Dziewczyny
bardzo prosze o kciuki jutro i 12*45 - mam bardzo ważną prezentację
***
Grażyna
p.s. nic straconego - pewnie wybierzesz się do Zywca albo ja do Wawy
Dziewczyny
bardzo prosze o kciuki jutro i 12*45 - mam bardzo ważną prezentację
***
Grażyna
p.s. nic straconego - pewnie wybierzesz się do Zywca albo ja do Wawy
Link do starego forum: http://forum.dieta.pl/viewtopic.php?t=56238&highlight=
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
Zosia szukałam Cię na zdjęciach ale chyba cię tam nie ma he he ...
Pozdrawiam.
W zasadzie to niedawno wróciłam do domu. Z Gdańska gdzie byłam ze szkoleniem. I całe szczęście bo udało mi się dzięki temu nieco odpocząć, odetchnąć, zatrzymać się. Bo pęd w jakim ostatnio żyje zaczynał wchodzić w nadświetlną. Ilość pracy jaką wykonuję ostatnio zdecydowanie wystarczyłaby na dwa przeciętne etaty. Więc błogosławię nadchodzący 1,3 maja bo choć wolne mam tylko te dwa dni to zawsze coś. Nie mówiąc o urlopie, który zaraz potem nastąpi.
Jedzeniowo ani dobrze ani źle. Początek tygodnia był kiepski, bo podłączyłam się na chwilę do słodyczy ale wszystko już opanowane. Gorzej, że czasu na jedzenie brak i ostatnio zjadam po 2 posiłki dziennie. I wczoraj i dziś było tylko śniadanie i obiad, a później już było za późno. No, wczoraj były jeszcze dwa piwa, ale 0,33! Wypite w towarzystwie mojego znajomego, dzięki któremu dziś oddychałam już normalnie, zauważałam kwiatki, architekturę, a nie tylko biegłam.
Emilko, odsypiam po kawałeczku, w każdym razie funkcjonuję. Zakwasy już poszły precz, piję znów sporo, więc nie jest źle. Czytałam przed chwilą u ciebie o mieszkaniu. Cieszę się, że się udało
Kasiu, wrażeń rzeczywiście miałam mnóstwo. A najciekawsze, że tych rajdów robimy jeszcze 3 edycje w tym roku! Przytyć rzeczywiście nie przytyłam, ale też i nie schudłam od tygodnia ani odrobiny chyba, co mnie nie cieszy. To sam początek odchudzania i fajnie by było gdyby chociaż początek był dobry, a nie od razu od przestojów...
Ale oczywiście wiem, to żaden początek, to kolejny powrót.
Grażynko, dziś już nie dam rady, ale jutro w pracy powinnam mieć luźniej odrobinę to w końcu się, mam nadzieję dowiem, jak ci poszło! A okazja na pewno będzie!
Maluszku, ja siebie odnalazłam na jednym zdjęciu, ale wielkości główki od zapałki jestem więc nie warto Może ktoś od nas z firmy robił, może się do tych zdjęć dorwę. Jakbym jednak na jakimś była to dam znać
A czwarty rajd w Drawsku Pomorskim 60 km ode mnieZamieszczone przez wkra
Moze namówię W. i pojedziemy zobaczyc!
Zosiu miłego dnia!! trzymaj się dzielnie i obyśmy juz obydwie nie podłączały się do słodkości!!! pozdrawiam!
Anikasku, zapraszam!! Będzie to już czwarta edycja więc powinna być solidnie dopracowana
Wpadam na chwilkę. Po 3,5 h odkopywania się z zaległości należy mi się chwilka odpoczynku. Na szczęście widzę już efekty i zaczynam się zbliżać powoli do spraw bierzących.
Na śniadanie był tylko odchudzony jogurt naturalny ze słodzikiem i kakao bo mąż niestety nie miał weny do zakupów i nic innego nie było. Dziś ja nie miałam jeszcze czasu by wyskoczyć i coś kupić więc zjadłam tylko drugi jogurt, na koncie 232 kcal czy coś. Ale za to piję wodę. Już prawie litr. No i waga rano powiedziała, że jednak jest nieco mniej. Zobaczymy co w poniedziałek.
Uff. Jestem już z pracą niemal na bieżąco! Jeszcze tylko w poniedziałek trochę zaległych pism popisać, które czekać będą na podpisy włodarzy (to się przez "rz" pisze?), porobić zamówienia itd. i będzie gut! W przyszłym tygodniu odbieram samochód z naprawy i mam nadzieję, że będzie piękny i działający jak nigdy
Zjadłam na "deser" batonik Corny linea za 74 kcal, w sumie mam więc nadal poniżej 600. Bo na obiad skusiłam się na sałatkę z boczniaka. Boczniak uduszony ze świeżym szpinakiem i do tego mała grzanka. Pycha!! Tylko za słone trochę
A jako że już po 16 to zwijam się i zaczynam weekend! Krótki będzie, bo rano na zajęcia, ale co tam. Pogoda piękna!
Miłego weekendu Zosiu :P :P
A moje Corny Linea mają 82 kcal, masz jakiś nowy smak?
Kasiu, nowy nowy. Z białą czekoladą. I nie pytaj mnie czemu z białą ma mniej niż z ciemną, a nawet z owocami
Wróciłam do domu, mąż nie w sosie. Oczywiście brak czegokolwiek do zjedzenia dziś na śniadanie nie skłonił go do zrobienia zakupów, więc zaraz po powrocie z pracy poszłam uzupełnić braki. Coś mi się to wszystko ostatnio ciężko znosi.
Na kolację, za chwilę, zjemy ravioli z serami, okraszone pikantną oliwą i odrobiną sera. Brzmi mało dietetycznie ale zjedzone w niewielkiej ilości zaszkodzić nie powinno. Potem idziemy do knajpy na jakieś urodziny znajomego.
Udanej majówki
Buziaki
***
Grażyna
p.s.
Twoje dania jak zwykle brzmia bosko ja zakupiłam niebieski pleśniowy i będę robić jutro chłopakom - standardowo moja porcja będzie z makaronem sojowym
Link do starego forum: http://forum.dieta.pl/viewtopic.php?t=56238&highlight=
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
Zakładki