-
Zosiu,
no to plany na wieczór dość luźne. Trzymam kciuki za przegląd i uważajcie. Tak na wszelki wypadek, żebyście nie mieli na głowie więcej niż teraz.
Jak sobie poczytałam o kaszy to mi się tak strasznie zachciało, że hoho. Tylko skąd ja tu kaszy wezmę.
dziś w planach też mam gotowanie: tylko,że ja powtórzę makaron sojowy z warzywami.
I moze jeszcze kurczaka w czymś. Zobaczymy jak się będę czuła po niemieckim.
-
Emilko, w zeszłą środę wróciłam prosto do domu z pracy, weekend minął spokojnie i tak się rozbestwiłam, że aż trudno mi będzie wrócić do codziennego biegania. Dziś załatwimy, mam nadzieję, szybko ten przegląd i do domu.
-
Hej Zosiczku..
Gratuluje nowego wyresika.. Zarabisty i taki kolorowy, ze az sie czlowiekowi cieplej robi...
Zycze Wam dzis powodzenia na przegladzie.. I trzymam oczywiscie kciuki...
-
Hana, dzięki wielkie 
Coś mi się zepsuło w organizmie. Nie mogę w siebie wmusić wody. W ogóle, nic a nic, nie wypiłam dziś ani kropli. Litr herbaty i mała kawa. Czuję się trochę głodna, jest zimno i skacze ciśnienie, od czego boli mnie głowa. Wr!
-
ozsiu,
jak przegląd?
mam nadzieję, że bez przygód.
-
Zosiu, mam nadzieję, że przegląd przebiegał bez problemu
Czekamy na relację
-
Kasiu i Emilko. No niestety. Pan kazał mi wrócic za dwa dni, wtedy mi wbije przedłużenie na dwa tygodnie i tyle będę miała na naprawienie zderzaka. O ile nie okaże się, że coś jeszcze jest nie tak! Czyli o orbitreku mogę zapomnieć i mieć nadzieję, że wystarczy to na kupno zderzaka i lakiernika. No i że nic więcej się nie okaże 
Humor mi się zepsół solidnie, szczególnie że w drodze powrotnej prawe tylne koło zaczęło srasznie szumieć i kompletnie nie wiemy co się z nim dzieje. Rano jeszcze tego nie słyszałam, zobaczymy co będzie jutro.
Zdenerwowałam się i jakoś skończyła mi się wena kucharska. Ale zaplanowany obiad właśnie się robi, jeśli sie uda to przepis oczywiście podam. Napijemy się do tego białego winka, a co.
-
Kurcze, Zosiu, no ... niedobrze, przykro mi, takie niezaplanowane wydatki denerwują
ale kolacja w towarzystwie ukochanego męża na pewno poprawi Ci humor
-
Zosiu,
nie daj się. Pewnie, że szkoda, że zamiast orbitreka trzeba robić zderzak.
Ale co zrobisz? Ja będę mocno trzymac kciuki żeby tylk otyle było, a koło samo s ię naprawiło. A w domu to sobie będziesz mogła niedługo poćwiczyć joge i pilates. Obiecuje.
Mimo wszystko miłego wieczoru.
ja też czekam na przepis.
ściskam
-
Zosiu, nie martw sie...
Pomysl sobie, ze to przeciez auto wozi cie co dzien do pracy, a nie orbitrek..Ja na moj czekalam chyba z rok zanim sobie moglam go kupic.. Czasem trzeba poprostu ustalic priorytety i zagryzc zeby.. Nie teraz to pozniej bedzie..
Poza tym to dobrze, ze to tylko zderzak, a nie cos gorszego...I oby na tym zostalo..
A moze taniej by bylo poszukac jakiegos lakiernika poza Warszawa??? Nie mam pojecia ile to moze kosztowac, ale warto sie zorientowac..
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki