-
Najmaluszku, zupełnie zapomniałam, że ty też 24! No widzisz, najwyraźniej to dobry dzień
Przypomniała mi się dziś sukienka, którą widziałam w jakiejś gazecie, którejś z koleżanek z pracy i teraz robię akcję poszukiwawczą. Ciekawe czy ją odszukam. Była cudna, jasna, koronkowa, blisko ciała. Dla mnie za krótka i ze zbyt dużym dekoltem ale jakbym miała zdjęcie to mi ktoś uszyje, nie?
-
Pewnie, że uszyje
To trzymam kciuki zebys znalazła
Napewno śliczna ta sukienka
A ty będziesz śliczną świadkową
a kto będzie świadkiem?
-
Świadkiem będzie przyjaciel Pana Młodego, którego nie znam nawet z imienia ani opowieści jeszcze. Zdaje się bowiem, że nawet Panna Młoda pozna go dopiero w dniu ślubu 
Muszę się pochwalić. Nie chcę wyjść na chwalipięte ale jak tak upublicznię jakiś mały sukces to wydaje mi się on bardziej prawdopodobny. A przecież musimy same siebie chwalić. No więc w restauracji mojej pracowej był dziś dzień włoski. Mnóstwo różnych pizz, makarony robione na oczach klientów, różne sosy itd. Wcześniej już sobie myślałam o pysznej pizzie wegetariańskiej, małym kawałku oczywiście. Ale tak sobie potem pomyślałam o zdobyciu celu przez Najmaluszka, o tym że w sumie to po co mi to, w domu ma być chińszczyzna z makaronem sojowym. Kalorycznie się zmieszczę ale to tłuszcz i w ogóle. I zjadłam zamiast tego sałatę z odrobiną papryki, ogórka i fety. Normalnie, uważam, że jestem dzielna.
Przed wyjściem zjem jeszcze galaretkę zotta (koło 100kcal ma), a w domu mąż już przygotuje kolację. No. I liczę, że waga doceni moją męską decyzję.
-
Zosiu to gratuluję samozaparcia w dietce, bo jedzienie sałaty , kiedy wokół unosi się zapach pizzy i innych takich , to nie lada wyczyn. Coraz bardziej mi imponujesz i jak tak dalej pójdzie , to zostaniesz moją idolką.............
A tak wogóle to sobie myślę, że jak ja bym miała dostęp w pracy do takich dobrych obiadów , to odchudzanie byłoby o wiele trudniejsze. Może to i dobrze, że pracuję w małej firmie, gdzie nawet nie ma mikrofali. Dzięki temu już wieczorem wiem , co będę jadła na drugi dzień , aż do godz. 16.00. No i nie kuszą mnie żadne pizze , pierogi, itd.......
Tylko czasami troszkę mi żal , jak moi współpracownicy chodzą po moje ulubione drożdżóweczki, a ja znów jogurt. Ale koniec marudzenia...................
Chce być szczupła, to muszę walczyć, codziennie.........
Zosieńko miłego popołudnia Ci życzę
Buziaczki
P.S. No i żeby waga doceniła Twoje wyrzeczenia
-
Zosiu,
prawdziwie dzielna z Ciebie kobieta. Sama bym tak chciała.
Normalnie dumna z Ciebie jestem.
Oczywiście, chwal się takim rzeczami jak najczęściej, bo Ci się nalezy.
A mi właśnie w brzuchu burczy, znak, że czas na jogurt.
pozdrawiam
-
Za dziesięć minut stąd uciekam! Jadę do mamy, która mi kupiła jakąś ponoć bardzo letnią kolorową bluzeczkę! Już się boję co ona wymyśliła 
2litry wypite, a będzie jeszcze conajmniej pół, jak nie trzeci cały. Trochę pestek jeszcze dojadłam przed chwilą. Zjem galaretkę i do kolacji z mężem spokój 
Asiu, a ja normalnie się czerwienię jak mnie tak chwalisz. Z tym jedzeniem w pracy wcale nie jest tak trudno bo na codzień jedzenie tu jest mocno średnie. Czasami jednak robią specjalny 'dzień' włoski, pierogowy albo jeszcze jakiś inny, sciągają kucharza skąd inąd i się starają. Dziś tak właśnie było. Ale wiesz co, na idola znajdź sobie kogoś kto nie tylko dietuje dobrze ale i chudnie. Bo ja niby wszystko super, a od listopada w kółko ta sama waga.
Emilko, kurcze
dziękuję! Mam nadzieję, że jogurt smakował i wystarczył!
Pisałam już parę razy o Agacie, Nowej u mnie w pracy. No więc Agata wczoraj wieczorem rozstała się ze swoim facetem, z którym była ładnych parę lat. I tak wymyśliłam, że może na niedzielę ją gdzies wyciągnę, bo biedna mieszka sama od wczoraj. Uciekam!
-
Zosiu,
miłego popołudnia zatem. I koniecznie napisz czym Cię mama zaskoczyła.
Jogurciak z nerwów nie mogę w siebie wcisnąć
Ale zmuszam się.
Pozdrawiam znad pracy.
Uważaj dziś na siebie
-
Emilko, ja nawet nie umiem tego pisać. Bluzka ma deeekolt, cała góra jest jakby dziergana na szydełku z wzorkiem z dziurek , a dół jest jakiś szyfonowy czy coś, półprzezroczysty. Co więcej mama kupiła mi 'emkę' i ta szydełkowa część kończy mi się dokładnie w połowie piersi! No sama nie wiem...
Angielski był strasznie fajny, rozmawialiśmy o filmach, a jako że to mój 'konik' i jak się okazało (już wcześniej w sumie) lektora też, to gadaliśmy strasznie dużo o filmach po prostu, po angielsku i w końcu nie zrobiliśmy 1/3 rzeczy, które na te zajęcia zaplanował! A wychodząc stwierdził, że następne zajęcia ma z grupą słabszą od nas i strasznie cichą i spokojną i się tam niemal nudzi po zajęciach z nami!
Potem tylko dojechałam do domu i po chwili była gotowa kolacja. Makaron sojowy z chińską mrożonką frosty (19kcal/100g!!). Zjadłam tego całą michę, a nie chce wyjść więcej niż 150 kcal, a że jedliśmy oglądając ostatni odcinek serialu to jak to odkryłam to była już 21. No i wiecej jedzenia nie będzie. A skończyłam dzień mając na koncie 850 kcal + trochę pestek! Aha i wypite ponad 3 litry w końcu 
Humor mi dopisuje, choć mam trochę wrażenie, że nie panuję nad czasem i strasznie mi on ucieka. Nie mam kiedy zrobić różnych rzeczy. Mam nadzieję, że po weekendzie się to zmieni. A weekend zapowiada się super. Jutro po pracy sprzątanie tego chlewu w końcu (w ramach ćwiczeń). W sobotę ćwiczenia na nogi czyli dodawanie gazu w drodze do Lublina
W niedzielę natomiast napewno kawa z przyjaciółą i mam nadzieję, trochę czasu spędzonego z Agatą (z pracy). Bardzo się ucieszyła na propozycję, mamy się domówić w sobotę.
-
Hej Zosiu...
Jeju, ja tez bym chciala, zeby doba byla dluzsza.. Brakuje mi na wszystko czasu normalnie... A tyle rzeczy chcialabym zrobic...
Widze, ze znow ruszasz w droge na wekend.. Ale masz ciekawie..
Widzisz, jak to fajnie wyszlo z Agata... Dobrze miec choc jedna przyjazna osobe w pracy.. Wtedy sie czlowiek nie czuje jak kompletne- nie -wiem- co...I o wiele lepiej sie pracuje...
Zycze ci jutro milego dzionka...
-
Witaj Zosiu 
kurcze, mi też czas przelatuje przez palce...
dzień za dniem ucieka.. dopiero był nowy rok.. a tu juz koniec marca...
ech..
Zosiu fajnie, ze chcesz pomóc kolezance w takiej trudnej chwili... już dziś życzę miłego spędzenia czasu z Agatą i w ogóle piątku całego i soboty!
pozdrawiam gorąco
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki