Strona 9 z 78 PierwszyPierwszy ... 7 8 9 10 11 19 59 ... OstatniOstatni
Pokaż wyniki od 81 do 90 z 771

Wątek: Słodyczom NIE! Raz a dobrze!

  1. #81
    reenis jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    04-04-2005
    Posty
    0

    Domyślnie

    Też kiedys łykałam chrom, na początku wydawało mi sie że działa....ale to chyba bardziej sobie wmówiłam ze nie mam łaknienia na słodycze, bo po tygodniu nie jedzenia słodkości juz mnie ciągnęło.Moze każdy organizm inaczej reaguje.....Nawet dziś znalazłam gdzies na dnie szuflady 2 tabletki i łyknęłam jedną...hihihihi

    Yagnah....super że już 14 dzień za Tobą, u mnie niestety dopiero 4 dzien.I na pewno już jest zauważalene że schudłaś....twoj facet na pewno to lepiej dostrzega, niz ty sama
    Trzymaj tak dalej

  2. #82
    Yagnah jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    20-04-2004
    Posty
    13

    Domyślnie

    Dziewczyny dzięki, że wpadłyście
    Chrom jest podobny niestety szkodliwy...ja to wogóle antytabletkowe mam podejście, od czasu do czasu mogę sobie tylko visolvit rozpuścić ale chrom raczej będę omijać z daleka Narazie mam 740 Kcal i zjadłam do tej pory:
    pół banana
    60 gram winogron
    serek homogenizowany Danio
    Pitę z papryką, ogórkiem, pomidorem, odrobiną kurczaka i sosem jogurtowym
    Jeden Big Milk

  3. #83
    smutnaksiezniczka jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    12-04-2005
    Mieszka w
    Szczecin
    Posty
    4

    Domyślnie

    Zaglądam z rewizytą...i jestem w szoku :d Jak to robisz ze mieścisz sie w 100 kalorii? JAk panujesz nad "zachciankami" :P
    Pozdrawiam
    ...urodzona by przegrać-żyję by wygrać...



  4. #84
    Yagnah jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    20-04-2004
    Posty
    13

    Domyślnie


    DZIEŃ 14


    Mój dzisiejszy jadłospis:
    pół banana
    60 gram winogron
    serek homogenizowany Danio
    Pitę z papryką, ogórkiem, pomidorem, odrobiną kurczaka i sosem jogurtowym
    Jeden Big Milk
    110 gram winogron
    24 gramy mięsa z makreli
    22 gramy sera żółtego (1.5 plasterka)
    1 cukierek (landrynka)

    W sumie na dziś 960 Kcal i na tym koniec, choćby mi żołądek do kręgosłupa przyrósł

    Rennis ja myślę, że on lepiej widzi....i myślę, że jest ciut pewnie obiektywniejszy niż ja. Ja tam nadal widzę w sobie słonia, tyle, że troszeczkę ale naprawde odrobinkę mniejszego

    Smutnaksiężniczko jak się cieszę, że wpadłaś Witaj...wiesz co, nie panuję kompletnie. To znaczy, w ciągu tych dwóch tygodni miałam parę takich kryzysów, że szkoda gadać ile bym zjadła, jakbym się złąmała...ale zaciskałam zęby, szłam brać gorącą kąpiel albo prosiłam chłopaka, żeby mi nie pozwolił nic słodkiego zjeść Sama jestem okropnie zaskoczona i zadowolona, że aż 2 tygodnie udało mi się bez słodyczy wytrzymać, jedynie z Big Milkami...ale bywało ciężko i pewnie jeszcze nie raz będzie paskudnie, robię się wtedy, wredna, złośliwa i na wszystkich krzyczę
    Zresztą sama wiesz na pewno jak to jest, a ja Ciebie podziwiam bardzo, bo wytrzymać dwa tygodnie to pół biedy ale schudnąć 6 kilo to już coś Pozdrawiam

  5. #85
    Awatar DAGMARA7
    DAGMARA7 jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    08-07-2004
    Posty
    284

    Domyślnie

    Hej Yagnah

    Przeczytałam na razie to co pisałaś u Icika mając podobne problemy do Twoich .

    Problem słodyczy rozwiązałam częściowo - mianowicie przeczytałam obszerny opis diety South Beach czyli książkę dr Agatstona pod tym tytułem . Następnie stosowałam ją od stycznia 2005 do końca kwietnia 2005 , w tym pięć tygodni , zamiast dwóch , pierwszą fazę . Schudłam wtedy z 68 do 64 kg .

    Tak myślałam , że będzie ona się stawała współczesnym modelem żywienia powszechnym i polecanym . Właśnie teraz czasopisma lansują ten model - jedzenia węglowodanów o niskim indeksie glikemicznym . Na początku byłam olśniona jakby mi ktoś lampkę zapalił i szukałam gdzie się podaje kandydatów do nagrody Nobla .

    Dla mnie jest to metoda , dieta , styl najlepszy ze wszystkich , łatwiejszy od innych trzy razy . Rzecz nie do odrzucenia - najzdrowszy dla organizmu . Dzisiaj jest to dla mnie oczywiste , a na początku było przełomem w myśleniu i w mojej wiedzy .
    Problem słodyczy też rozwiązuje - a i innego głodu tak samo .
    Warto kupić książkę , jest napisana wciągająco i jasno . Kupowałam w styczniu , była wtedy wszędzie .
    Dieta ta reguluje gospodarkę insulinową , którą jedzący dużo słodyczy mają rozregulowaną , i w ten sam sposób reguluje głód .

    Pierwsze dwa tygodnie stosowania metody były dla mnie dość atrakcyjne gdyż były całkiem nowym doświadczeniem .

    Każdy może upaść, ale po co się od razu wylegiwać ?

  6. #86
    Awatar DAGMARA7
    DAGMARA7 jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    08-07-2004
    Posty
    284

    Domyślnie

    Teraz powiem , że niestety pomimo obietnic Agatstona nie przeszła mi ochota na słodycze ani całkiem ani na zawsze - ale choć wiem jak się bronić . Źle zrobiłam rezygnując ze słodyczy całkowicie na 2 miesiące bo mi ich brakowało psychicznie i skończyło się strasznie - czyli rzut na słodycze trwał koło miesiąca .
    Mając taką broń poczułam nawet demobilizację - przecież tak łatwo ograniczyć jedzenie w tej metodzie .
    No i w ciągu dwóch miesięcy , stresujących dla mnie z innych powodów , przytyłam 8 kg choć brakowało mi do celu 1,70 kg a teraz powoli wracam z mozołem .
    Dalej będę się starała jeść słodycze po jedzeniu a nie zamiast i obniżać średni indeks glikemiczny w jedzeniu dodając warzywka . Nawet teraz gdy jestem w mieście dłuższy czas bez posiłku kupuję ogórki kiszone i wędzoną rybę i to jem , omijając rzuty na jedzenie po powrocie lub na ciastka na ulicy .

    Dr Agatston nie chce zniechęcać sugerując ograniczanie ilości , ale samemu jednak trzeba to zrobić czyli jeść nie bardzo potężny posiłek na raz bo inaczej się nie schudnie albo bardzo powoli . Ja np. jadłam w tej fazie pierwszej 1400 - 1700 kcal więc schudłam mało .
    Ale jest dużo , dużo łatwiej .

    POZDRAWIAM !!!

    Każdy może upaść, ale po co się od razu wylegiwać ?

  7. #87
    Yagnah jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    20-04-2004
    Posty
    13

    Domyślnie

    Dzięki Dagmara za odwiedziny
    Wiecie, tak się zaczęłam zastanawiać co to znaczy dużo słodyczy...zastanawiałam się i zastanawiałam i doszłam do wniosku, że ja WCALE dużo słodyczy nie jadłam. Jestem smakoszem ale wolę pyszną pizzę, solone chipsy, orzeszki pistacjowe niż na przykład snickersa. Dwa tygodnie bez słodyczy to nei jest jak na mnie żaden wyczyn...a ochotę na słodycze, o dziwio wzmogła mi właśnie dieta. To w sumie dla mnie dziwne, żebym ja jadłą loda codziennie Oczywiście nie raz miałam takie tygodnie, że wcinałam chipsy, batona i zajadałam ciastem...ale to nie była codzienność.
    JA jestem przede wszystkim fanką ziemniaków, polanych tłustym sosem...w zasadzie nie ma dla mnie czegoś takiego jak obiad bez ziemniaków. Potrafiłam sobie na przykład upiec kilo ziemniaków i wciąć to...uwielbiam też kurczaka po prowansalsku (jest taka mrożonka jednej firmy, z mrożonym masłem w opakowaniu) ale nie zjadałam go normalnych ilości, tylko cała, dużą paczkę (750 gram) na jeden obiad, podobnie z paellą frosta. Słodyczy trochę więcej jadam w zimie ale w sumie to myślę, że ja raczej nie należe do fanów czekolady, batonów i innych i jadłam je raczej okazjonalnie Ten lód codziennie (czyli od początku diety) to jak na mnie dużo....bo ja potrafiłam całe lato loda nie zjeść. Dlatego to chyba nie jest mój główny problem, po przeanalizowaniu.
    Natomiast moim wrogiem i problemem jest brak umiaru w jedzeniu, są nimi pizze, chipsy, makarony, sosy i parę innych. Ogromnym moim błędem było też to, że często niejako nagradzałam się na przykłąd pizzą za zdany egzamin, czy fundowałam ją sobie jako relaks po ciężkim dniu....dlatego te wszystkie smakołyki mało tego, że są pyszne same w sobie, to jeszcze przywołują mi na myśl same sympatyczne chwile I to jest błąd....i nad tym muszę zapanować

    Eh, rozpisałam się chyba trochę Lepiej już pójde spać...ale zdałam sobie włąśnie sprawę, co jest moim głównym wrogiem

  8. #88
    Awatar DAGMARA7
    DAGMARA7 jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    08-07-2004
    Posty
    284

    Domyślnie

    Yagnah powiedz jak jest po odejściu od nałogowego palenia - jak zastąpiłaś to jedzeniem to nie brakuje tego palenia ? Nie masz wcale chęci wrócić i przypomnieć sobie ? Bo właśnie ja moje jedzenie , zwłaszcza słodycze rozpatruję jako uzależnienie . Naprawdę odeszłam już od słodyczy - na pewien czas - ale zaczęło mi ich brakować bardzo .

    Każdy może upaść, ale po co się od razu wylegiwać ?

  9. #89
    Magdalenkasz jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    08-04-2004
    Mieszka w
    Merzig
    Posty
    231

    Domyślnie

    Yagnah...no skad ja to znam..te chipsy, sosy i ziemniaczki. Oczywiscie dodatkowo uwielbiam rowniez slodycze i ciagle brak mi umiaru w ich jedzeniu. Dobrze, ze tu jestescie i czlowiek sie zawsze w pore opamieta. Wiesz, ty naprawde ladnie dietkujesz. Ciagle miescisz sie w tysiaczku, nawet jesli pozwalasz sobie na tego loda. Musze tez nad tym popracowac, bo widze, ze sie da! jestes dobrym przykladem! u mnie, jak juz powiedzialam ..brak umiaru znwou, zamiast jednego big milka 60kcal zjadlam wczoraj ponad 200ml lodow a wiec ze 250kcal...no nic, sprobuje sie poprawic, bo lato zbliza sie wieeeelkimi krokami. za dwa tygodnie mam egzaminy, wiec nie mam czasu na duzo ruchu, ale po nich obiecalam sobie naprawde sie za sport tez wziasc. musi sie udac.

  10. #90
    Yagnah jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    20-04-2004
    Posty
    13

    Domyślnie

    Dagmara ja rzuciłam palenie już 4 lata temu. Zrobiłam to z dnia na dzień i początki były trudne. W zasadzie wydawało mi się, że nie odczuwam braku papierosów ale poświadomie zastąpiłam je właśnie żarciem Ważyłam wtedy 48 kilo...i zaczęłam do pubu ze znajomymi chodzić z czekoladą, paczką chipsów, paluszkami...no musiałam coś podgryzać, żeby nie zapalić. Po pół roku wogóle nie brakowało mi już chyba papierosów, chociaż jeszcze robiło mi się miło, jak o nich myślałam...ale to było dość słąbe uczucie, nad którym spokojnie panowałam /natomiast niestety przytyłam do 60 kilogramów Później to zrzuciłam do 55, przez jakiś rok chyba utrzymałam ale jak wróciły później stracone kilogramy to trzymają się do tej pory...
    Ujemnym skutkiem rzucenia palenie jest zmiana metabolizmu, przy zruceniu słodyczy to chyba nie grozi, ewentualnie na lepsze. Ja myślę, że może też spróbuj z tymi Big Milkami....jak już naprawdę nie możesz wytrzymać to zjedz jednego. Mi w sumie nawet świadomość tego, że leży w zamrażalniku pomaga psychicznie
    Madzia Ty też ładnie dietkujesz, w końcu schudłaś już 4 kilo. Nic dziwnego, że kryzysy nas dopadają, szczególnie Ciebie po 4 kilogramach ale grunt to się im nie dać Ja tam z 4 dni w zeszłym tygodniu dobijałam prawie do 1200 Kcal i ok...bo tego mi było trzeba, więc jadłam więcej. Także Ty też może zwiększ sobie na jakiś czas ilość Kcal, skoro Twój organizm się domaga i nie rób se wyrzutów sumienia. Tylko nie jedz tyle lodów, a warzywa i owoce. Albo sama sobie zrób lody, bez cukru, z jogurtu 0% i truskawek, a wtedy na pewno najesz sie mniej cukru i niepotrzebnych, niezdrowych Kcal niż w przypadku loda sklepowego. Takie drewniane patyczni do robienia lodów można kupić w sklepach, foremki do wlewania lodów z tego co pamiętam też....pokombinuj, na pewno będą pyszne, smaczne i zdrowsze o niebo Trzymam za Ciebie kciuki

Strona 9 z 78 PierwszyPierwszy ... 7 8 9 10 11 19 59 ... OstatniOstatni

Zakładki

Zakładki
-->

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •