-
Jestem pod wrażeniem. W wolnej chwili poczytam, jak się osiąga takie wyniki odchudzania. Gratulacje!
-
Czuję się paskudnie, za oknem jest paskudnie, waga jest paskudna i w ogóle, najchętniej anulowałabym dzisiejszy dzień. Wczoraj niesamowicie mnie nosiło i fakt, zjadłam więcej niż przez ostatnie dni bo jakieś 1150 kcal, przedwczoraj było 950. W sumie dzięki temu waga pokazała o bity kilogram więcej w ciągu tych dwóch dni. Ja już nie wiem co się dzieje.
Dziś z kolei mój mężulo mi zafundował takie śniadanie, że mam na koncie 620 kcal w tym momencie, a były to tylko bułeczki z chudym białym serem do jasnej ciasnej i kawałek wafelka! Mam tego wszystkiego dość. Na dodatek dziś czuję się jakbym się jeszcze nie obudziła, kręci mi się w głowie, boli mnie ona straszliwie i wszystko mnie irytuje. Grr!
Odpiszę wam jak mi przejdzie bo jestem nastawiona na nie. I żeby to o Oną chodziło. Ale dopiero tydzień temu się skończyłą!
-
-
No dobra, trochę mi przeszło. Kurcze, nie wiem co się ze mną dzieje. Czy to przez chorobę czy hormony mi się buntują. W każdym razie zjadłam właśnie miseczkę rosołku z kostki z ryżem, jestem najedzona i generalnie jest lepiej. Kalorii zjedzonych 820 więc jeszcze jakaś niewielka kolacja przed antybiotykiem i spokój.
Najmaluszku, masz rację, że skarb. Gdyby nie ona to z pewnością nie zaczęłabym takiej poważnej walki wtedy. Były comiesięczne wizyty u lekarza, dieta pod kontrolą, odczyty, leki i zioła i w ogóle. I sporo mamie zawdzięczam bo akurat wtedy znowu przez jakiś czas mieszkałam z nią, gotowałyśmy sobie więc dietetyczne obiadki i w ogóle. Zdjęć z tamtego okresu nie mam za wiele i chyba rzeczywiście wolę by światła dziennego nie oglądały
Meteorku, czuję się lepiej ale zdrowa jeszcze nie jestem. Rano stanę przed decyzją czy iść do pracy czy po jeszcze kilka dni zwolnienia i sama nie wiem co zrobić.
Nie możesz sobie wyobrazić jak wyglądałam ważąc 80? A jak ważyłam 96? Ja aż nie mogę uwierzyć, że do czegoś takiego dopuściłam. Ale masz rację, nigdy więcej.
Ale kompletnie nie rozumiem jak można nie jeść cebuli. U mnie jest ona zawsze, razem z czosnkiem. Nic bardziej podstawowego
Mamy taką znajomą, która nie je cebulowatych bo jest uczulona i szczerze ci powiem, że mieliśmy zawsze wielki problem jak chcieliśmy ją na kolację zaprosić. Teraz nie ma problemu, bo mieszka w Japonii
Hana, dzięki za 'nos', już jest lepiej. Dumy i uprzedzenia nie czytałam ale chyba muszę to nadrobić. Hinduskiego filmu na jej podstawie też nie, jaki ma tytuł? Teraz natomiast jest film nowy w kinach na podstawie i nie jestem pewna czy na niego iść. Boję się co zostało z całej opowieści po skróceniu do półtorej godziny. No i wiem kto zagrał główną bohaterkę i kompletnie mi to nie pasuje!
A że hinduski potrafią się ubrać to ja wiem. Niesposób od nich wtedy wzrok oderwać
Julka, zapraszam do czytania, choć ten weekend to chyba kiepski przykład. Jakoś mi sił na dobry humor nie starczyło.
-
Poweekendowe pozdrowienia
***
Grażyna
p.s. dobrze,że humor lepszy Dumę i uprzedzenie znam z kisiążki, brytyjskiej ekranizacji i amerykańskiej wersji uwspółcześnionej temat wyeksploatowany, bo chyba jest jeszcze nowa wersja kinowa?
-
Cześć Zosiu
wiesz, że też mam takie napady złości. czasami myśle, że już menopauza mnie dopada
A tak poważnie może to brak cukru w organizmie, albo słońca, a może po prostu zwykłe zmęczenie.
Dobrze, że już Ci lepiej.
I widzę jeszcze jedno podobieństwo: uwielbiam czosnek i cebulę. I jest u mnie zawsze i wszystkiego do czego tylko się da. Rodzicę to się za głowę łąpią ja im mówię, że w weekend to my ponad kg cebuli zjeśc potrafimy.
Ze znajomymi też mam problem bo nie lubią, bo im zapach przeszkadza
i wtedy fryki im robię, oni z ketchupem, a my z sosem czosnkowym
pozdrawiam i miłego wieczory życze
a do pracy jutro to idziesz?
-
Film wlasciwie to chyba jest brytyjski, tylko akcja sie toczy troche w Indiach, Anglii i Stanach. No i jest pod tym samym tytulem co ksiazka. Troche jak musical momentami, ale do obejrzenia.
-
Podsumowując dzień, ważne jest jak się kończy! Popołudnie dużo lepsze niż wcześniejsze godziny, a wieczorem już zupełnie się uspokoiłam. Jest ok, na kolację zjadłam serek wiejski light z odrobiną miodu i otrębami. Tysiaka chyba nieprzekroczyłam i generalnie jest ok.
Pomalowałam paznokcie, ciemna czerwień i znów czuję się choć odrobinę kobieco.
Grażynko, właśnie niedawno weszła do kin i obawiam się jej poziomu.
Emilko, oj tak, menopauza wczesnomłodzieńcza mogłoby się to nazywać. Ale zdecydowanie brak słońca nie robi mi dobrze. A od czwartku mają wrócić mrozy. My kilograma to może nie zjadamy ale to jedyne warzywa, które mamy w kuchni ZAWSZE. I kompletnie nie rozumiem, jak ich zapach może komuś przeszkadzać. Z pracą jeszcze nie wiem. Jutro rano postaram się pojechać do lekarza i zobaczę co on mi powie. Chociaż chyba jeszcze 2-3 dni wolnego wezmę.
Hana, a pamiętasz tytuł? Brzmi zachęcająco!
-
Zeby Cie nie sklamac, to chyba bylo: Bride & Prejudice i wystepowal Martin Henderson. Ten co gral w The Ring1
-
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki