Dziękuję .....
http://www.gify-animowane.pl/gify/Pr.../Kwiaty/20.gif
Pozdrawiam
***
Grażyna
Wersja do druku
Dziękuję .....
http://www.gify-animowane.pl/gify/Pr.../Kwiaty/20.gif
Pozdrawiam
***
Grażyna
Zosiu, i o to chodzi!
A że nie masz internetu w pracy to szkoda wielka, oj szkoda! :(
Wkra witaj porannie :wink: :roll: Moze by sie jakis drink witaminowy zdal (mix owocowy z cukrem gronowym :roll: ), albo witamine lyknac :roll:
Ja wlasnie jestem "uziemiona", bo za duzo sie "naskakalam" i nadwyrezylam sobie staw? sciegno?...cos w kostce w nodze :roll: i chodze teraz jak babina :wink:
To przynajmniej sobie troche odpoczne (z musu :wink: ).
Tobie milego dnia!
Zosiu doskonale rozumiem złość z powodu niedziałającego forum...ja mam to samo...w pracy a kurat na moim kompie nie działa więc muszę latać po innych..z tym, że ja mam gorzej bo w domu mam ten sam problem :-(
Fajnie, że waga idzie w dół...a za ćwiczenia BRAWO...
Co do 6W to ja jestem zwolenniczką 8min ABS...mniej monotonne...bo jednak 6 jest troszkę nużąca ale myślę, że efekty muszą być super!
Grażynko, cały czas jestem z tobą myślami!
Emilko, mi to mówisz? Jak tylko mam okazję to się dorywam do komputera innego, tak jak teraz, na jakąś godzinkę. Może zdążę coś ponadrabiać?
Tagottko, z tym mixem witaminowym to świetny pomysł, że też na to nie wpadlam! Chyba wieczorkiem sobie jakąś mieszkankę zdrowia i piękności zrobię! :) A tobie strasznie współczuję kontuzji. A smarujesz czymś albo moczysz? Wiesz kiedy to się stało?
Maluszku, obawiam się, że to jakiś błąd w rejestrach i przeinstalować trzeba (chociaż przeglądarke). Tylko, że ja w pracy na tym komputerze akurat praw administratora nie mam więc lipa. Ja teraz też właśnie 8minABS robię i hula hop kręcę. Ale mam nadzieję, że dam radę z szóstką bo widziałam efekty(Tagotta!) i też bym chciała :)
Właśnie dowiedziałam się, że mój brat (który jest w Izraelu) się pochorował. Ma gorączkę i źle się czuje. A ubezpieczenia oczywiście żadnego. No i oczywiście jeździ stopem, śpi w tanich hostelach i teraz chciał się zatrzymać u znajomej rodziców, ale namiary na nią gdzieś wcięło. Ja kiedyś dostanę zawału przez tą moją rodzinę.
Zosiu,
ale przeciez on miał już nie jechać. Chyba nie nadążam :roll:
Może to tylko zmiana klimatu.
I nie dostawaj zawału, chociaż wcale się nie dziwię, że się zamartwiasz.
pozdrawiam
Wkra - tak to z rodzina jest :wink: Moja mama tez malo co zawalu nie dostala, ze dzieci za granice sie wyprowadzily.......kazdy ma swoje drogi i swoje cele......wiem wiem...to nie zmienia wcale faktu, ze sie martwimy...i to jak!!!
Z noga to z nadmiaru aerobikowych cwiczen bardzo ruchliwych. Juz mi Endrju wyglaskal noge Voltarenem i czekam, az zlagodnieje :) (nie Endrju oczywiscie tylko bol nogi :lol: :lol: :lol: )
Zosiu, miłego popołudnia życzę!
Mimo zmartwienia spowodowanego chorobą brata, spróbuj się troszkę rozluźnić!
Na pewno szybko wróci do formy, młoda dusza, to się szybko zregeneruje :D
Zosiu kurcze to kiepska sprawa z tym bratem..czemu się nie ubezpieczył? To podstawa przy wyjazdach :-(
Właśnie wróciłam do domu i za wewnętrzną namową nałogu - powędrowałam na forum :) Zaraz biegnę parzyć słoiki, gotować szybki obiad (ziemniaczki i ryba zapiekana pod sosem pomidorowo serowym) i zabieram się za leczo. A jak skończę (tudzież w trakcie) to pobiegam na maszynie. Albo z płytki poćwiczę. Mąż powinien być lada chwila to mi ze wszystkim pomoże!
Emilko, bo myśmy ostatnio nie miały specjalnie czasu porozmawiać. Pojechał już dwa tygodnie temu i zostaje do 5 września. Generalnie jest zadowolony, a w Izraelu teraz spokój, tylko właśnie coś go dopadło, a on oczywiście nikomu na głowę się zwalać nie chce.
Tagottko, to że pojechał to niemal żaden stres. Chodzi mi o to, że on tam stopem jeździ, po hostelach śpi, a jak się teraz rozchorował i z gorączką chodzi to fajnie by było gdyby był u kogoś, kto może się nim choć trochę zająć ;/
Ale mam nadzieję, że wygłaskanie nogi ci pomoże i ból minie :)
Kasiu, mam nadzieję, że weźmie jakieś leki i chociaż noc spędzi w godziwych warunkach. Bo z nim to nie wiadomo!
Maluszku, on miał ubezpieczenie na planowany czas pobytu, czyli tydzień. Ale sobie przesunął powrót i trochę 'na dziko' został. A poza tym, tak szczerze mówiąc, to ja tylko raz, jeżdżąc zimą po Słowacji miałam ubezpieczenie i to tylko dlatego, że inaczej przez granicę nie puszczali.
No, biegnę przygotowywać!