-
Zosiu
kręgosłup koniecznie skonsultuj
my na aerobiku jak robimy 6W to rozciagamy sie po każdym ćwiczeniu
Pozdrawiam
***
Grażyna
-
Bo rozciąganie trzeba robić i przed ćwiczeniami i po, ale ja już to chyba pisałam
Właśnie się będę rozciągać przed pedałowaniem, a po rowerku musowo rozciąganie mięśni nóg i pleców :P
Zosiu, życzę Ci z całego serca, żeby Ci się udało znaleźć jakieś przyjemniejsze miejsce do pracowania
-
Kto by nie chciał móc w ciągu pracy się przejść po świeżym powietrzu 
Dla mnie marzenie 
Zosieńko milutkiego wieczoru z mężem i snu Ci życzę...dużo snu!!!
-
No powiedzmy, że nie do końca tak miało być. Prezent i owszem, kupiony. Poszliśmy do sklepu i kupiliśmy. W kokach straciliśmy też półtorej godziny i sporo humoru. Po powrocie do domu zagoniłam męża do garów (trochę mu pomogłam), a sama zrobiłam szóstkę! Po niej nałożyliśmy sobie jedzenie i już miało być spokojnie_wieczornie i randkowo, kiedy przeszedł do nas mój brat nr 1, omówić coraz gorszą sytuację rodzinną odnośnie brata drugiego. Niestety, problem jest duży, a kompletnie nie wiemy co z nim zrobić. I choć jestem ogromnie dumna z brata nr 1, za wyczucie, wyślenie i sensowne podejście, to faktem jest iż zjedliśmy, wypiliśmy na spółkę jedno piwo, a teraz oboje z mężem w klawiatury stukamy. Czyli z randki nici. Ech
Może jednak uda mi się jeszcze iść spać wcześniej. Znaczy, przed 23.
Grażynko, szóstka w wersji bazowej ma sie zmieścić w 25 minutach i robi się ją bez przerw. Niestety przy 20 powtórzeniach w moim wykonaniu to już jest niewykonalne. Zajmuje mi bite pół godziny i nie wyobrażam sobie by robić ją szybciej nie skracając 3sekundowego zatrzymania.
Kasiu, z tą szóstką to w sumie dziwnie, bo ona sama jest jak rozgrzewka
Ale masz rację i ja zawsze choć minutkę czy dwie się gimnastykuję na wszystkie strony.
Za życzenia dziękuję. Dam znać, jeśli będzie już za co trzymać kciuki.
Maluszku, znam takich co to mogą.... Idę włosy wysuszyć, wybalsamować się i spać!
-
Tylko pozazdrościć takiej pracy co to można sobie w ciągu dnia pospacerować w słonku
Zosia z tą szóstką to mi normalnie tak imponujesz, że nie wiem...czy ja się w końcu zmobilizuję...może dziś, bo znów mąż na noc w pracy więc mogłabym spokojnie poćwiczyć...
Mam nadzieję, że problem brata jakoś się rozwiąże...buźka.
-
Zosiu, spokojnego i miłego dnia życzę!
Pięknie ćwiczysz, ja też już pomalutku nastawiam się na szóstkę, bo ogon mi coraz mniej doskwiera.
Tylko wciąż się zastanawiam, skąd ja wezmę tyle czasu, żeby 70 minut jeździć na rowerze tak, jak do tej pory i jeszcze szóstkę robić
Jakoś będę to musiała poukładać
Pozdrawiam
-
Maluszku, nie zastanawiaj się, tylko po prostu znów zacznij! Mi też było bardzo ciężko po uczelnianym weekendzie ale już się znów wdrażam!
Kasiu, może powinnaś na czas szóstki skrócić swoje pedałowanie? No, chyba że jednak dasz radę te 20-30 minut jeszcze dołożyć!
Dzisiejszy dzień, póki co, bez porównania spokojniejszy od poprzednich. Niemal się wyspałam (oczywiście wcześniejsze pójście spać oznaczało dotarcie do łóżka o 22:40). Dziś też znów wyglądam jak człowiek, mimo iż jęczmień jeszcze nie do końca zszedł - zrobiłam makijaż, spódnica itd i znów czuję się kobieco. I tylko pięknych kozaczków od gino rossi mi brakuje ale akurat chwilowo ;> nie mam 400 zł na zbyciu, zadowolę się więc moimi butkami normalnymi 
Zjadłam na śniadanie surówkę z selera zagryzaną pyszną ziarnistą bułeczką. Mniam! A jaki przyjemnie pełny brzuch mam teraz!
Na obiad mam naleśniki niemal (prawie przezroczyste
) ze szpinakiem, a na podwieczorek jogurt / grapefruita / wielkie jabłko, na co będę miała ochotę 
No i chciałam powiedzieć, że jako iż dziś czwartek to było oficjalne ważenie. Ogłaszam wszem i wobec, że w ciągu ostatnich trzech tygodniu schudłam, uwaga 0,3 kg, jupi!! Świat się cieszy. Znaczy oczywiście się cieszę ale tempo mnie dobija. Na pomiary nie miałam rano czasu. Ale suwaczek zmieniam!
-
Zosia!!!
GRATULUJĘ NOWEGO SUWACZKA!!!!!!!!!!!!!!!
BRAWO DLA TEJ PANI!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
:P :P
-
Wynik powalający
Ale należy się cieszyć...nie od dziś wiadomo, że lepiej wolniej chudnąć...
Oby tak dalej...
Buźka.
-
Na lunch zjadłam naleśniki ze szpinakiem. Pychotka. A teraz popijam zieloną herbatę.
Z ciekawostek ode mnie z fimrmy. Nie dość, że spędzam tu od dłuższego czasu ponad 9,5 godziny, to dziś Prezes oświadczył, że mam nie wychodzić na przerwy. Ciekawe, prawda?
Kasiu, dzięki. Policzyłam, że w ciągu 11 miesięcy diety, niestety w różnym stopniu pilnowanej ale jednak ciągle diety schudłam, uwaga, 1 kg! Robi wrażenie, co? ;/
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki