Strona 12 z 163 PierwszyPierwszy ... 2 10 11 12 13 14 22 62 112 ... OstatniOstatni
Pokaż wyniki od 111 do 120 z 1628

Wątek: Sama nie potrafię...

  1. #111
    Awatar gigii
    gigii jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    08-04-2004
    Mieszka w
    Olsztyn
    Posty
    6

    Domyślnie

    biedroneczki sa w kropeczki i maja racje

    sprobuj powoli przestawiac sie na ranny tryb zywienia

    na ktoryms forum dziewczyna fajnie przestawila posilki - wedlug zasad palcow reki...

    kciuk - sniadanie - podstawa calego dnia - daje nam energie na caly dzien... srodkowy - obiad - troszke wiekszy... 2sniadanie i podwieczorek dosc male a kolacja najmniejsza - maly paluszek

  2. #112
    haro jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    31-05-2005
    Posty
    47

    Domyślnie

    Wpadłam na momencik...w ferworze walki z pakowaniem, prasowaniem itp...

    Fajnie, że do mnie zajrzałyście....od razu mi jakoś tak...bardziej mientko się zrobiło :P

    gayga678-Grażynko, niestety muszę sie powtórzyć (co do np piekarnika) faceci tak mają...ja od pewnego czasu mam podejrzenie, że wszyscy są klonami niezbyt udanego oryginału...

    asia0606- Asiu dziękuję...Mam nadzieję, że przynajmniej te "jedzeniowe " pokusy wieczorne

    gigii- Mam nadzieję, ze nie wyrzucicie... :P , ja w każdym bądź razie jak wyrzucicie ,drzwiami, wejdę oknem....ot uzależnienie :P

    gayga678 i asia0606- do Gliwic zapraszam serdecznie Toż to rzut kamieniem....

    Biedroonka i gigii- no macie rację oczywiście...Mnie nie ma w domu od 7.00 do ok 17-tej, 18-tej...Pracuję w innym mieście, potem po dzieciaki do mamy...Poza tym moja firma mieści się powiedzmy na peryferiach...nie ma tam żadnego sklepu (jesli zapomnę jedzenia mam głodówkę... ) Ale oczywiście to da sie zdyscyplinować...

    Myślę jednak , że u mnie problem obecnie tkwi w podejściu do odchudzania...Nie zależy już mi tak bardzo, gdyż właściwie schudłam do swojej zwykłej, przyzwoitej wagi (nigdy nie byłam szczupła), wchodzę w stare ciuchy, wyglądam lepiej...
    Teraz to powiedzmy chęć dążenia do "ideału" popycha mnie do diety...i zdrowy tryb odżywiania się. A to niezbyt silne bodźce...
    Bo po pierwsze to teraz tak jakby "wypłacam" sobie małe bonusy...(byle nie przesadzić)
    Po drugie u mnie niestety w ostatnich 2-ch latach jedzeniowo same skrajności...
    Jak zaszłam w ciązę okazało się,że mam cukrzycę ciążową i w tym okresie, pełnym zazwyczaj robienia sobie przyjemności jedzeniowych, ja musiałam trzymać bardzo ostrą dietę...Dosłownie zero słodkiego, owocółw, tłuszczu...Same warzywa, ciemne pieczywo, brązowy ryż...Nawet nabiał typu biały ser podwyższał mi poziom glukozy...
    Jak urodziłam i było to już bezpieczne dosłownie "rzuciłam " się na słodycze, owoce i "normalne" jedzenie. Dość długo karmiłam cycem (15 m-cy) i to też był powód by się nie odchudzać. Potem wreszcie dieta ok 2-3 m-cy efekt powrót do wagi sprzed kilku lat , a teraz z powrotem wraca chęć na "przyjemności" jedzeniowe, których jeszcze jakoś nie mam dosyć

    Zauważyłam jednak pewna poprawę, nie jem rzeczy smażonych (raczej), tłustych, ziemniaków, chleba, makaronu...A przynajmniej bardzo rzadko

    Na razie nie chcę przytyć (to na pewno!), a za jakiś czas dojrzeję mam nadzieję do odrzucenia słodyczy i racjonalniejszego trybu odżywiania...

    Co do tych posiłków to rzeczywiście pomyślę nad tym...

    Ale na razie nic na siłę...

    No dobra strasznie się rozpisałam...

    Bardzo, bardzo Was cieplutko pozdrawiam życząc samych sukcesów w dązeniu do celu

    Liczę , że jak wrócę dalej będziecie mnie mobilizować do pracy nad sobą...

    pa,pa,pa

    Będę tęsknić....Wracam ok 4.08.05

    Asia

  3. #113
    Guest

    Domyślnie

    Czesc Asiu, pewnie juz tego nie przeczytasz, ale:
    ciesze sie, ze sobie wszystko przemyslalas i zdecydujesz sie na jakies zmainy. Warto zabierac ze soba gore jedzenia do pracy. Moja mama np. nie je na rano nic, w pracy kawusia, a potem jak przyjezdza to widze, jak sobie szykuje gore jedzenia i je jak perszing. A potem sie dziwi, ze nie moze wejsc w ulubione spodnie To sa wlasnie zle przyzwyczajenia, warto je zmienic.

    Ty rzeczywiscie nie musisz juz tak bardzo sie odchudzac, ale dobrze by bylo, jakbys wlasnie zaczela sie po prostu zdrowo odrzywiac. Zdrowo i madrze. Wtedy sama nawet nie spostrzezesz kiedy schudniesz.

    Ale... teraz to tylko odpoczywaj i baw sie dobrze!

    GIGII dziekuje za wsparcie!

  4. #114
    haro jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    31-05-2005
    Posty
    47

    Domyślnie

    Witajcie kochane

    Wróciłam...bogatsza o wspaniałe wrażenia luuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuzu i o kilka kilogramów więcej...

    Tak ściśle mówiąc to się nie ważyłam i na razie nie zamierzam... Oglądałam zdjęcia to mi wystarczy... Tzn wcale nie było mi do śmiechu...

    Ale!!!...ale!!!...ale!!!...jak mówią w kabarecie "ani mru mru" nic to wszystko...

    Od dziś zaczynamy odżywiać sie racjonalnie....a przynajmniej racjonalniej

    No i przede wszystkim ŻM.

    P.S. Na razie sprzątam pobojowisko po powrocie, pranka i inne takie ale jak będę miała chwilę to zaraz wpadam Was poczytać.

    pozdrawiam Asia

  5. #115
    Awatar gayga678
    gayga678 jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    19-05-2004
    Mieszka w
    Warszawa
    Posty
    149

    Domyślnie

    AAAAAAAAAAAAA witam!!!!
    Posprzątaj pobojowisko i wracaj tutaj z relacją Bo Kaszania wróciła, zajrzała, Kaszak kupił jej simsy i przepadła nam Kaszania Asia 0606 jedzie na urlop, ale po powrocie zrobimy Ci nalot
    Całuski
    Grażyna



    Link do starego forum: http://forum.dieta.pl/viewtopic.php?t=56238&highlight=
    [link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]

  6. #116
    Awatar gigii
    gigii jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    08-04-2004
    Mieszka w
    Olsztyn
    Posty
    6

    Domyślnie

    witaj haro!

    wypoczeta czy tesh przemoknieta?

    ja mam malutenkie pytanko a propos tiramisu... kce je zrobic misiowi na urodziny (no bo prezent urodzinowo-imieninowo-roczncowy jush dostal na imieniny no i wypadalo by jakis symbol) no i kce zrobic te tiramisu ale nie mam kaski by szarpnac sie na te amaretto i tak sie zastanawialam czy mozna je czyms zastapic?

    milego spalania kalorii

  7. #117
    haro jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    31-05-2005
    Posty
    47

    Domyślnie

    Hej dziewczyny!

    Przepraszam,że nie zaglądam , ale nie mam czasu i podłapałam strasznego doła...

    Co do wywczasów to na prawdę było ok. Pogoda super, dzieciaki szalały, moja dieta mało skomplikowana: frytki, chipsy, piwko, lody....

    Stanełam na wadze i ...chyba nic - to samo...także nie jest źle jak na 4 piwka dziennie codziennie...(no prawie tyle... ...ale było baaaardzo gorąco)

    Teraz po powrocie moja miśka-Emiśka coś sie rozchorowała... już pod koniec miała lekka temperaturkę, kaszelek... To prawdopodobnie skutki wypicia połowy wody z basenu- ujawniła się jej żyłka pływacka...(mój mąż na to mówi druga Otylia!...była już druga Glinka,...itp) i wyjadania namiętnie kamyków z dróżek campingowych...dziennie ok 10-ciu... Leczę ją sama...na razie z miernym skutkiem (to nienawiść do antybiotyków....idę dopiero do lekarza jak wszystkie czary mary i sposoby babuni polegną)

    No i drugi dół a raczej przepaść...to wczoraj miałam robiony rezonans magnetyczny głowy...ponad godzinę siedziałam w tej rurze a tam waliło jak młotem pneumatycznym i wiertarką udarową razem wzięte... Trzy razy usiłowali mi przy tym założyć wenflon (oczywiście ja praktycznie nie mam żył...ciśnienie 90 na 60 to u mnie norma) no to mam trochę popękanych...
    Ale to oczywiście pestka...Chodzi o psychikę...Dlaczego tak długo Na pewno jeszcze coś znaleźli gorszego (bo , że coś jest to niestety wiem już od ponad pół roku, ale nie poddałam się operacji i czekam teraz ...)
    Wynik ma być we wtorek... Cholernie się boję... Jak wczoraj wracałam ze szpitala to cała dygotałam jak głupia i oczywiście ryczałam....Ja tak mam...Panika , strach,....

    Bleeeeeeeeeeeeeee. Ogólnie więc do dupy i jakoś nie chce mi się nic...

    A no i w pracy koleżanka wybiera urlop już do końca (tzn do końca sierpnia kiedy kończy nam się okres wypowiedzenia) i będę siedziała sama jak kołek w tym burdelu firmowych papierów (zamykanie oddziałów , sprzedaż całych stanów magazynowych, inwentaryzacje, wyprzedaże...)

    Tak więc postaram się do Was wpadać i coś napisać...ale jak nie będe za często to nie zapomnijcie o mnie i czasami wrzućcie jakieś słówko na otrzeźwienie i deprechę....


    gayga678- tak czytałam coś nie coś....a do mnie zapraszam bardzo serdecznie

    gigii - co do tiramisu to można albo z kawą amaretto i wódką, albo z olejkiem migdałowym i wódką i kawą ( najlepiej zrób na próbę taki poncz -toszeczkę i spróbuj...) ja często tak kombinuję...

    pozdrawiam Was wszystkich cieplutko Asia

  8. #118
    kaszanna jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    22-11-2004
    Posty
    0

    Domyślnie

    Ja antybiotyków też unikam jak ognia. Znalazłam teraz rozsądną lekarkę która leczy homeopatycznie i nawet alergia Zuzki na pyłki zniknęła!
    Trzymam kciuki za wyniki. Czasem wszystko się cofa tak jak u Zosi. Ja miałam mieć w wieku 22 lat usuwaną pierś, a przed samą operacją okazało się, że pięknie się wchłonęło samo i tylko cieniutkie ślady w środku zostały. Na pamiątkę, że coś było. Od tamtej pory baaardzo Bogobojna jestem i do wtorku będę negocjować z "Górą" w twojej sprawie.
    Trzymaj się słonko dzielnie i cieplutko.
    Duża buźka od Kaszani

  9. #119
    haro jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    31-05-2005
    Posty
    47

    Domyślnie

    Ja też miałam taką fajną lekarkę (przy Mateuszu) , przy Emilce korzystamy z przychodni (jak najrzadziej) lub z prywatnego lekarza (też wyznawcę naturalnych środków). Z tymże mam bardzo dużo praktykę w zwalczaniu chorób dziecięcych (Mateusz niestety dość często chorował) i czuję się prawie pediatrą... Rozpoznaję rodzaje kaszlu, kataru, wcześniejsze objawy i potrafię zaordynować odpowiednie mikstury (lub stawiam bańki) tak aby nie zaszkodzić...Czasami oczywiście jak po 5 dniach nie ma poprawy lub jest wysoka gorączka to idę do lekarza...

    Co do moich problemów...to dziękuję za negocjacje z "Górą" , bardzo sie przydadzą...
    Ja wierze , ze tylko dzięki takim "negocjacjom" mam dwójkę moich skarbów...Ponieważ obie ciąze były zagrożone, a z Mateuszem to właściwie na początku myślałam, że to już koniec...

    Tak...wpadłam na chwilkę a tak sie rozpisałam...

    Jeśli chodzi o dietę to....
    Ostatnio ok 1500kcal...raczej niezbyt zdrowa...

    Dzisiaj już 2 kawy z mlekiem 0% , paluszki słone (nie wiem czemu ale na nic innego nie miałam ochoty ), plasterek żółtego sera...
    Nie mam pomysłu na obiab...no może zrobię sobie pierś z grila, żeby nareszcie było niskokalorycznie...i jakąś sałatkę (mam ogórki no i śmietanę)

    To lecę bo ostatnio widzę , że moja rodzina albo przyklejona do telewizora, czy komputera (nadrabia braki z wakacji) albo (to dzieci) tłucze się o zabawki i rolę przywódcy w swoim klanie...

    pozdrawiam bardzo cieplutko...i jakoś tak ostatnio melancholijnie...

  10. #120
    kaszanna jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    22-11-2004
    Posty
    0

    Domyślnie

    Ciągle negocjuję i cały czas o Tobie myślę.
    Kaszania

Strona 12 z 163 PierwszyPierwszy ... 2 10 11 12 13 14 22 62 112 ... OstatniOstatni

Zakładki

Zakładki
-->

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •