-
No i gdzie Cię dzisiaj wcięło?????
Pozdrawiam
do piątku - buziaki dla psicy i dla Ciebie oczywiscie
Grażyna
-
DZIEŃ 8
Dzielna jestem -ciągle. Postanowiłam, że już na zawsze, więc sobie nie pobłażam.
Śniadanko zjadłam około 13 Chlebek razowy z pomidorkiem
Obiadek - ryż wczorajszy z uduszonymi ważywami na oliwie z oliwek.
O kolacji bałam się zapomnieć więc o 19tej zjadłam saładkę z pomidorów z chlebkiem razowym.
Cały kródki dzień chciało mi się leżeć, ale twarda mam być nie miętka, więc już w nocy poćwiczyłam godzinkę.
Teraz widzę, że nawet jeśli nie schudnę, to ruch jest niezbędny do życia!
Cały dzień popłakiwałam z zupełnie nie znanego powodu . Po ćwiczeniach poczułam się DUŻO lepiej.
Byłam dzisiaj na mieście i zrobiłam zdrowe zakupy. Kaszak zajrzał do mojego koszyka i stwierdził, że walczę jak lew. Biedny nie wiedział, że miałam ochotę rzucić się do działu ze słodyczami i pozjadać wszystko co się da łącznie z papierkami. Bałam się, że jeśli zacznę odwijać papierki to ochrona dobiegnie i nie dadzą mi już zjeść tego co złapałam.
To był na prawdę ciężki dzień.
Czytałam na jednym z waszych postów, że kryzys następuje 4 i 7go dnia. Czemu nikt nie powiedział, że równiesz 8,9,10....? Czułabym się uprzedzona.
W nagrodę, że tak dzielnie zniosłam pierwsze zakupy powinnam sobie kupić co najmniej ptasie mleczko. W zastępstwie nabyłam aktywne serum do wcierania w celulitis. Powinnam zużyć jednorazowo 1/2 ampułki, ale ponieważ mam większą powierzchnię, to poszła mi cała . Do tego dorzuciłam balsam ujędrniający i takiż sam żel pod prysznic. A po powrocie tak na poprawę samopoczucia i troszeczkę z zemsty (przystojniak na kolację zjadł jajeczniczkę z cebulką i na boczusiu) ogoliłam sobie pachy maszynką bidusia. I nie mówcie mi kochane, że tego nie robicie
Gabza wyjmuje z kosza na brudną bieliznę ubranka dzieci i zanosi do swojego legowiska.
Coś mi się zdaje, że znowu chce mi się posiedzieć na dywaniku i poćwiczyć ruchy do przodu i do tyłu.
Jutro bezwzględnie zwiększam ilość ruchu. Sobie i Gabzie!
Gayga - wcięło mnie na zakupy, bo muszę ten makaronik ugotować sobie jutro, a potem z twardzielem musiałam ponegocjować dostęp do internetu
Aniu - cała masa ludzi pisze na prawdę świetnie, a ja zupełnie nie mam pomysłu o czym. Dzięki, że dobrze mówisz o moich wypocinkach. Piszę żeby nie zwariować. Zuzia jak nauczy się pisać, ta to dopiero powieść wysmaży (cholercia) o nieszczęśliwym dzieciństwie i patologicznych rodzicach
Ateczka - masz rację Gigii to giganciara i ma w 100% rację.
Gigii - zanim Cię wybierzemy (choćciaż wybory tuż tuż) to proponuję deskę na klej przykleić, bo problem jest rzeczywiście bardzo poważny. Swoją drogą jak sobie wyobrażę, że Kaszak na siedząco siusia to aż go bardziej lubię. Ubawiłaś mnie dziewczyno w środku nocy do łez. Dzięki, bo już mi tak nie fajnie zaczynało się robić.
Strobisiulka - czytałam, że dzisiaj też poćwiczyłaś. Odrobinkę, ale to już coś. Na lenia polecam post Gaygi i Bike. Dziewczyny mają zaparcie. Zawsze robi mi się wstyd i nie daję kończynkom poleżeć. Samopoczucie jest później rewelacyjne. Moja gimnastyka to raczej żałosne podrygiwania i potrząsania, ale zrobiłam sobie - to mam.
Męża to ja do łzienki nie dopuszczę. A nuż bidulek jest równie kreatywny jak jego córunia. Niech sobie moja gąbeczka spokojne pachnie żelem ujędrniającym.
Krysial - dziękuję za odwiedzinki. Juro rewizyta, bo dzisiaj jest już koszmarnie późno. Po lesie bałam się chodzić, ale moja odchudzająca sąsiadka chodzi z psami już ponad rok (a jest duuużo bardziej atrakcyjna niż ja) i nic się nie stało, więc może i mi się uda. Poza tym chodzę z psem i chociaż to bokser to na mężczyzn jest wyjątkowo cięta i wzbudza respekt (sunia moja młodziudka a już taka mądra )
Hej Jado - z rozpędu odpisałam Ci na twoim wątku, bo byłam w trakcie czytania. Coraz lepiej Cię znam i widzę coraz więcej podobieństw. Tylko, że ja postanowiłam po 10ciu latach małżeństwa swojej teściowej nie lubić. Skoro już jestem taka konsekwentna w swoich postanowieniach to i z tego nie zrezygnuję. Powiedziała ostatnio, że syniunio powinien się ze mną rozejść, bo on ładniutki taki i taką torbę ma za żonę, że wstyd się ze mną pokazać. Jak zagadnęłam o dzieci, to powiedziała, że dzieci to przecież on zawsze może odwiedzać.
Babka jedna niemiła no!!!!!! (Trochę inaczej sobie o niej myślę, ale Gigii czuwa, więc nie mogę sobie publicznie ulżyć)
Całuję was dziewczyny wszystkie razem i na prawdę dziękuję, że dodajecie mi otuchy.
I jeszcze szczególnie ciepłe buziaczki dla pewnego samca
-
dzeń dobry
z tymi ćwiczeniami to jest tak, zę ja może i bym się poruszała, ale nie mam pomysłu...pokoik mam malutki, więc odpada bieganie wokół stołu a Ty jakie ćwiczenia wykonujesz? ja jestem straaaaasznie leniwa i szybko się nudzę....echh...no taka już natura urodzonej w niedzielę
pozdrawiam goraco i niskokalorycznie
Marta
PE ES. u mnie kryzys nastepuje miedzy 7-12 dniem...a potem to już zawsze rzucałam dietę....może tym razem się uda....
-
Cześć Aniu!!
Co za teściowa....wybacz ,że tak napiszę ,ale olać baburę!!no!!jeszce Ci będzie zazdrościć....po tych ćwiczeniach i tych wszystkich żelach i innych ampułkach)
tak swoją drogą to to rzeczywiście niesprawiedliwe- nam szybciej idą te wszystkie specyfiki ,bo mamy większa powierzchnię do wcierania hihhi..powinny być większe opakowania dla nas i taniej oczywiście ,bo my prawie jak hurtowniczki - bierzemy więcej ;ergo ni więcej sprzedają ,nie?
I gratuluję ćwiczonek. Hihi ,jak ja ćwiczę ,to moje ćwiczenia też przypominają jakieś nieskoordynowane pogrygiwania i potrząsania moim ,wcale pokaźną ,pupą i brzuchem .hihi tłumaczę sobie ,że to się nazywa "brak inteligencji ruchowej " Zaśmiewałam się z siebie kiedyś do lez ,jak usilowalam ćwiczyć program fat burning -a tam sie tak skacze ,chodzi dziwnie itp.ubaw na kółkach
a próbowalaś Kochanie tych ćwiczonek ,wedera (czy jakoś tak)? To na brzuch. Ja się zabieram bo ponoć świetnie działąją
I jestem z Ciebie dumna na tych zakupach. A ochotka na słodycze przejdzie ,zobaczysz ,zawsze tak jest!!
Buziaki -lecę na swoje pierwsze szkolenie pracowe
-
Aniu obiecaj, że jak Zuzia napisze swoja pierwszą powieść to koniecznie się z nami tym podzielisz obiecujesz?
Aniu widzę, że naprawdę ładnie Ci idzie super, oby tak dalej
teraz pewnie znow odsypiasz nocne ćwiczenia i buszowanie po forum ale jak wstaniesz to pierwsze co zrobisz to się uśmiechnij tak by dziś o żadnym płaczu, kryzysie mowy nie było
A ze tak zapytam, kiedy planujesz ważenie/mierzenie bo sporo osób robi to w poniedziałkowe poranki, w tym ja. Ostatni poniedziałek to był wzost wagi.. (znów), ale teraz musi być na minus i chyba będzie, bo portki tak uciskały, a teraz jakby tego ucisku już nie czuję..
MIŁEGO DNIA gorąco pozdrawiam
-
hej kaszaniu!
o tym 4-6 dniu bylo w ksiazce judy hollis - nadwaga jest sprawa rodziny polecam!!!! kosztuje tylko 15 zeta... natomiast sama czytam z tej samej serii elzbieta zubrzycka - schudnac bez diety - mity na temat nadwagi i... co laczy te dwie ksiazki to... ze okazuje sie ze tak jak ktos jest uzalezniony od papierosoof czy alkoholu moze byc uzalezniony od jedzenia... czemu? cukry (weglowodany) w organizmie wchodza w podobny cykl przemian jak alkohol i powoduja:
1. poprawe nastroju - chwilowa...
2. pogorszenie nastroju - mocniejsze nish bylo - tak wiec trzeba siegnac po cos slodkiego (alkohol-->stan upojenia-->kac-->chce sie znowu pic)
i zmierzam tym do tej polki ze slodyczami przyjdzie taki moment co bedzie lezala przez Toba biala Milka z wiorkami kokosowymi a Ty jej nie ruszysz bo nie bedziesh miala ochoty
i w tych dwoch ksiazkach pisze jeszcze jedna sprawa z ktora sie wpelni zgadzam... by na pierwszym miejscu stawiac siebie - jesli chodzi o cialo i dietke... i nie sluchac gadania tych ktorzy mowia ze schudnac latwo, bo oni nie zdaja sobie sprawy z tego jakie to ciezkie uzaleznienie
a odnosnie tesciowej - jaka wyrodna matka... zyczy synkowi rozpadu malzenstwa... dzieci wychowywalyby sie bez dwojki rodzicow... no jaka perfidia...
i takie ogloszenie: nie bede zamykac topikow w ktorych bedziecie sie nie pochlebnie wyrazac o glupich tesciowych, ciotkach, wujkach, sasiadkach... gdzie macie to zrobic jak nie tutaj? prosze wiec kaszaniu - wykrzycz sie
-
Cześć Aniu!!
I jak tam dzisiaj?
zgadzam sie z Gigii (jak zwykle - uchylam kapelusza ) - jak się człowiek odzwu=yczai od słodyczy ,to mu sie po prostu nie chce ja sobie nie wyobrażalam dnia bez czekolady czy czegoś ,a teraz to nawet nie mam ochoty i takie to piękne )
a co do książki Zuzi- to ja też ,ja też!!!! plisssss!!)
i uściskaj od nas Gabze - albo wyglaszcz -jak wolisz a luby niech Ci hihi nie podskakuje i niech uważa nagąbkę hihi
-
Teściowa Ci tak powiedziała ,a jak ona wygląda??
chyba była na Ciebie o cos wkurzona ,albo jest osobą wyjątkowo niezrównoważoną
a dzieci?? Powiedz jej ,ze grube to lube -a jak znam mezczyzn to wiekszośc gustuje
w pulchniejszych --a po za tym Twój mąż żyje z toba a nie z mamusią .
Wcale sie tym nie przejmuj do lasu biegaj -bierz dzieci ze sobą -będziesz miała dwa w jednym .
pozdrowka
-
[b]DZIEŃ 9
Dzień minął zgodnie z planem.:
-śniadanko 3 tekturki Wasa z dżemem z malin - bez cukru hmmm cudo, pycha
- obiad kluseczki wg. Gaygi - odjazd i nie skończyło się na małej porcyjce niestety
- podwieczorek: kawałek melona
- kolaca chlebek razowy 2 kromki z łososiem
Z ruchu - spacer około 5 km i rowerek też 5 km. Chciałoby mi się poćwiczyć, ale z obawy przed zakwasami postanowiłam ćwiczyć co drugi dzień.
-
Cześć Krysialku, nie zauważyłam wczoraj Twojego posta. Pewnie wysłałaś w trakcie mojego pisania. Teściowa moja....małe, wąskie oczka, takież same usteczka, krzywy nos, bez zębów, duuuża babka z wielkim brzuchem i chudymi nóżkami, rzadkie włosy.
Może troszeczkę nie obiektywny jest ten opis, ale niech tam.
Ona zawsze jest na mnie zła: bo kanapeczek rano mężusiowi nie robię do pracy, bo Zuzia miała kolkę, bo nie zmuszam dzieci do jedzenia (tak sobie przyrzekłam i jestem konsekwentna, bo mnie w dzieciństwie tak zmuszano, że aż wymiotowałam. Teraz mam straszne zaburzenia łaknienia i dałam sobie dwa lata rzeby to powolutku naprawić).
Nie jestem na nią zła, już tyle rzeczy bezmyślnych od niej słyszałam, że traktuję ją z ogromnym dystansem. Na moją pomoc może absolutnie zawsze liczyć, bo to mamusia mojego mężusia. Czasem, właściwie bardzo czasem ją odwiedzę i jestem na prawdę grzeczna. Niech jej się dzieje jak najlepiej i niech ją w życiu spotykają same dobre rzeczy. Czuję się rewelacyjne, bo przestałam się zamartwiać i obwiniać, że jej nie lubię. Każdy ma to na co sobie zapracował. Znowu się rozgadałam.
Wstałam dzisiaj wcześniej i znowu mam trochę czasu żeby pobuszować po forum.
Wczoraj to ja miałam na myśli Kółko zalegające, a nie kułko. .
palę się kidyś ze wstydu przez tą ortografię. Chyba zapiszę się z synem na reedukację
Jeszcze raz pozdrawiam i całuję wszystkie psie i suczye pyski
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki