DZIEŃ 8/I 1.250
7.30 zapiekanki (małe) - 297
8.30 bułeczki maślane 2 szt. - 400
14.30 jajecznica + 2 kromki WASA - 280
18.00 makaron razowy + warzywa z mrożonki - 244
RUSZANKO:
- cały dzień jak mucha w smole.
Dzisiaj w nocy obudziłam się tylko raz i Bogu dziękować udało mi się potem zasnąć. Myślałam, co prawda, że z głodu odgryzę sobie rękę, ale nie, jest rano, wszystkie członki na miejscu - jest dobrze. Dopóki nie przeszukuję kosza na śmieci w poszukiwaniu jedzenia - JEST DOBRZE!
Synunio mój, frędzelek malutki widział, że jestem do dupy. Wczoraj wieczorem przyniósł mi leki do łóżka, a dzisiaj rano przed pójściem do szkoły:
- wyprowadził psa
- nakarmił żółwia
- zrobił sobie śniadanie
- przygotował sobie IIgie śniadanie i picie do szkoły
- zrobił mi kawę i śniadanie do łóżka i obudził buziakiem
- nie zdążył umyć zębów
Wszystko po to żeby mama mogła dłużej pospać, bo wczoraj taka zmęczona była (nie usłyszałam dzisiaj budzika)
No kochane moje, przyjmuję zapisy na żonę. Bartek jest niesamowity. Normalnie facet XXIgo wieku. Wrażliwy, opiekuńczy, słucha muzyki poważnej, jeszcze nie zna znaczenia słowa empatia, ale już stosuje w praktyce, sam sprząta w swoim pokoiku, pomaga w kuchni a i w mordę potrafi dać (zwłaszcza Zuzcena własnej ziemi, bo jak idą na obcy teren to broni jej jak lew ).
Oj dużo bym dała żeby Kaszak się od niego uczył.
Za dwa dni oficjalne ważenie i dzień nagradzania się za dzielność. Postanowiłam po wytrwaniu 10ciu dni robić sobie spa w domu + coś super.
Nieoficjalnie szepnę, że waga grzecznie spada i mile mnie zaskakuje![]()
Dodam jeszcze tylko, że niedługo PMS![]()
![]()
i zmykam poczytać co u Was.
EMILKO - wydrukowałam sobie to, co napisałaś mi wczoraj i powiesiłam na lodówce. Dziękuję. Na razie trwam.
GAYGA - tylko myśl, że to się wreszcie unormuje trzyma mnie przy życiu. Gdyby nie to rozwaliłabym sobie łeb o tą nieszczęsną lodówkę.
BIKUŚ - biegnę zobaczyć, co u ciebie, bo wczoraj byłam bez humorku i nie chciałam nikomu marudzić. Masz rację, że można się spotkać na mieście, może nawet tam gdzie zawsze i może już 18go.![]()
ANIKAS - przez moją walkę z jedzeniem w nocy zupełnie zapomniałam o odwyku od słodyczy. Ostatnio nie jadłam słodyczy przez pół roku i było super. Myślę, że rozstanę się z nimi już na zawsze, bez żalu, bo jak nie jem to wcale za nimi nie tęsknie.
WASZKA - ja też mam nadzieję, że nie będę się tak błąkać przez trzy miesiące, bo przecież zwariować można.
FOREMKO - masz świętą rację, ale nie do końcaLepsze takie bujanie się jak Ty ćwiczyłaś, niż takie nic nie robienie, które praktykowałam ja. Jeszcze raz sobie ulżę i powiem, że wyglądasz super. Trzymam kciuki za Twoje wychodzenie z dietki.
Zakładki