Meteorku, normalnie się zarumieniłam. I to wcale nie z zimna. Po pierwsze dziękuję, po drugie cieszę się, że w końcu cię zmotywowałam do ujawnienia się! Niech już tak zostanie. A ja się staram wrócić na stałe.
Meteorku, normalnie się zarumieniłam. I to wcale nie z zimna. Po pierwsze dziękuję, po drugie cieszę się, że w końcu cię zmotywowałam do ujawnienia się! Niech już tak zostanie. A ja się staram wrócić na stałe.
Zosiu, powiem tylko
CUDOWNIE.
Wygladalas tak jak mialo byc.
caluje.
Witaj Zosiu!
Wyglądałaś przepięknie, przecudnie, zjawiskowo
Zmieniłąś się niesamowicie, schudłaś wypiękniałaś, a mogę porównywac bo mam Twoje wcześniejsze zdjęcia.
Piękna sukienka i płaszczyk Gustu Ci tylko pozazdrościć
Pozdrawiam ciepło
Zosiu dawno mnie tu nie było, ale z niecierpliwością czekałam na zdjęcia.......No i już wiem , że było warto..............
Wyglądaliście przepięknie, przecudownie , jesteście bardzo ładną parą..............Aż dech w piersiach zapiera...................
A Ty jesteś śliczna i zgrabna.......................
Pozdrawiam z mroźnych Katowic
Asia
Wiecie co dziewczyny? Strasznie wam dziękuję za te słowa. Ja sama, nieskromnie, byłam bardzo zadowolona ze tego jak wyglądaliśmy, jak wyglądał ślub i to co po nim. Bo miało być inaczej, nie sztampowo i niezapomnianie i wszyscy mówią, a my również tak czujemy, że się udało. A Wasze słowa to potwierdzają.
Milasku, gdybyś nie dodała, że masz porównanie to bym nie uwieżyła, pomyślałabym że przesadzasz. Ale uśmiech sobie do buzi przykleiłam jeszcze bardziej. Dzięki.
Asiu, po prostu dziękuję. Bo co mam jeszcze powiedzieć?
Dziewczyny, z naszych strojów jestem szczególnie dumna gdyż sama je zaprojektowałam i znalazłam osoby, które w rewelacyjny sposób wykonały projekty. Płaszczem jestem zachwycona i tylko czekam aż temperatura przestanie być tak przerażająco niska, bo to jednak nie na takie mrozy wdzianko. Sukienka wisi i czeka na mój wolny czas żeby ją odświeżyć i wymyślić co dalej. Mimo całej swojej nietypowości jest jednak w kolorze jednoznacznie się kojarzącym, a ja rzadko chodzę na wielkie bale gdzie by to nie przeszkadzało. Ale może kiedyś
Wczorajsza dłuższa chwila na forum i poczytanie co u was dało mi kopa. Może za wcześnie o tym mówić ale staram się i będę nadal, wrócić na dobrą drogę. Dzisiejsze moje menu nie jest idealne, bo składa się z trzech jak do tej pory kanapek i koktailu owocowego. Ale daje to w sumie nieco ponad 600 kcal, w domu czeka jeszcze żurek, który ugotował wczoraj mój mąż (haha, mogę tak pisać i nie mijam się z prawdą!). Dietetyczna ta zupa nie jest ale za to rozgrzewa i napycha jak nic innego. Jeśli się uda to skończę dzisiejszy dzień na jakiś 1200-1300 kcal i uznam to za sukces. W pracy bowiem kusili domową szarlotką, wyłożonymi i łatwo dostępnymi ciasteczkami, paluszkami i innymi tego typu. Sięgałam po nie sto razy po czym w myślach waliłam się po łapach. I udało się. Póki co nic słodkiego nie jadłam. I myślę o rowerku, który stoi w domu. O boże, znów wracam na dietę. Oby tylko to miało jakieś rezultaty!
hej Zosiu!
Będzie miało rezultaty, spokojna głowa
pozdrawiam gorąco i domagam się więcej zdjęć
Zosiu
normalnie oprzeć się nie moge i bez przerwy wracam do Waszych zdjęc,
cudne sa po prostu i wy na nich
miłego wieczoru życzę
Ojej
Przecudnie wyglądałaś ze swoim mężczyzną A propos kreacji - moze powinnaś zmienić zawód Mowę mi odjęło a też mam porównanie z poprzednimi fotkami
po prostu
***
Grażyna
p.s. zapytam dziś Martina i dam Ci znać
Link do starego forum: http://forum.dieta.pl/viewtopic.php?t=56238&highlight=
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
Witaj Zosiu
Dokładnie to samo przyszło mi na myśl Zosiu a wyglądałaś cudnie i naprawdę bardzo się zmieniłaś dla mnie rewelkaZamieszczone przez gayga678
a płaszyczyka to aż zazdroszczę hehe.. naprawde moze pomyśl o projektowaniu, bo wychodzi Ci to super!!!
Zonko swojego Męża życzę Ci milutkiego wieczorku goraco pozdrawiam i cieszę się, ze wracasz na dietkowe szlaki.. jest super!
W końcu w domu. Chciałam się bardzo bardzo pochwalić. A co, mam powód. Do domu wróciłam prawie godzinę temu, zjadłam ugotowany przez męża żurek i na tym postanowiłam poprzestać. Co powoduje, że zamknęłam się dziś na 1284 kcal w tym ani kawałka słodyczy! Było strasznie dużo chleba ale pal sześć. Udało mi się w końcu kupić otręby moje ulubione i płatki, bo zostały mi w domu tylko kukurydziane. Dzięki temu będę mogła znów na śniadanie zjadać mieszankę płatków różnorakich. Nie wiem jeszcze co z jedzeniem w pracy bo ostatnio 5 osób się w naszej restauracji struło ale coś wymyślę. Jestem z siebie bardzo zadowolona!
Emilko, no i co ja mam ci powiedzieć? Buziaki!
Grażynko, dzięki. Bo my nawet z wyglądu do siebie pasujemy A apropos zawodu to ja studiowałam charakteryzację filmową, na których to studiach miałam również trochę projektowania. Swego czasu myślałam o robieniu i sprzedawaniu koszulek, później torebek ale nic z tego nie wyszło. Mam mnóstwo pomysłów ale nawet najmniejszego pojęcia o szyciu. Dlatego stroje nam zaprojektowałam, a do szycia i haftowania (płaszcz) dałam komu innemu. Tak więc z pewnością predyspozycje do jakiś 'artystycznych' zawodów mam ale to chyba za mało.
Czekam na odpowiedź Martina, już nawet powiedziałam mężowi, że tylko na to czekamy i kupujemy w jakimś sklepie internetowym!
Anikasku, a ja strasznie się cieszę że mnie dopingujesz i chwalisz. To naprawdę dużo daje! Płaszczyk jest niemal arcydziełem, zgadzam się. Niestety, perełki poprzyszywane są tak delikatnie, że już dwie oderwałam torebką. Nie pozostaje mi nic innego niż nie nosić do niego torebki na ramie
Jestem z siebie tak zadowolona, że nawet bolący palec olewam. A było tak. Od zawsze miałam problem z wrastającymi paznokciami (kto go ma ten wie o czym mówię ;/) ale jakieś 2 miesiące temu opuchły mi na stałe paluchy u stóp, coś się w nich dzieje, a ja nie wiem co. Poszłam nawet na pedicure przed ślubem ale pani poleciła mi smarowanie ich maścią, której jak się okazało, nie da się kupić bez recepty. Więc trochę olałam bo się już przyzwyczaiłam. Ale wczoraj zaczęły mnie boleć jeszcze dwa dalsze palce prawej stopy, a w ciągu dnia jeszcze bardziej. Jak wróciłam do domu okazało się, żeśrodkowy palec jest dwa razy większy, czerwony i boliii. Jutro zapisuję się do dermatologa bo pedicurzystka chyba nie pomoże.
Uciekam pod kołdrę zaraz bo już przestało wystarczać to, że jest w mieszkaniu cieplej niż na dworze i palce mi marzną. Do zobaczenia!
Zakładki