Strona 47 z 78 PierwszyPierwszy ... 37 45 46 47 48 49 57 ... OstatniOstatni
Pokaż wyniki od 461 do 470 z 771

Wątek: Słodyczom NIE! Raz a dobrze!

  1. #461
    smutnaksiezniczka jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    12-04-2005
    Mieszka w
    Szczecin
    Posty
    4

    Domyślnie

    Agatko...ja od czasu jak na zajeciach dowiedzialam sie co jest w parowkach-nie jem ich...hihihihihi...jak tam limicik? I w ogole jak dzien minal??

    Jak mozesz mowic ze ikt Cie nie odwiedza? ja jestem i zagladam..ale caly dzien bylam na uczelni i wczesniej nie mialam jak...

    Buziaczki :*:*:*
    ...urodzona by przegrać-żyję by wygrać...



  2. #462
    Awatar orzechowa
    orzechowa jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    12-08-2007
    Mieszka w
    Kraków
    Posty
    369

    Domyślnie

    Haloooo Yagnah jak tam? mamnadzieje, ze sie nie poddalas? <nonono> Wracaj do nas!

  3. #463
    Yagnah jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    20-04-2004
    Posty
    13

    Domyślnie

    Chyba się nie poddałam, choć dziś to już było obżarstwo prostą drogą prowadzące do 65 kg ponownie Zjadłam około 2600 Kcal...nie jestem zadowolona ale nie mam co rozpaczać, tylko od jutra zmieniam sposób zywienia...a przynajmniej staram się!
    Wczoraj uczyłam się cały wieczór, dzisiaj kolokwium poszło mi bardzo średnio, może będę musiała napisac poprawkę....zresztą chyba jak większośc grupy, bo pytania nas zaskoczyły niesamowicie Spałam dziś 3 godziny, z rana napoiłam się dwiema kawami z automatu, zjadłam parę mini leibnizów, trochę chlebków kukurydzianych, jogurt, mini kanapkę....później po zajęciach byłam na zakupach już swiątecznych i zjadłam przy okazji gyrosa z kurczaka, z niedużą ilością frytek i ryżu+sos...to byłoby jeszcze ok ale po powrocie do domu zjadłam ok 300 gram makaronu z twarogiem i skwarkami i grejpfruta. Także ogólnie klęska dietetyczna dziś...jak nic!

    Zaraz idę położyć się do łóżka, bo pokłóciłam sie z Miśkiem i nie mam ochoty z nim gadać Poszłam sobie wziąć z wieczora gorącą kąpiel, bo nadszedł właśnie dzisiaj do mnie mój nowy płyn do kąpieli, świerkowy z olejkami i kupiłam sobie maseczkę na twarz....więc postanowiłam się zrelaksować po tym męczącym dniu...a że nie najlepiej się czułam to poprosiłam G, żeby krzyknął do mnie parę razy czy wszystko ok...nie krzyknął ani razu...mało tego, jak ja go wołałam to mnie nie słyszał bo słuchał mp3 A jak się na niego wkurzyłam to swoim sposobem zrobił ze mnie debilkę i stwierdził, że jak bym zemdlała to jego krzyczenie i sprawdzanie nic by nie pomogło Wrrr A ja jednak wolę jak ktoś krzyknie czy ok...bo nigdy nic nie wiadomo, 3 lata temu nasza koleżanka jeszcze z czasów liceum zemdlała w wannie, właśnie biorąc wieczorem kąpiel i niestety utopiła się...straszne...

    Eh...wygadałam się to mi troszkę złość przeszła ale nie zamierzam się do niego odzywać, mam to gdzieś Zaraz zrobię w łóżku moje 105 brzuszków i lecę przeczytać ile jutro z rana kosztuje godzinka na naszym uczelnianym basenie, to może skocze przed zajęciami, chociaż jeszcze nigdy tam nie byłam Mam nadzieję, że można tam na miejscu czepek kupić, bo gdzieś mój stary podziałam

    Pa Dziewczyny, mam nadzieję, że jutro zdam nieco optymistyczniejszą relację

  4. #464
    smutnaksiezniczka jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    12-04-2005
    Mieszka w
    Szczecin
    Posty
    4

    Domyślnie

    Agatko z samego ranca zycze milego i optymistycznego dnia...nie takiego jak wczoraj..lepszego i o wiele...

    Klotnia sie nie przejmuj...czasami tak jest :/ ale na dobra sprawe to nie problem krzyknac...i nie wymaga zbytniego zaangazowania


    heh Ci faceci
    ...urodzona by przegrać-żyję by wygrać...



  5. #465
    Magdalenkasz jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    08-04-2004
    Mieszka w
    Merzig
    Posty
    231

    Domyślnie

    Agatko, my tez mamy nadzieje na bardziej optymistyczna relacje dzisiaj. W koncu weekend przed nami!!!
    2600kcal to rzeczywiscie za duzo, kochanie!
    W weekend musisz to odrobic. Trzymaj sie max 1500kcal i bedzie ok!
    I zapisz sie na ten basen!
    I juz sie nie bocz na G. Faceci tacy juz sa. Nie zmienisz tego, zeby nie wiem co! Zreszta on ma przeciez tez duzo zalet..kupuje ci przysmaczki np..hehe..pamietam!
    Sciskam cie Agatko i wysylam duuuzo usmiechu..
    A tak to bylo wczoraj w wannie?



  6. #466
    Awatar orzechowa
    orzechowa jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    12-08-2007
    Mieszka w
    Kraków
    Posty
    369

    Domyślnie

    Uuu no rzeczywiscie niefajnie sie zachowal. Jak sie kogos o cos prosi, to nikt nie lubi czuc sie olany. No ale faceci nei zawsze sobie zdaja sprawe, ze to, co dla nich jest glupim drobiazgim, dla nas jest bardzo wazne. Tego nie zmienisz i juz
    Mam nadzieje, ze dzisiejszy dzien bedzie inny od wczorajszego A jak tam basen? Bylas?

  7. #467
    Yagnah jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    20-04-2004
    Posty
    13

    Domyślnie


    Oh, dzięki Dziewczyny za odwiedziny, zrozumienie i pocieszenie
    Rano wstałam półprzytomna, z obolałym gardłem i na basen nie pojechałam ale poszłam z Blanią na dłuższy spacer Niestety kalorycznie sie nie trzymam żadnego planu naraazie, jest mi cięzko, czuję się napchana, gruba i zjadłam już 900 Kcal dziś, a były to:
    dwie parówki drobiowe z 40 gramami chleba żytniego i łyżeczką musztardy 400 Kcal
    szklanka soku pomarańczowego 100 Kcal
    Parę chlebków 100 Kcal
    Ziemniaki z klopsikami w sosie...ale zjadłam tylko jednego mini klopsika, dwa zjadł kolega, także liczę 300 Kcal

    Także mam już 900 Kcal ale postaram się dzisiaj zamknąć w 1700 Kcal i poćwiczyć sporo. Teraz idę, prześię się trochę bo padam z nóg



    Mam nadzieję, że wieczorem zamelduję się z tarczą w ręku....dzięki Dziewczyny, zmotywowana się poczułam

  8. #468
    Yagnah jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    20-04-2004
    Posty
    13

    Domyślnie

    Jestem zła na siebie...od paru dni zaczęłam odczuwać skutki większych ilości jedzenia, w dodatku jestem przed @ więc generalnie czuję się brzydka, opuchnięta i wiem, że przytyłam około kilograma już! Wnioski jednak wyciągam wyjątkowo trudno i pocieszam się jedzeniem....właśnie zjadłam 300 gram ciasta a'la ponczówka i małe opakowanie m&msów...oczywiście przytyję więc jeszcze więcej, co już mnie denerwuje.
    Od takiego ciastowego obżarstwa zaczęła się moja poprzednia dieta, z wagą 65 kilo....mam nadzieję, że teraz też od jutra zacznie się dieta, nowa dieta....przypuszczam, że od jakichś 57.5 kg...nie chcę zepsuć tego co osiągnęłam, wcale niełatwo przez 3 miesiące, dlatego od jutra znów zaopatruję się w suróweczki, warzywa, owoce, wodę mineralną i zamierzam zrobić porządne podejście do diety. Będzie to na pewno dieta trudniejsza niż ostatnia, bo jest zimno, ciemno, wietrznie...a taka pogoda sprzyja raczej tyciu niż odchudzaniu...ale postaram się, bo chcę być z siebie zadowolona Nie wiem szczerze mówiąc, czy mi się uda, bo patrząc na pisy z ostatniego tygodnia sama zwątpiłam w swoje możliwości...ale się postaram, postaram się od jutra odżywiać zdrowo, racjonalnie i jeśc 1400 Kcal

    Trzymajcie kciuki proszę


    Jutro rano podam moje "powiększone" wymiary

  9. #469
    Yagnah jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    20-04-2004
    Posty
    13

    Domyślnie


    Jejku, jejku...miałam zacząć od jutra ale już dzisiaj mam kryzys
    Strawiłam wszystkie ciasta, melony, grejpfruta i inne i jestem piekielnie głodna...aż trudno mi uwierzyc, że już nic w brzuchu nie mam...poratuję się chyba jedną kromka pieczywa żytniego...ale widzę już, że ciężko będzie bo żołądek mój jest już chyba rozepchany do monstrualnych rozmiarów


  10. #470
    Awatar pris
    pris jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    07-02-2005
    Mieszka w
    Małopolska
    Posty
    105

    Domyślnie

    Yagnah - ślicznie zrzuciłaś te swoje kilosy Już niewiele do końca, takie właściwie NIC, ale jednak zawsze, więc nie osiadaj na laurach... Przed okresem też mam straszną żrałę, konia z kopytami bym zjadła, a tak właściwie to podwójny obiad to norma i tony batonów. Ale jakoś szczęśliwie zaczęłam South Beach jak tylko mi się włączył klasyczny syndrom "przed" i wszelkie apetyty i żądze mnie odeszły Wogóle nie mam na nic chęci, jem jak mi w brzuchu burczy. Czytałam gdzieś, że dobrze robi właśnie ograniczenie węglowodanów, nie zatrzymuje się tak bardzo wody i nie dokuczają nastroje, także polecam chociaż wykreślić chleb i ziemniaki, może opadną Cię te apetyty
    Pocieszę Cię że podczas @ nie powinno się schodzić poniżej 2000kal. - medycznie udowodnione.
    pozdrawiam
    Na diecie od zawsze na portalu - od 2005.
    Wzrost: 177, wiek: 29. [MÓJ WĄTEK]

Strona 47 z 78 PierwszyPierwszy ... 37 45 46 47 48 49 57 ... OstatniOstatni

Zakładki

Zakładki
-->

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •