-
Emilko, co prawda dla uspokojenia nie mogłam jeszcze włożyć nosa w książkę ale jakoś się udało. Na dywanik poszłam wcześniej żeby mieć to z głowy. Dowiedziałam się, że jestem chamska, niepotrzebnie się awanturuję i jest na mnie bardzo wiele skarg. Normalnie mnie zatkało. A teraz to niemal śmiać mi się chce. Czego to ludzie nie wymyślą kiedy kogoś nie lubią. No, chyba że taka jestem i tylko wrodzony brak kultury i jakiejkolwiek wrażliwości nie pozwala mi tego zauważyć.
Na drugie śniadanie upolowałam jogurt i już go zjadłam. Popijam drugą dziś herbatkę i staram się już uspokoić.
Emilko, najadanie nawet mi o dziwo do głowy nie przyszło. Bardzo mnie to cieszy 
Uciekam!
-
Witaj Zosiu 
przykro mi, ze tak Ci sie nie układa w pracy.... kazdy chyba czuje, jak wazna jest atmosfera i wzajemne relacje w pracy, a jednak niektórzy robią wszystko by ją zepsuc.. a donosicielswo, lizustwo itp. jest dla mnie chore i nawet nie ma słów na skomentowanie..
dobrze, ze chcesz się uspokoić, pewnie całkiem olac się tego nie da, ale postaraj sie nie przejmowac......
pozdrawiam Cię gorąco i cieszę się, ze weekend zakonczyłas sukcesem!
dietkuj dzielnie
-
Zosiu, przepraszam, ale ja się szczerze uśmiałam z tego co usłyszałaś. Nie dało się wymyślec bardziej nieadekwatnego opisu do Ciebie. Czysta głupota i złośliwość.
Jak ludzie chą mieć grzeczne, bezmózgie lale, to niech sobie do Barbi gadają. One zawsze się uśmiechają.
Dietuj dalej ładnie, a na stresik proponuję jakiś zakup. A właśnie a propos: krem kupiony?
-
Anikasku, u mnie niestety fajnych ludzi można na palcach jednej niepełnej ręki policzyć. Nerwy już pożegnałam, nie będę tracić zdrowia z powodu takich głupot! A weekend uznaję za naprawdę udany! Po raz pierwszy od roku chyba tak dobrze mi poszło!
Emilko, dziękuję
Ulżyło mi
Do barbie to mi jednak daleko. Krem jeszcze nie ale postaram się na dniach to zrobić. Dziś jednak postaram się prosto do domu wrócić i gdzieś naszego małolata zabrać. A jutro jesteśmy umówieni z Przyjaciółą i jej mężem. Z nią i z Markiem pójdziemy na kawę do parku, a panów wyprawimy na piwo 
Zjadłam jogurt ale albo przez nerwy albo przez zieloną herbatę już czuję się głodna i w brzuchu burczy. A jeszcze godzina do lunchu! Popijam więc wodę
-
Zosiu,
mi też już burczy. Wypiłam herbatę i chyba sobie zrobię mojego zbożowego Anatola z mlekiem odtłuszczonym.
Cieszę się, ze Ci już lepiej.
Wiesz jak u mnie byłaby taka sprawa załatwiona: moja A. jakby miała skargi na mnie, obgadałaby to ze wszystkimi za moimi plecami oczywiście. A ja bym się nie dowiedziała, no ew. na wielkim spędzie całego działu padłoby zdanie: na niektórych z was mam skargii.
Zreszt koniec z pracą.
Krem koniecznie, kawa i pogaduchy też.
-
Kurcze Zosiu, z jakimi Ty ludźmi pracujesz
Naprawdę niesamowite
Buziaki przesyłam i nie daj się osłom jednym
-
No i jestem już po lunchu. Miała być sałata z mozarellą ale okazała się w większości kapustą pekińską (drobna różnica, co?) więc wiele jej nie zjadłam. Skutkiem czego mam na koncie 460 kcal. Byłam też u koleżanki na słodkim, pogratulowałam i nawet nie podeszłam do ciast. Wolę sobie na podwieczorek loda zjeść
Póki co więc dzień świetny dietowo 
Emilko, a ja zastanawiam się czy jakiekolwiek skargi były. Bo ta osoba, z którą dziś rozmawiałam już conajmniej raz 'wymyśliła sobie', że Prezes się na mnie skarżył. On sam tego nie potwierdził, a wręcz przeciwnie. Nie dowiem się jednak pewnie i mam to w nosie.
Kasiu, nieraz sama się zastanawiam. Naprawdę mam tu DWIE osoby sensowne. Jedna pracuje od marca, druga od środy
Nie daję się.
Mąż właśnie idzie z bratem do kina, a ja popijam zieloną herbatę i mam wcale niezły humor. O.
-
Zosiu,
i dobrze, a nawet bardzo dobrze, że humor Ci się poprawił.
Dietuj dzilenie i całą resztę, że tak brutalnie powiem, olej!
Ominięcia ciast gratuluję, ale loda zjedz, bo zasłużonny jest w 100%.
Widzę, że już pomału uczymy się panować nad tym co wkłądamy do ust i zaczynają się małe targi: ciastko teraz, czy lód później. I chyba o to chodziło.
pozdrawiam ciepło
-
Emilko, ja dopiero się uczę na powrót takich świadomych wyborów. Ale to, że ich dokonuję albo przynajmniej biorę pod uwagę już jest postępem! A co do lodów to odkryłam wczoraj lody nesquick firmy nestle. Takie mleczne, na patyku, z warstwą kakaowych na wierzchu. Lód niewielki ale smaczny i ma, uwaga, 61 kcal w całości! Polecam!
No i jeszcze lód nestea ma bodaj 88 kcal
-
Zosiu,
nie kuś
Ja widziałam gdzieś reklamę lodów bez cukru i czekam sobie na nie spokojnnie.
A co do wyborów, czytałąm kiedyś, że włąśnie to jest podstawą dobrej diety. Jak się nauczymy wybierać i to świadmie, to najważniejsza przemiana, bo ta w głowie, z grubasa na szczupła osobę już się w nas dokonała.
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki