-
Zosieńko czekam na relacje ze świąt
I z chrztu
Buziaki!!!
-
Witajcie po świętach! Nie wiem jak wam ale mnie dziś świat wydaje się brzydki i zły. Święta były bardzo intensywne, przez co niewyspana jestem bardziej niż przed wyjazdem. A dziś musiałam wstać o 6. Uh.
Podsumowanie świąt? Niestety, nie popisałam się. Mimo iż dwukrotnie na śniadanie zjadłam płatki, zgodnie z planem, to były też kiełbaska z grilla ze znajomymi, trochę frytek, a w domu jajka w różnej postaci i przede wszystkim - ciasta. Zgodnie z założeniem starałam się za każdym razem wziąć pół kawałka, w związku z czym zjadłam ich o połowę mniej niż bym pewnie mogła... Ale i tak było ich zbyt wiele. Co oczywiście widać po wadze, choć nie jest tragicznie. Przed wyjazdem trzymanie diety dawało rewelacyjny efekt, waga jak zwykle skoczyła sobie na równe 65 w piątek (nie pytajcie czemu), a dziś było 65,9 przy czym jak zwykle przy zmianie rodzaju jedzenia się zatkałam. Więc pewnie w ciągu tygodnia - dwóch zejdę do wagi jak zwykle. By potem znów pewnie skoczyć do góry. Mam dość. Ale co tam.
Jumbo, ja szczerze mówiąc tradycji dyngusa nie lubię. Jakoś mnie ona nie bawi i tyle. Dlatego też cieszę się, że zostałam jedynie symbolicznie olana przez małego brata męża i tyle.
Anikasku, no, tym razem nie świeciłam przykładem. Ale w końcu chyba nie zawsze i nie każdy musi, prawda? Mam nadzieję, że ten świąteczny czas spędziłaś miło i że już dziś uda ci się pozbierać dietowo
Emilko, to co postanowiłam to zrobiłam (pieczywo było dwa razy, dwa śniadania z płatków i po pół kawałka ciasta) ale reszta jakoś tak sobie poszła własnym torem.
Kończę póki co, nie wiem czy uda mi się być dziś na forum jakoś więcej, wyjdzie w praniu, że tak powiem. Tak czy siak, miłego dnia.
-
Zosiu, witam...
Widze, ze mozemy sobie podac reke.. Ja tez zachwycajaco sie nie zachowywalam... Ale dzis nowy dzien, nowy tydzien, itd...
Waga pokazala wiecej, co widac po moim suwaczku, ale czort z nim... Nikt mi na ogonie nie siedzi, to sobie powoli bede gubic.... Chociaz podejrzewam, ze bedzie mi ciezej sie przestawic po tych obzartych swietach...
Pozdrawiam cie serdecznie...
-
Zosiu, ty sie tak tymi ciastami nie martw...swieta to swieta!! Kto to widzial platki na wielkanocne sniadanko jesc? 1kg w ta czy tamta strone to nie tragedia...wazne, zeby wiedziec, kiedy powiedziec stop!
Caluski sle![/i]
-
Zosiu,
chiałabym trochę Ci popisać, ale czas mam tylko na pozdrowienia.
Nie daj się humorowi ,pogodzie i poświątecznym wyrzutom sumienia.
Będzie lepiej.
-
Zosia uważam naprawdę, że 65,9 to świetny wynik po świętach...nic się nie martw...ja przytyłam 2 kg ale się nie martwię...teraz jest czas na spalanie...
Swięta wiadomo trzeba było jakoś przeżyć...a katować się gdy inni jedli pyszności przecież nie warto
Za to teraz czas na dietkę...ostro weź się za siebie i będzie dobrze...
Humor masz podobny do Emilki...nie wiem to chyba szok poświateczny...
Ale to minie...musi minąć
Trzymaj się laseczko
-
Zosiu,
trzymaj się i nie poddawaj
-
coś jest chyba w powietrzu - każdemu źle dzisiaj
ale jutro będzie nowy dzień
będzie dobrze - musi
cel nr 1:
-
Zosiu,
jak Ci dzień minął?
-
Zosieńko mam nadzieję, że wieczór jest miły w przeciwieństwie do całego dnia Rozładowałas jakoś nerwy...bo ja troszkę tak na stepie
Pozdrawiam
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki