-
Asia ja muszę sobie do maja wybrac temat i promotora i coś tego nie widzę, nie mam kompletnie nawet pojęcia z czego bym chciała pisać Dasz radę!! A nie możesz zmienić promotora?
Ja dzisiaj mam około 1500 Kcal i 15 minut ćwiczeń (ha! coraz dłużej ćwiczę)...ale za to nic nie umiem
-
Wczoraj zjadłam ok 3000 Kcal i dziś mam na liczniku 58.4 kg
Makabra, od prawie roku tyle nie ważyłam...od dzisiaj idę na 1000 Kcal
-
Yagnah przecież 58,4 to nie tragedia....powiem Ci w tajemnicy że ja tyle własnie waże gdy najem się za duzo...wtedy waga wzrasta do 58 i tak tez było po tym weekendzie...ale dziś mam mleczarza przynajmniej narazie więc jest OK....
Niestety tak to już jest, że najpierw się chudnie a potem trzeba toczyć każdego dnia cięzką walkę by wagę utrzymać...
Zmniejsz po prostu troszke limit kalorii...nie chodź do Maca a będzie OK.
Pozdrawiam
-
Wiesz co Ania jednak zła jestem, bo po schudnięciu do około 56 kg jakoś ta waga mi się trzymała, czasem zjadłam więcej, czasem mniej ale ogólnie wahała się góra o 0.5 kg...a ostatnio widzę, że rozepchałam sobie żołądek, że potrafię zjeśc coraz więcej i coraz częściej chodzę głodna. Do niedawna przy 2000 Kcal byłam przejedzona, a wczoraj zjadłam 3000 Kcal i nawet jedząc dwie kanapki z białej bułki i popijając kubusiem o 1 w nocy nie czułam się cięzko
Dlatego stwierdziłam, że muszę sie ostro przypilnować, bo zbliża się wiosna, lato, coraz więcej ciała będzie trzeba wystawić, a ja taka pulardowata się robić zaczynam
Nie zważyłam niestety dokładnie obiadu ale miałam fasolkę, pieczonych warzyw (taka mieszanka) z 80 gram może i trochę pieczonej piersi z kurczaka...policzyłam za 400 Kcal i w sumie myślę, że mam około 900 Kcal w tej chwili. Do tego rano przeszłam w drodze na uczelnię dwa przystanki i wróciłam piechotą z uczelni (40 minut marszu) Teraz ide się porozciągac i poćwiczyć, a jak wytrzymam to około 20.30 zjadam kolację i wsio...jak nie wytrzymam to o 20 już
-
No tak, najtrudniej utrzymac wag Ja na razie nie mam tego problemu, ale keidys dawno dawno tez zawsze chudlam do 55 - odbijalam do 58 - chudlam do 55 - odbijalam do 58 i tak w kolko No ale co ja bym teraz dala za 58!
Dzis mam dobry nastroj, bo ruszylam wreszcie z abdaniami do mgr, no i udalo mi sie jakos porozumiec z promotorem. Znaczy zaczal do mnie mowic normalnym jezykiem i odpowiadac na moje pytania
-
Ja nie mogę o sobie powiedzieć że jak doszłam do 56,5 to udało mi sie utrzymać wagę...wciąż się waha...troche w górę potem znowu w dół...chciałabym żeby się ustabilizowała na jakimś dobrym poziomie
Yagnah zważywszy na to że masz wstręt do ćwiczeń to dzis odniosłaś duży sukces Spacer, rozciąganie....brawo...przekonujesz się do ruchu???
Dobrej nocki!!!!
-
NIECH DZIEŃ KOBIET BĘDZIE MIŁY I RADOSNY A TO TAKIE KOLOROWE TULIPANKI DLA CIEBIE Z TEJ OKAZJI
-
Agatko, pozdrawiam i caluje i dziekuje za pamiec!
Dasz rade!
-
Ania chyba troszeczkę tak, powolutku...narazie od tych 10 minut dziennie (już chyba od pięciu dni ćwiczę codziennie po 10 minut jakieś) boli mnie wszystko, szczególnie pachy Dzisiaj znowu wracałam z uczelni na piechotkę ale z kolegą więc to nie był taki szybki marsz jak wczoraj, tylko coś w rodzaju spaceru...ale zawsze sie poruszałam trochę. A przed chwilą skończyłam swoje 12 minut ćwiczeń, czyli generalnie trochę wymachów, trochę rozciągania, biegania, skakania i ok 50 brzuszków...naprawdę wyczyn jak na mnie
Orzechowa mi się o dziwo udawało utrzymać wagę, już nawet przez jakiś okres nei liczyłam Kcal, tylko tak odruchowo wszystko równoważyłam i waga stała w miejscu jak zaklęta...aż przyszedł ten okres Mc donalda u mnie
Madzia dzięki za życzenia! Tobie też wszystkiego naj, naj, naj, a przede wszystkim ślicznego, zdrowego jak rydz dzidziusia
Wczoraj się zwzięłam, stwierdziłam, że muszę przejśc na 1200 góra, bo na tych moich 1500 Kcal nic a nic nie schudnę, a jeżeli nawet to w tempie wybitnie niedostosowanym do mojej cierpliwości Zjadłam więc wczoraj przykładnie 1170 Kcal
Misiek mi pomógł, bo jak wróciłam z uczelni to czekała na mnie upieczona z iołami pierś kurczaka i duszone warzywa
Dzisiaj mam narazie 780 Kcal i to samo Misiek mi zaserwował na obiad...ale przyznam, że oparłam się dziś prawdziwej pokusie Pod drzwiami leżała ulotka jakiejś nowej pizzerni i na otwarcie wszystkie pizze, nawet z podwójnym pepperoni i podwójnym serem były po 10 zł. Jak wróciłam po tym spacerze z uczelni to byłam tak głodna, że ta pizza krążyła mi nad głową uparcie...ale się powstrzymałam i jestem zadowolona
NA kolację zjem jogurt, a potem ewentualnie trochę winogron za 100 Kcal...mam nadzieję, że drugi dzień przykładowej diety się uda.
-
Dotrwałaś do końca dnia bez pizzy???Ty to jesteś łassuch na takie żarełko ja wolę słodycze ale staram się im opierać
Yagnah za ćwiczonka duż y plus bo najważniejsze że zaczełaś wogóle ćwiczyć
Pozdrowionka.
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki