-
Zosiu, miłych wrażeń z koncertu!!!!!
-
Zosiu
wyślę Ci potężny młot do rozwalenia tej paskudnej twojej wagi wariatki
nie wiem co Ci poradzić
Baw sie dobrze na koncercie i rób swoje
a ćwiczenia co 2gi dzień systematycznie są lepsze niż co jakiś tam z wyrzutami na sumieniu,ze znowu sie nie udało poćwiczyć
wiem cos o tym
Pozdrawiam
***
Grażyna
-
Kasiu, Grażynko, z pewnością będę się dobrze bawić bo towarzystwo dobre, a zespół znam i bardzo lubię 
Grażynko, młotek się przyda, chociażby żemy mieć mocny argument w ręce, w dyskusji z wagą
A z ćwiczeniami masz rację, najważniejsza regularność. Niestety, pracę kończę tak, że jeśli chcę gdzieś wyjść wieczorem czy coś porobić konkretnego, to na ćwiczenia już czasu nie starcza. Muszę przemyśleć temat.
W przerwie na lunch pojechałam do rodziców po dokumety brata, mam mu je złożyć na studia. Już wiem co i jak i w sobotę pojadę. Jako że czasu na jedzenie nie zostało wiele, zjadłam ekspresowo sałatkę i aż mnie brzuch rozbolał! Na szczęście nie na długo
Na podwieczorek zjem za chwilę jogurt i ewentualnie jabłko. Po pracy wpadnę do domu, coś szybko sobie odgrzeję (pewnie mrożonkę warzywną, tylko z czym? Albo może po prostu makaron jakiś), zjem i wypadniemy w stronę koncertu. Tak więc jak już z pracy wyjdę to ani się obejrze, a będzie noc
-
Zosiu, przemyśl temat ćwiczeń, bo może tu jest pies pogrzebany
Jednak regularność jest bardzo ważna.
Lepiej ćwiczyć przecież nawet co 3 dzień, ale regularnie, bez żadnych odstępstw.
Baw się dobrze!!!!!!!
-
Zosia - to jak juz cwiczen nie dasz rady, to sie "wyskacz" na koncercie
(mam nadzieje, ze to nie bedzie Chopin
)
-
Właśnie wróciliśmy. Wieczór spędziliśmy bardzo miło, choć odnośnie koncertu mam mieszane uczucia. Kapela zdobyła najwyraźniej dużo większą popularność, w którymś momencie przestali wpuszczać do klubu ludzi bo nie było gdzie się ruszyć! W efekcie ściana ciał zatamowała dźwięk i w miejscu gdzie siedzieliśmy nic nie było słychać. Wypiłam kawę, zjadłam kilka paluszków i łyknęłam piwo, którego szukaliśmy od kilku lat - pycha!
Kasiu, niestety, mój układ tygodnia jest nie do uregulowania więc raczej nie wyjdzie mi powiedzenie, że ćwiczę co drugi dzień. Poza tym, szczerze mówiąc nie wierzę by waga skakała mi o kilogram do góry bo dwa z 10 dni nie ćwiczyłam mojej nieco ponad półgodzinnej porcji ćwiczeń. Po kilku miesiącach systematycznych ćwiczeń może ale nie na początku!
Tagottko, muzyka zdecydowanie do skakania ale niestety, kompletnie nie było gdzie! Kalorii jednak zjadłam dziś niewiele ponad 900 (nie było jak więcej!) więc liczę na rekompensatę ze strony wagi!
Zrobiłam wczoraj deser - do miseczki skruszyłam po 1,5 biszkopta i zalałam galaretką bez cukru (na pół litra wody dałam dwie łyżki słodziku i wyszła bardzo słodka). I zastanawiam się, jak to liczyć? Biszkopty jakieś 20 kcal na porcję, słodzik jakieś 4, a sama galaretka bezcukrowa? Policzyłam sobie 100 kcal na porcję na wszelki wypadek ale może któraś z was ma doświadczenie w tym temacie?
-
Zosiu sama się kiedyś głowiłam ile moze mieć galaretka bez cukru kcal.. ?? I tez dalej nie wiem... ja dodaję do deserku gal. 100 g jogurtu naturalnego i kilka rodzynek i liczę od 100 do 120 kcal.. hmm.. tez tak na oko w sumie..
Zosiu pozdrawiam Cię gorąco i trzymam kciuki za ćwiczenia
Sama musze je w końcu wdrożyć u siebie.... ale ciągle czasu brak, ale ciągle tysiąc wymówek.. ech..
dobranoc
-
Wyczytalam, ze galaretka bez cukru DrOetker ma 42kcal/opakowanie
w zasadzie bardzo niewiele....niezly pomysl na deser
dobranoc
-
Szkoda gadać. Dzień 'dobrych' wiadomości. Nawet nie chce mi się o tym pisać. Najmniejszym problemem jest ten, że od wczoraj moja pracowa przeglądarka wywala się na stronie diety i nie mogę w związku z tym korzystać z forum, nawet jeśli mam na to czas.
Waga została zmuszona do spadku, po podliczeniu dnia wczorajszego wyszło mi jednak niespełna 900 kcal! Mało ale sądziłam, że jest więcej.
Dziś mam już jakieś 300, płatki z mlekiem, a na drugie śniadanie jagody z jogurtem. A lunch już się wielkimi krokami zbliża. Wieczorem jestem umówiona z moją ciotką i wójkiem, którzy przyjechali na wakacje do kraju ale nie wiem co z tego wyjdzie bo wśród 'dobrych' wiadomości jest ta, że mąż mi się rozchorował.
Tagottko, galaretka wczorajsza jest firmy Gelwe bodajże ale podejrzewam, że kaloryczność ma podobną do tej oetkera. A jeśli tak to jedna porcja (zrobiłam trzy z pół litra) ma jakieś ... 38 kcal! Normalnie bomba! Chyba sobie dorobię do niej tę bitą śmietanę light, którą kupiłam, a jeszcze nie robiłam 
Anikasku, jeśli dajesz podobną ilość słodziku jak ja to chyba nawet w zależności od jogurtu liczysz może nawet za dużo! 
Mam pomysł na elegancki deser z takiej galaretki. Na spód pokruszone biszkopty, zalać zastygającą już galaretką z jogurtem, na to warstwa czystej galaretki, a na wierzch bita śmietana light z rodzynkami. I nadal będzie to miało tyle co zwykły jogurt! Znaczy, najpierw sprawdzę jak kaloryczna jest ta bita śmietana light
-
Zosiu,
mam nadzieję, że jednak będzie lepiej.
U mnie niestety ostatnio nie najlepiej: kaleka została nad jeziorem, mąz na pogrzebia, na który ja nie poszłam bo nie mam siły
Trzymaj się
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki