-
Zosia gdyby 5 dni byl weekend i 2 praca...a do tego odpowiednio proporcjonalnie zarobki
Wiesz co? chyba cos bedzie z tym cwiczeniem po nocach...Emila ma racje.....trzeba by bylo patent zrobic A potem tylko czekac, jak nas do sadu zaczna pozywac sasiedzi za zagluszanie ciszy nocnej
Ale co tam ! chude bedziemy to nam nic nie straszne
-
Oj mnie też się bardzo podoba Twój pomysł Zosiu z dniami pracy i odpoczynku!
Popieram w całej rozciągłości
Widzę, że zakupy pewne poczyniłaś: i bardzo dobrze!!!!!
Raz na jakiś czas TRZEBA
Ja w sobotę kupiłam sobie kolejne dżinsy, takie 7/8, od razu z paskiem, biodróweczki, wywijany mankiet i wydałam na nie całe 139 zł
I bardzo dobrze się z tym czuję
Miłego dnia!!! :P
-
Zapowiada się nerwowy dzień. Dziś i jutro mamy Bardzo Ważnych Gości, ą-ę, hiper drogie hotele i restauracje, a ja w cichobiegach do pracy przyszłam. Postaram się nie wychodzić zza biurka
Tak czy siak nie sądzę by był czas na forum, a nawet jeśli to nerwowa atmosfera będzie utrudniać robienie czegokolwiek 'swojego'. Daję więc znać, że żyję, nowy tydzień się zaczyna, na śniadanie zjadłam owsiankę co ma 120 kcal Ze sobą różne rzeczy do jedzenia, a jeśli mimo ą-ę atmosfery będę mogła wyjść na lunch to jadę przymierzyć raz jeszcze płaszczyk i kupuję!
Kasiu, ostatecznie uznałam, że wyrzutów sumienia nie mam, dziś jeszcze postaram się zrobić kolejny zakup.
Wczoraj pojechałam w nocy po męża, jeszcze jakiś ludzi rozwoziłam do domów, wróciliśmy po północy, za szóstkę zabrałam się chwilę później. Zrobiłam jednak tylko dwie serie, po prostu nie dałam rady więcej ćwiczyć po północy. Wyspana nie jestem, a właśnie Prezes zarządzi, że z racji ą-ę nikt nie ma prawa wyjść na lunch przed 14. No super.
-
Mimo wizyty gości ą-ę życzę Ci Zosiu miłego dnia!
I zdradź koniecznie tajemnicę owsianki co to ma tylko 120 kcal, bo umrę z ciekawości
Udanych zakupów
-
O matko Zosiu! Dajesz jakoś radę?
Jak sobie pomyślę, ze jak dziś z moim samopoczuciem miałabym mieć jakieś ąę to jescze bardzie zmęczona jestem. Od samego myślenia.
A Ty jeszcze po północy ćwiczyłaś i to jeszcze szóstkę.
Dużo siły życzę i trochę przyjemności w całym tym zaganianiu.
I trzymam kciuki za udany zakup.
-
Zosiu jak czytam , że nie dobijasz do 1000 w weekendy, to jest mi z jednej strony strasznie wstyd, a z drugiej jetem pełna podziwu i uznania............... Jak Ty to robisz ?
Mi udany weekend kojarzy się niestety z popołudniową kawką i ciachem i nie umaiem sobie tego odmówić............. Nie raz już próbowałam walczyć z tym nałogiem , ale wtedy weekend nie był już taki fajny................... Wiem , że można przez weekend robić tysiąc innych rzeczy, które sprawiają przyjemność, ale to mnie nie przekonuje................
Zosiu podziwiam, podziwiam i jeszcze raz podziwiam............... Będę się od Ciebie tego uczyć.............
Miłego popołudnia i mało nerwowej pracy
-
Dziewczyny, nie uwieżycie! Ą-Ę było, przedstawiali się, rozmawiali z nami, a potem zjedli lunch w biurze. Catering z Mariotta. A że po nałożeniu, sporo zostało... to dostałyśmy i my z koleżankami, we trzy! Zupa-krem serowo-szparagowa. Jakże przepyszna! potem wędzony łosoś (mój pierwszy w życiu!) z sałatką z pomidorów i rukoli jako przystawka. Na drugie się nie załapałyśmy, a były gnocci w sosie z leśnych grzybów (chlip!), a na deser owoce z lodami i bitą śmietaną! I ja, wszystkiego tego, po trosze zjadłam! Było niebo w gębie! Nie zamierzam liczyć kalorii, z pewnością sporo. Ale byłoby grzechem ciężkim nie skorzystać z takiego lunchu
Głodna nie jestem, kolacja będzie mała, a teraz tylko kawę popijam bo głowa mnie boli. Humor mam dobry, gdyż ponieważ, jak Grupa ą-ę pojechałam, a ja czmychnęłam na zasłużoną przerwę i kupiłam płaszczyk! Jest cudny! I tańszy niż sądziłam więc po dotacji od mamy tylko 39 zł dołożyłam! Ah, życie jest piękne!
Oczywiście, jako że apetyt rośnie w miarę jedzenia, to teraz jeszcze spodni i butów potrzebuję! Takie piękne kupiła Agata w sobotę, sama jej je znalazłam... ale nie było mojego rozmiaru!
No dobrze, dość!
Kasiu, owsianka jest takiej angielskiej firmy, nie pamiętam nazwy. Kiedyś ją kupowałam w Bomi, teraz nigdzie nie widuję, dostałam od szefa jak córy pilnowałam A ma 120 kcal (3 razy sprawdzałam!) bo porcja niewielka, a słodzona słodzikiem
Emilko, głowa mi pęka (ciśnienie, nerwy + niewyspanie) ale daję. Nawet nie jest tak źle! Wizytację wzięłam na luźno nawet informację od prezesa, że przecież oczywiście mam mu zarezerwować pokój na jutro w tym samym hotelu, w którym resztę rezerwacji robiłam ponad tydzień temu, a wcześniej nie mówił o tym ani słowa!
Jedzenie było nieprzeciętnie smaczne, wszystko mi zrekompensowało! A szóstkę ćwiczyłam, ale bez ostatniej serii, znaczy się 2/3 tego co powinnam. Po prostu nie dałam rady. Dziś jednak dochodzą dwa kolejne powtórzenia, w sumie będzie 18!
Ty już pewnie dawno w domu jesteś?
Asiu, wiesz, ja weekend staram się maksymalnie wykorzystać. I na jedzenie za zwyczaj nie mam czasu! Inaczej jest jeśli kogoś zaprosimy na obiad, wtedy coś więcej zjadam, ale normalnie po prostu o jedzeniu nie myślę, nie ma mnie w domu i nie ciągnie mnie. Nawet jeśli umawiam się w kawiarni z tortami itd to jakoś z przyzwyczajenia zamawiam samą kawę, choć za zwyczaj latte albo cappucino
Inna sprawa, że jeśli coś mi zwyczajowy plan weekendu zaburzy, no gdzieś wyjeżdżam, to kompletnie sobie nie radzę za zwyczaj.
Głowa nadal boli. Na szczęście jeszcze tylko 50 minut!
-
Kolację zjadłam, trochę odpoczęłam (pojechałam do księgarni z tanią książką. Nie znalazłam tego czego szukałam ale oczywiście mnóstwo innych ciekawych rzeczy.), głowa boli mniej. Odczekam jeszcze trochę (poczytam rzeczy na studia) i zabiorę się za ćwiczenia. Mam nadzieję, że dziś wcześniej niż zwykle.
Mężowi płaszcz bardzo się spodobał. Ja też czuję się w nim świetnie!
-
Zosiu,
nie byłam w domu. Siedziałam sobie w połowie niemieckiego. A skończyłam tylko 15 minut po tym jak ty pracę zakończyłaś. I to właśnie najbardziej przekonuje mnie jednak do tych moich języków. Ja obskoczę i pracę i języki, a niektórzy tylko pracę.
Mam nadzieję, ze na wieczór głowa przestała Cię boleć i całkiem miło go sobie spędzasz.
Jedzenie przepyszne musiałobyć i w zupełności Ci się należało. Za ciach przy takiej okazji to bym Cię zganiła, ale zupka i rybka są w porządku.
No i te zakupy Cieszę się niezmiernie.
miłego wieczoru
-
Zosiu, ależ pyszności Cię spotkały, mniam!
Należało Ci się :P
A czy mogłabyś wkleić zdjęcie płaszczyka?... wiesz, taka babska ciekawość...
Jeśli to nie kłopot, rzecz jasna
Spokojnej nocy!
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki