Wątek: Jakby blog dietowy.

Na kolację zjadłam bułkę razową z żółtym serem light i odrobiną pesta. I gryzka bułki (białej) z oregano od Mężczyzny. Jego była lepsza! Ale zjadłam ze smakiem swoją, a że zaraz potem jechałam do taty, to nie zjadłam nic więcej, a miałam jeszcze luźnych 100 kcal!

Stanęłam po pracy przed Mężczyzną i kazałam mu spojrzeć na spodnie - czarne - stwierdził. Mówię mu więc, żeby zobaczył na ich wielkość - no, za duże są, na biodrach ci odstają - odparł! Ha! Za duże! A to są najmniejsze spodnie jakie mam i najmniejsze od wieli wielu lat w jakie wchodziłam!

Gigii, gratuluję. To na prawdę świetne uczucie Pijalnia to to nie jest, a przynajmniej nie docelowo, ale znajduje się hmmm.. w krakowie, niedaleko od rynku, na ulicy Gołębiej ( [link widoczny dla zalogowanych Użytkowników] ). Polecam!

Grażynko, słusznie z tym PCK! Ja swoich na wszelki wypadek nie wyrzucam, ale schowałam głęboko. Znaczy te, w których nie chodzę, bo niektóre jeszcze się nadają (niestety)
Prowadziłaś księgarnię? No i jak to wspominasz? Ja pracowałam z książkami trochę i bardzo to lubię, chętnie bym wróciła. Znajomy ma w tej chwili już sieć księgarń i dobrze na tym wychodzi (o dziwo).

Milasku dziękuję bardzo. Serio to mówisz? Strasznie bym chciała, by to była prawda.

Jakoś mi się humor na wieczór poprawił, ruszyłam kilka spraw do przodu i to mnie cieszy.

Hehe..Zosiu..gryzek bulki od mezczyzny...skad ja to znam....i zawsze lepiej smakuje!!!
Zosienko, gratuluje ci twoich osiagniec wagowych , jestes niesamowita!
Idziekuje za wyciaganie mnie z dola!

hihihi najsmiesniejsze to sa historie z mezczyznami dla nich spodnie sa czarne, biale.. az cud ze wiedza co to sa biodrowki

Idąc do pracy zostałam obdarowana Danio Na Śniadanio, czy jakoś tak. Nie jadłam tego wcześniej, ma toto 137 kcal w 100g. Dużo! Ale cóż, trzeba się będzie poświęcić :>
Mam póki co 250 kcal na koncie. Płatki zwyczajowo i kawa z mlekiem w pracy. Bo nie wyspana jestem i głowa boli. Miałam wstać o 6, ale zaspałam. O 7 zerwałam się z krzykiem, ekspresem zrobiłam co trzeba było i pojechaliśmy z Mężczyzną do urzędu. I oficjalnie mogę już powiedzieć, bo nie ma odwrotu. 7 stycznia bierzemy ślub!

I nawet pipy z pracy mi humoru nie zepsują, mimo dwukrotnej próby już dziś.

Magdalenko, polecam się na przyszłość i dziękuję. W sumie nie chcę zapeszać, ale rzeczywiście idzie cały czas do przodu. Mam nadzieję, że i u ciebie ruszy! A bułka czyjaś nie dość, że zawsze smaczniejsza, to ta akurat, szczególnie jak wczoraj - jeszcze ciepła, jest powalająca. Mniam Mniam!

Gigii, mój biodrówki rozpoznaje idealnie. Stwierdza, że mi wszystko widać jak się schylę i mam ich absolutnie nie kupować!

Zamieszczone przez wkra

7 stycznia bierzemy ślub!

Zosiu GRATULACJE data cacy i to jak już niedługo

na pewno jesteś bardzo szczęśliwa a ja cieszę się razem z Tobą

miłego dnia Słonko!! na pewno taki będzie!! smacznego Danio

Anikasku, dziękuję. Data wyłoniła się sama, a Pani Naczelnik zarezerwowała nam termin mimo braku jednego odpisu aktu urodzenia!

Aha, zapomniałam napisać, że waga się stabilizuje. Na poziomie 68 kg. Dziś pokazała tyle i nic więcej. Tak więc jeśli do końca tygodnia się nie podniesie, to ogłoszę koniec pierwszego etapu diety, zakończę tego tickera i założę nowego Super!

Zosieńko super fajniutko, ze bierzecie ślub ten czas przygotowań będziecie mieli na pewno super a weselicho jakie - duże planujecie, czy małe? bo my mieliśmy w sumie małe.. ale i tak było super
ech.. gdy czytam o planowanych ślubach - Twoim, Aniffki, Najmaluszka to mi sie wszystko z moim przypomina ech.. dobra, bo zaraz się tu rozpłynę.. a pracować powinnam.. ale moje wspomniania są jeszcze tak żywe..

wagi też gratuluję obyś szybko zobaczyła 7

Anikasku, jakby to powiedzieć. My planujemy na 50osób, rodzice na 100. Więc pewnie będzie koło 70-80 Jesteśmy na etapie poszukiwań miejsca i obsługi. Oraz sukienki. Mam oczywiście różne, niepokrywające się wizje na jej temat. Ale co tam.

Korci mnie, żeby tickera już dziś przesunąć, w końcu dziś waga mówiła, że ticker o 1,4 kg za wysoko! Ale przynajmniej do jutra jeszcze zaczekam.

PS.
Głowa od rana mnie boli i żaden sposób nie pomaga. A ja w klimatyzacji, przed komputerem, pod sztucznym oświetleniem. Uh.

A ja bym przesunęła a co
Twoje dobre samopoczucie poprawi się jeszcze bardziej hehe

jak ja dojdę do 68 kg..... to chyba w niebo skakać z radości będę.. ale to za 10 kg.. ech.. ciekawe jaki sobie zrobisz kolejny cel buziaczki

Hej Wkro Słonko!

nie było mnie ty chwilkę i co ja widzę!

ale od początku:
pewnie, że mówię serio! jak najbardziej serio! przecież mam Twoje wcześniejsze-wakacyjnie zdjęcia i weselne! mam co prawda wadę wzroku, ale ją koryguję soczewmi

no a poza tym popatrz na swojeo tickerka; tylko pogratulować, dobrnełaś do końca wcześniej wyznaczonego celu!

no i najszczersze GRATULACJE planów ślubowych
mam nadzieję, że bedziecie ze sobą szczęśliwi;to jest najważniejsze
a mówi Ci to stara mężatka, której zaczełą się sypać, ale nieważne nie czas to i niue miejsce na moje żale; cieszmy się Twoim szczęściem

pozdrawiam gorąco