rano 48 kg,tylko moje kości chyba nic nie ważą w takim razie bo na 48 nie wyglądam....)to będe juz sie pilnować,nie będe miała takich napadów i wogóle...
Coraz bardziej utwierdzam sie w przekonaniu ze moje waga jest totalnie zwalona,jeszcze po tym co napisał MlodyAniolek.Czyli ja mohe teraz już ważyć nawet grubo ponad 50.......Z drugiej strony chciałabym ważyć grubo ponad 50 i wyglądać tak jak teraz!!!Teraz patrzę w lustro,i gdy nie mam brzucha wywalonego po napadzie to naprawde sie sobie podobam...Tzn moja sylwetka....Chciałabym wkońcu przestać narzekać cały czas na siebie,chciałabym wkoncu siebie zaakceptować,chciałabym sie sobie spodobać..Cały czas porównuje sie z innymi,cały czas tylko dochodzę do wniosku ze jestem od wszystkich brzydsza i wogóle.......To jest męczące....Ciągły bój ze swoim własnym ciałem i swoją psychiką.....
Sory dziewczyny ze wam takie smuty tutaj piszę.....ale gdzieś to musiałam wywalić z siebie,a nie mam komu powiedziec.
Siedze włąśnie i dziubie rysunki na WOK,śmieje sie sama z siebie i swoich dzieł...
A w szkole dzisiaj miałam ubaw.....Każdy sie mnie pytał gdzie kupiłam kurtkę,a to była czerwona kurtka sprzed 2 lat tyle ze zwężona i doszyłam sobie sama do niej futerko na kaptur i takie futrzane pompony przy sznurkach kaprzurze zwisające.Hahahaha!!
dziewczynki,ja tez lubie biologię,wkoncu coś robię chyba w tym biol-chemie hehe
lekcje z praktykantką teraz mamy,choilernie trudny dział o wirusach(chociaż to gównienko w porównaniu z tym co mnie jeszcze czeka)ale ona nam praktycznie podyktowała kilka pytań na czwartkowy sprawdzian!!hehehehe.:]
no nic,musze wracać do moich bazgrołów.Wiecie co,jak wam ostatnio złożyłam przyzeczenie ze będe ładnie jadłą i nie będe sie rzucać na zarcie jak opętana to mi dobrze poszło!
Więc,co do jutrzejszego dnia(i dzisiejszego wieczora) SKŁADAM TAKIE SAMO PRZEYRZECZENIE!!!!!!
-
Verdona po to jesteśmy! Właśnie po to, żeby się w pierać itp.
Wchodzę na ten wątek i zawszę mam nadzieję, że napiszecie co tam u was i zniesiecie to co napiszę.
A tutaj możemy pisać o wszystkim i na pewno nie będzie, że ktoś kogoś wyśmieje.
MłodyAniołku, to tak jak ja mam z wzrostem. :P Normalnie raz mam 155,5 raz 156,5 a jeszcze innym razem 157,5 i komu wierzyć :P ? Na a z tą wagą to to na serio przesady, każda waga pokazuje inaczej chyba. A w ciuchach to wiadomo, że więcej, np. glany to już chyba raz mi wyszło 2kg różnicy heh, a spodnie takie, które np. są sztruksowe i luźne to też swoje ważą. :P Ygh, ja proponuję zaufać jednej wadze (najlepiej swojej) i po prostu ją utzrzymywać, kierować się raczej wizualnie. Bo jeżeli ćwiczymy to waga może skoczyć, a będziemy wyglądać na szczuplejsze
.
A właśnie - ćwiczonka. Ehh to muszę poświęcić obiecane 10 min, bo uświadomiłam sobie że mam luźną skórę na brzyuchu i jak robię np. jakieś skręty w bok, albo siadam i się garbię to to tak chamsko wygląda
Chciałabym mieć jędrny i tward brzuch, a nie taki budyń. :P:P:P
Verdona! Ja też przez to przeszłam. Pamiętam, że jak chciałm przytyć to w ogóle wydziwniałam z jakimiś gigantycznymi deserami, baitą śmietaną, budynaimi itp. Opychałam się już od ekhm 'śniadania'. U mnie to przeszło kiedy waga wskazała 44kg (te słynne 44kg które trzymałam potem ponad pół roku
). Teraz jeżeli się sobie podobasz, na pewno łątwiej będzie ci kontrolować, żeby jeść zdrowo i normalnie
jestem tego pewna, spróbuj jeszcze raz, na pewno się uda 
A ja w tej chwili robię bazgroły na sztukę :P Oczywiście dowiedziałam się o tym od przyjaciółki bo co, ja miałabym pamiętać że coś jest na sztukę ???
nieeee...
A dzisiaj na zakupkach kupiłam sobie LU Petitki Go z owocami i musli. Karton w którym jest 6 porcji po 3 ciasteczka (przegryzka do sql
) i kozi ser do smarowania (zawsze byłam ciekawa jak smakuje).
-
A z tymi ciuszkami to naprawdę fajna sprawa
Ja dzisiaj wyciągnełam rzemyki z dżinsów mojej kuzynki (dała mi bo były na nią zaciasne) i powsadzałam w nie agrawki
A i tak sobię myślę czy by czasem nie zacząć od tego weekendu polowań na lumpeksy
-
..no i trzymam sie swojej wagi lazienkowej,ktora najprawdopodobniej zaniza,a tu jeszcze inny klopsik...Dzisiaj bylo 2kg wiecej niz zazwyczaj...:// cholercia, teraz to jestem pewna,ze przytylam(bo jest wiecej na wadze a ktorej zawsz sie waze) a + swiadomosc,ze moja waga jest do kitu w ogole zaczyna mnie podlamywac:]... heh,ale te 2kilo.nie chce zamienic sie w kupe tluszczu
i wiecie,najgorsze jest to,ze ostatni kilka razy przekroczylam limit
i oczywiscie po gdzinie do ktorej zwsze jadlam...
oj cos brzydko m teraz wychodzi jedzonko, zaczynam tracic kontrole i za duzo sobie pozwalam...a efekty takie jak widac
od dzisiaj koniec z zarciem po 17
i koniec przekraczania limitu
a jak waga dalej bedzie rosla t trzeba bedzie uciac kcal...
Buuuu....nie chce jojo...
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki