-
Meteorku, wiesz co? Ja tak dobrze sobie radzę z kaloriami podczas choroby chyba po raz pierwszy. Wcześniej zawsze mnie nosiło w kierunku kuchni od momentu, w którym zaczynałam wstawać z łóżka. I nie broniłam się przed tym specjalnie. A w tej chwili? W ciągu dnia mnie ciągnie ale się nie daję. Tysiaka nie przekraczam, a nawet jem mniej ze względu na niską aktywność bo ciągle jednak większość dnia spędzam w łóżku. A organizm się szoruje od wewnątrz, aż miło. Dziś po miseczce płatków i pomarańczce czułam się napchana strasznie.
Zupę porową ugotowałam, zjadłam miseczkę, a resztę chyba wyleję. Smakuje... w zasadzie nie jest nie smaczna. Nie ma w niej po prostu absolutnie nic ciekawego. Jak jarzynowa z podrzędnego baru. Ale czegoś się nauczyłam i mam pomysł na klarowną zupę porową na białym winie. Kiedyś spróbuję ale nie szybko, bo mąż długo chyba będzie pamiętał dzisiejszy niewypał
-
-
Miłego leniwego i coraz zdrowszego weekendu Ci Zyczę
***
Grażyna
-
Hej, hej, hej.
Hana jest okej, Zosiu (jesli mozna)
-
Zosiu,
mam nadzieję, że dziś czujesz się juz lepiej.
Miłego weekendu i dbaj o siebie
-
Zupa porowa hmmmmmmm...wiesz ja to chyba jestem tradycjonalistka...nie przepadam ze zupami porowymi, brokułowymi itd. itp. ale ja myślę że ta twoja napewno nie była taka zła...może szkoda wylewać w końcu się napracowałaś
Zosieńko powiedz a jaka była przyczyna tego, że postanowiłaś tak na dobre rozprawić się z kilogramkami?
Pozdrawiam i życzę zdrowego weekendu
U nas za oknem piękne słońce
a co mi tam...trzeba myśleć o wiośnie
-
Uważam, że to jednak dość niespotykane iż waga pokazała pół kilo więcej niż wczoraj, skoro nie dobiłam do tysiąca kalorii, dużo piłam i nie jadłam po 20 z minutami. Może to kwestia krótkiego snu? Albo coś mi się wydawalo? Olać, zobaczę jutro.
Humor mam dobry choć sienie wyspałam. Przyjaciółka mi dała do obejrzenia serial "Duma i uprzedzenia", którego nigdy wcześniej nie oglądałam. No i się zakochałam, na dodatek obejrzałam ciurkiem wszystkie 6 godzinnych odcinków! Ale warto było.
Milasku, dziękuję, bez porównania lepiej. Mam nadzieję, że ty też spokojniejsza choć odrobinę? Odpocznij przez weekend.
Grażynko, dokładnie taki będzie. Leniwy jak żadko, zaraz idę spać żeby odespać zarwaną noc. A zdrowszy jest, z każdą chwilą na szczęście.
Hana no i dobrze i oczywiście, że można
Najmaluszku, skoro mojego męża nie tylko namówiłam ale i spowodowałam, że polubił i czasami sam rząda takich zup, to i ty byś się nauczyła. A wcześniej poza rosołem i pomidorową zupy dla niego nie istniały! Ani warzywa jako samodzielne jedzenie! Napracowałam się nieszczególnie, a nawet mi ta zupa niezbyt smakuję. Zrobimy coś lepszego dziś. Więc nie szkoda, zaraz pójdę to zrobić.
A czemu zaczęłam się odchudzać? Bo wyglądałam przerażająco i cały czas tyłam. Przyjechała wtedy moja ciotka, odkąd ją pamiętam drobna i chuda jak patyk.Opowiedziała mi, że kiedyś była strasznym grubasem i wtedy dostała od cioci swojej namiary na lekarza i pieniądze na odchudzanie i skutecznie zrzuciła nadwagę. Znalazła miejsce w łodzi, do którego zaczęłam jeździć i finansowała to przez jakiś czas. Tak zrzuciłam pierwszą i najgorszą część. Bylo to chyba dwa czy trzy lata temu i od tego czasu nie przekroczyłam tragicznego progu 80 kg. Bywało różnie, bo jojo niestety się mnie trzyma ale z każdym rokiem odchudzania schodzę coraz niżej. I mam nadzieję, że do wiosny schudnę tyle ile trzeba i wyglądać będę w końcu jak człowiek. I że potem to utrzymam. O. Tobie też życzę miłego weekendu. I idę poczytac jak było na tańcach, bo rozumiem, że napisałaś?
-
Zosiu cicocia sponsorująca odchudzanie to skarb Ciekawa jestem jak wtedy wyglądałaś , masz jakieś zdjęcia czy może wolisz żebym ich nie oglądała...
Zupka pewnie trafiła do kibelka...
Cieszę się że już Ci lepiej a wzrostem wagi nic sie nie martw...u nas kobietek tak to ju z jest że waga waha się nie miłosiernie...napewno nie przytyłaś tylko nabrałaś więcej wody może Ona się zbliża???
Pozdrowionka z Krakowa
-
-
Hej Zosia.
Mam nadzieje, ze juz Ci lepiej.
Tez jestem fanka " Dumy i uprzedzenia" chociaz nie widzialam serialu. Czytalam ksiazke w oryginalnej wersji, a ostatnio nawet widzialam film na jej podstawie, tylko ze wszystko dzialo sie w Indiach, no i wystepowali Hindusi. W ksiazce wszystko wydawalo mi sie troche takie szare (no bo jakczytasz to cos tam sobie kazdy wyobraza), a film byl za to strasznie kolorowy. Te ich stroje, zlota. Szok!
Mam sasiadke hinduske. Do pracy ubiera sie normalnie, ale jak za to ida na jakas impreze to nie mozna od niej oczu oderwac. Taka jest wystrojona. Wszystko pod kolor. Ubranie, buty, nawet bransolety. A nosi ich na kazdej rece do polowy przedramienia. Normalnie szok! A wyobraz sobie teraz co sie dzialo w tym filmie. No, ale moze go widzialas?
Pozdrawiam. Kuruj sie. Pa
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki