Hej Słonko![]()
![]()
ładnie sobie poczynasz ... i to się chwali,
miłej soboty, a po obiedzie sprzedaj mężowi dzieciaki i zdrzemnij się.
zasłuzyłaś sobie![]()
Hej Słonko![]()
![]()
ładnie sobie poczynasz ... i to się chwali,
miłej soboty, a po obiedzie sprzedaj mężowi dzieciaki i zdrzemnij się.
zasłuzyłaś sobie![]()
Hej Asiu...jej..wiesz to mnie w dzieciach przeraza, ze w nocy nie chca spac i budza sie o jakich dla mnie zupelnie kosmicznych godzinach rano..bardzo chce miec dzidziusia...ale boje sie, ze bede chodzila jak zombi, jak mi malenstwo nie da pospac, bo ja straszliwy spioch jestem..beznadziejny..dzis wstalam o 12.30!!! no ale poniewaz moj mis wstaje wczesniej, wiec moze jakos da sie to zalatwic!!
zycze super niedzielki!![]()
E....nie jest tak źle![]()
![]()
![]()
Madziu pisząc, że do 4-tej zajmowałam sie moim gołąbkiem, miałam na nyśli to co napisała Beatka...:A Miśka to właściwie jest już duża i przynajmniej rano nie płacze, tylko tak słodko mamusię całuje i przemawia bardzo sugestywnie....zająć swoim zakochanym gołąbkiem
A poza tym u mnie życie małżeńskie i rodzinne zaczęło sie dopiero po drugim dziecku....
Przy Mateuszu mój instynkt macierzyński był tak silny, że broniłam potomstwa nawet przed samcem![]()
![]()
![]()
Nie dość więc , że mój mąż nie musiał przy nim nic robić to jeszcze dla swojej (w tłumaczeniu naszej) wygody "zamieszkał" na dość długo w innym pokoju....A ja przewrażliwiona, nadopiekuńcza mamusia borykałam sie (na własne życzenie) ze wszystkim sama....![]()
![]()
![]()
![]()
![]()
![]()
Przy Miśce tego już nie powtórzyłam...Mój D. nie jest ideałem (ło matko przepaść go od niego dzieli) i nie wstawał w nocy...(to akurat nie było możliwe bo karmiłam prawie 1,5 roku cycem), ale kąpie, usypia, przebiera i karmi....Czasami oczywiście, ale nie widzi już w tym nic osobliwego...![]()
![]()
A to jest postęp
![]()
![]()
Poza tym, a może przede wszystkim, nie wyprowadził sie z sypialni (choć był bliski- przerażony niewyspaniem) i dzięki temu nasze małżeństwo nie popadło w okropne tarapaty (oddalenie, niechęć, izolacja, prawie rozwód) tak jak to było przy Mateuszku....A wręcz nauczyliśmy się chyba razem cieszyć z macierzyństwa i ojcostwa....
Pewnie, że to nie zawsze jest sielanka...Ale nie zamieniłabym tego na nic na świecie![]()
![]()
![]()
A, co do niewysypiania się to ja też kiedyś byłam okropnym śpiochem (bosze , kiedy to było![]()
![]()
) I jakoś żyję i nie narzekam
![]()
![]()
![]()
To tylko na początku jest może mały szok...Zresztą życie wywraca się do góry nogami...Ale po to jest takie urządzenie w człowieku jak instynkt macierzyński, żeby temu wszystkiemu podołać![]()
![]()
![]()
A potem to jest już z górki...![]()
![]()
Dziekuję za życzenia i Wam także miłej niedzieli![]()
Witaj Haro![]()
Czytalam u Kaszani ze tobie tez sie marzy nowa sypjalnia![]()
Oj ja tez chce ja miec
![]()
![]()
Buziaczki Slonko i milego dzionka![]()
Wow chyba zrobie sobie druga kawe![]()
bo chodze polprzytomna
![]()
![]()
![]()
Tu zaczełam walkę z kiloskami TU JESTEM NA NOWYM FORUM
NOWY WATEKhttp://dieta.pl/grupy_wsparcia_xxl/p...woj-swiat.html
Hej Asiu
oj fajnie napisałas o dzieciaczkach.. ja też choć mam trochę obaw to jednak już coraz bardziej myślę o dzieciaczku..![]()
Asiulka miłej niedzielki! buziaczki i gorąco pozdrawiam i gratuluje włączenia męża w zajmowanie się dziecmija też tak chce i mam nadzieje, ze W. nie bedzie uciekał od tego.. buziaczki dla Mateuszka (ja też chcę syna Mateuszka! hehe) i Emilki
![]()
![]()
Witaj Asiu
ja dzisiejszej nocy nieźle się wytańczyłam, o tak, powyższe zdanie jest baaaardzo prawdziwe![]()
a co do dzieciaczków, to po przeczytaniu tego co napisałaś, stwierdziłam że powinnam iść na kolanach do Częstochowy i podziękować Niebiosom za takiego Misia jakiego mi się udało dostać od losu... hihihi, i moim Teściom też się należą podziękowania, chyba nawet większe
... bo to oni wychowali go w miłości i cieple, a jego Tata a mój Teść nauczył go, że można być ojcem czułym, opiekuńczym i łagodnym a jednocześnie stanowczym i nie tracącym nic ze swej męskiej charyzmy
to on wstawał nocami do dzieci, przynosił mi zawsze do karmienia chłopaków i potem odnosił... uwielbiał kąpać dzieciaki, chodzić z wózeczkiem na spacery
a teraz jest dla nich największym autorytetem w bardzo wielu sprawach, nie tylko w piłce nożnej
pozdrawiam cieplutko i życzę miłego dzionka![]()
Hej Beatko, nie będę ukrywać, że jak czytam coś takiego:
to dreszcze mi przechodzą po rękach i żołądek kurczy się z bólu....to on wstawał nocami do dzieci, przynosił mi zawsze do karmienia chłopaków i potem odnosił... uwielbiał kąpać dzieciaki, chodzić z wózeczkiem na spacery![]()
a teraz jest dla nich największym autorytetem w bardzo wielu sprawach, nie tylko w piłce nożnej![]()
![]()
![]()
![]()
Oj powinnaś na kolanach do Częstochowy![]()
![]()
![]()
Wiem, wiem, niektórzy faceci tacy właśnie są..... Znam takich niestety (niestety, bo mi to nie było dane)...i wiem , że to nie science fiction...
Ale są i tacy, którzy potrafią tylko brać i to, że zarabiają na dom uważają za wystarczający wysiłek....
Ja mam coś po środku....Na szczęście to też powoli ewoluuje....(co najmniej jak zmiany nawyków u Kaszanii...) Powoli, spokojnie, już bez krzyków (no prawie) i bez złych emocji....Wiem, że to na mnie spoczywa wysiłek wychowania dzieci i zajmowania się domem, pamiętania o płatnościach, zakupach i innych takich codziennych duperelach....
Z jednej strony to dobrze bo mam niestety bardzo silne cechy przywódcze...(po tatusiu), z drugiej nie za bardzo, bo na poczatku brak podporzadkowania sie mojej osobie (który czasami występował...) kończył się wybuchami gniewu....
Musiałam więc także troszkę ewoluować....Ja nabrałam więcej delikatności, spokoju, wyrozumiałości i zgody na to, że człowieka nie można zmienić krzykiem (można go ewentualnie wyrzeźbić jak woda drążąca skałę....powolutku i cierpliwie...)
A on nauczył się, że nie jest kawalerem-pępkiem świata wokół którego skacze mamusia...![]()
![]()
Czasami oczywiście o tym zapomina, ale cieszę się z małych sukcesów i staram się zauważać to co jest pozytywnego w nas....
Inaczej bym zwariowała....![]()
![]()
![]()
![]()
![]()
pozdrawiam bardzo cieplutko (ucałuj ode mnie swojego Misia)
Hmmmmm
A wracając do tematu diety....
Od którego niewątpliwie troszki odbiegłam w tym wątku....
Mam plan....
Co tu wybrać....
Skoro jedzonko jest takie pyszne...
Ale grunt to właściwe podejście męża do problemu ....![]()
No to cóż....
Teraz to już na poważnie....
A tak mi dobrze szło.... Ale przyjechała rodzinka i zmieniła moje "dietetyczne przyzwyczajenia".....Po ochach i achach....jak to Ty schudłaś, zaczeliśmy szamać a tu pizzę, a tu lody, a tu troszkę winka....![]()
![]()
![]()
Nio to się przyznałam do grzechów....![]()
![]()
![]()
I postanawiam poprawę....
Wzięłam sie za ćwiczenia....
No nie zaraz za jakąś ekwilibrystykę....ale zawsze....
Na razie 8 minut z ABS....Od wczoraj....Mięśnie brzuszka bolą, że ho,ho...
No a jutro postaram się grzecznie żywieniowo....![]()
![]()
I z tym mocnym dietetycznym postanowieniem idę zająć się dzieciarnią....![]()
![]()
![]()
A i jeszcze chciałam powiedzieć,że moje złe nawyki przeniosły sie na moje niezadobre samopoczucie...I mimo tego co napisałam u góry " o mojej wyrozumiałości...." itp....Chodziłam taka nabuzowana na mojego D., klnąc po kątach z powodu jego "tego " i "owego" brrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrr. Poćwiczyłam i mi przeszło....![]()
![]()
. A D. nagle jakby spadł z innej planety....podszedł, objął i zapytał "i co to misiaczku chciałaś?"....I zabrał się za montowanie huśtawki dla Emilki....
Ech....życie....Huśtawki co prawda nie skończył, bo zabrakło mu jakiegoś narzędzia, ale cóż liczą sie chęci....![]()
![]()
No to już całuję i pa,pa
Hej Haro!!
Tak to niestety z tymi facetami jest![]()
ale naszej też trochę w tym winy (czasami)
miłego wieczoru i kolorowych snów![]()
Zakładki