-
Hej Zosiu! A ty dalej chora? no wiesz co!!!
hehe...
przynajmniej nie udajesz tak jak ja....
Ale masz mezusia..sniadanka ci robi!!!
Caluje
-
Hana, zanotowałam i będę szukać w sieci czy na DVD 
Meteorku, no nie jest tak źle, nie przesadzaj. Ja wiem, że cebula intensywnie pachnie i wiem, że jak się czegoś nie lubi to nawet siłą cię nie zmuszą. Ja męża nie całuję po śledziach z kolei 
A jeśli chodzi o zapraszanie to chodziło mi o to, że my bardzo lubimy gotować dla gości i mamy problem co upichcić żeby i niejedząca cebuli osoba była zadowolona, nigdy byśmy nie pomyśleli żeby jej z tego powodu nie zapraszać!
Byłam u lekarza, mam posiedzieć jeszcze do środy włącznie w domu. Łeb mi pęka, krędzi mi się w nim i w ogóle. Idę więc zaraz do łóżka. Tak się cieszyłam od rana, że wyjdę, że powietrze, że słoneczko... ale jak wychodziłam to ledwo wspomnienie po nim zostało. Wiosny nie poczułam. Ale jest dobrze. Na liczniku mam 440 kcal, a na obiad będzie kurczak w ananasie z kaszą gryczaną. Idę zaraz go przygotować i zamarynować, dłużej będzie się kąpać to będzie smaczniejszy. Miłego dnia!
-
Zosiu Kochana
czemu Słonko Ty tak chorujesz ostatnio?
Zmartwiłąm się silnie jak przeczytałąm to co przeczytałam
Dbaj o siebie
Koniecznie.
Ja też liczyłąm dziś naa wiosnę, ale się przeliczyłąm. Szaro ponuro, mokro i wogóle fuj
Mi to się nic dziś nie chce. A jak pomyślę, że jeszcze raz będzie zima, śnieg, mróz, a poźniej znowu taka placha jak dziś to włosy na głowie dęba mi stają.
Mam nadzieję, że będziesz dobrzałą z minuty na minutę.
Poczytaj sobie coś fajnego, pooglądaj i pisz dużo
a jak waga dziś się zachowuje?
pozdrawiam i ściskam serdecznie
-
Emilko, waga się całkiem zbuntowała ale to chyba przez chorobę. W ogóle dzieją się w jej czasie jakieś dziwne rzeczy. Dałam się dziś znowu pokłuć (drugi raz w ciągu tygodnia!), mają mi tarczycę sprawdzić. Dostałam rozpiskę z kilkoma lekami wzmacniającymi odporność do wyboru, jak skończę antybiotyk to pójdę do apteki i coś wybiorę. Wyniki tarczycy będą jutro, jeśli będą złe - lekarka ma zadzwonić. Za jakiś tydzień mam też iść do alergologa, wydałam wojnę temu mojemu chorowaniu.
Czytać za wiele nie mogę bo ciągle boli mnie głowa. Ale planuję pooglądać jakieś lekkie rzeczy i posiedzieć nad angielskim.
Waga niestety, wstąpiła do jakiegoś ruchu oporu i trzeci dzień z rzędu pokazuje coraz więcej. Dziś było 66,8. Ale ja się nie daję.
Kurczak zamarynowany, będzie na obiadokolację. Póki co zjadłam sobię surówki z selera i zaraz za jakiś owoc złapię bo głodna nie jestem. Udało mi się natomiast upolować te tic-taci wiśniowe co ich nigdzie nie ma. Kupiłam od razu trzy pudełka. Więc mam zapas i jakby mnie chęć na słodkie albo na gumę naszła to będę miała coś.
Uciekam pod kołdrę.
-
Kurczak wyszedł za ostry, a kasza za mało słona. Ale i tak było dobre
Na koncie 777kcal
-
Hej Zosiu.
Miejmy nadzieje ze bol glowy niedlugo ci przejdzie.
Waga sie nie przejmuj. To pewnie przez te chorobe.
Buzki...
-
Hej Zosiu 
życzę Ci dużo zdrówka!!
oj chorujesz tej zimy dużo, ale to pewnie wynik zimna w pracy..
obyś szybciutko z tego wyszła!
miłego dnia mimo wszystko!
-
Witajcie moje drogie! Za oknem okropna pogoda, ale pal ją sześć! Wyspałam się!
Dostałam wczoraj od męża syrop uspokajający, wypiłam łyżkę przed snem i po raz pierwszy od początku choroby przespałam całą noc, bez budzenia się, bez koszmarów i przypomniałam sobie, że po 7 godzinach można wstać bez problemu. Wybawienie!
A jak już wstałam, taka zadowolona, że zrobiłam to bez problemu to stanęłam na wadze. I powiedziała 66,1. Ja wiem, wczoraj zjadłam bardzo ładnie i trzymałam się limitu ale to nic nowego, a dziś akurat waga pokazała mniej. Postanowiłam więc zmienić tickerka i nie ruszać go nawet jeśli waga znów będzie wariować. Dopiero jeśli kilka dni będzie pokazywała mniej więcej to sama to ją ruszę, bo przecież codziennie nie będę dodawać ani odejmować.
Na śniadanie zjadłam minigrahamkę z serem light, szynką, ogórkiem kiszonym i odrobiną majonezu, a co. Głodna nie jestem i pewnie nieszybko będę, planów obiadowych z resztą póki co brak.
Muszę za to zrobić porządek na kompie bo czeka mnie dziś reinstalacja, restartuje się ostatnio sam, jak głupi i chyba już ma dość. Jeśli więc bym się nie pokazywała to się nie martwcie. 
Hana, wagą nie przejmuję choć przyznam, że wolałabym, by tylko spadała
Anikasku dużo choruję, ale już tym razem zaczynam walkę. Badania, konsultacje, a jak tylko skończę antybiotyk to kuracja wzmacniająca. I mam nadzieję, że mój organizm się uspokoi. Tobie też miłego oczywiście !
-
Czesc Zosienko.
Ciesze sie ze sie wyspalas. Ja calkiem przeciwnie.
Ledwie 5 godzin. Padalam dzis z nog rano. No wlasnie... I taz nie wiem co gotowac. Musze poszperac w przepisach.
-
Hana, no widzisz. Ja z tej niewiedzy co na obiad zjadłam przed chwilą makaron z pomidorami i muszę przyznać, że zupełnie mi nie smakował. Nie wiem, może smak mi się przez chorobę zmienił, a może nie miałam na niego ochoty ale zjadłam w sumie bo coś ciepłego radz dziennie powinno się.
Na koncie mam 755 kcal, a na kolanach kota. I szczerze mówiąc nie bardzo wiem za co się zabrać
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki