-
No i co mam napisać? Cały dzień stracony. Jak tylko zaczęłam się czuć lepiej, Mężczyzna dostał gorączki - 38,5 stopni. A przyszły tydzień zapowiada się w pracy koszmarnie. Jedyne co w tym wszystkim dobre, to waga. Dziś pokazała 68 i coś, w środku dnia wręcz 68,2. Jutro pewnie będę zdrowsza to i wynik inny, ale i tak miło. Chociaż to
-
Zosiu biedulko! Pojechałam sobie spokojnie na zajęcia a Ty się tutaj rozchorowałaś. Zapracowałaś się i organizm złapał jakiegoś świrusa
Mam nadzieję, że jutro poczujesz się lepiej, ale jeśli nie - to może zwolnienie?
Pozdrawiam bardzo bardzo cieplutko
Kaszania
-
Zwolnienie jest szczytem moich marzeń obecnie, ale obawiam się, że za zwolnienie odpłaconoby mi teraz... zwolnieniem. Cały przyszły tydzień firma będzie przewrócona do góry nogami. Najgorsze jest to, że kompletnie nie wiem po co i czym ten przewrót ma się skończyć. I już mam dość.
Dziś żywiłam się sucharkami i kaszą manną.
-
Zosiu, to ja ci zycze duuuuuuuuuzo zdrowka!!!!!!!!!!!!!!!!
-
hej zosiu!
jakis wirus chyba krazy w powietrzu bo ostatnio i ja sie zle czuje
a odnosnie fryzjera to ja place mniej bo 35 zloty... i to jest ciecie za 35 zloty... na modelowania i pasemka i inne takie bajery nie chodze, bo... bo ciesze sie ze po zaledwie 20 minutach wychodze piekna z ladna fryzurka
no ale nic pozdrawiam cieplutko
-
Witaj Zosiu
mam nadzieję, ze czujesz się lepiej!! mnie tez coś brało ale przepędziłam fervexem i witaminkami bo to były zaczątki choroby choć katarek mam cały czas..
gorąco Cię pozdrawiam!! buziaczki
-
Cześć dziewczyny.
Dziś jestem na diecie od diety. Po wczorajszym żołądek nadal mnie boli i nie powiem żebym zdrowa była, ale przez tę cholerną reorganizację, nie mogę sobie pozwolić na zwolnienie czy coś.
Dziś rano waga powiedziała do mnie 67,9 co przyjęłam niemal z przerażeniem. Dziś jadę na sucharkach i chrupkiej wasie, może wieczorem zjem coś więcej. A wagą się nie przejmuję, bo jak tylko cokolwiek zjem normalnego, jak już mi brzuch pozwoli, to waga wróci do normy. Teraz po prostu nie mam w sobie NIC.
Dziękuję za troskę i życzenia. I za chwilę postaram się ponadrabiać zaległości u was.
-
Piję sobie wieczornego pu-erha i czuję się lepiej. Byli u nas moi rodzice i udało nam się porozmawiać. Mój ojciec dał się poznać jako mediator, a to mocno nietypowe. Tak czy siak kroki zaczynają przesuwać nas w stronę celu. Ale póki co - sza!
Waga przed chwilą (ja nigdy nie obiecywałam, że nie będę się ważyła dwa razy dziennie!) powiedziała... Z resztą zobaczę co powie rano.
Dziś jadłam sucharki, galaretki, ryż na mleku i kaszę manną. W sumie wyszło mi ponad 800 kcal, co jak na dzień po zatruciu - chyba nieźłe. Brzuch już niemal nie boli i może w końcu zjem jutro to upichcone w weekend leczo?
Dobranoc.
Ps. O pracy się nie wypowiadam. Po prostu, zaczynam szukać czegoś innego.
-
Zosiu, najwazniejsze, ze lepiej sie czujesz!
A w czym to twoj tatus takim mediatorem byl...czy to moze tajemnica...a moze znowu cos zle przeczytalam
Co do pracy, tez sie nie wypowiadam. Juz dawno powinnam szukac czegos innego!
Buziaki i do juterka
-
Magdalenko, tata był mediatorem (może za dużo powiedziane) między nami (Mężczyzną i mną), a moją mamą. Bo ostatnio jej zdecydowanie szajba odbija. I on już nawet nie udaje, że tego nie zauważa. I stara się coś zrobić. A mamy przed sobą trochę ustaleń i poważnych spraw o których później.
Dobrej nocy
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki