Wątek: 30-stki odchudzające się

tylko ja nie mam zielonego pojęcia, gdzie namierzać Abutę

Małgoś no co ty - ale byś pamiątkę miała . Taki film... On jęczy, ona jęczy, biurko też...
No właśnie - kiś ogórasy w cięzkich czasach jak znalazł. Tylko się postaraj żeby dobre wyszły.

Dorotka z takich spod folii to mogę ci powiedzieć nic nie będzie ... Za mało mają nasionek.

Grażynka jęczy niech jęczy gorzej jakby tak trzasło zaraz by wszyscy słyszeli a jeszcze kasę za biurko trzeba by było oddać

to szklarniowe też chyba niespecjalne, bo pod szybką jest strasznie gorąco i są sparzone. Wyjdą klapciuchy

Oj Basiu - jeśli by trzasło to chyba byłoby warto zapłacić... nie ma co żałować...

Tak sobie jakoś tak pomyślałam - dobrze że nie pracuję na akord, bo nie najadła bym się chleba za dzisiejszy zarobek.. Taka jakaś dziwna myśl mnie naszła, ale pogoniłam

Dorka bo to żadne szklarniowe ani foliowe to muszą być naturalne ,świeże prosto od producenta

Grażynka ale to widzę dietowo podchodzisz do pracy cieńkie jadełko

Magusia idzie siekać uwaga chowamy sie

O Losie , ale sie naczytalam, to juz w domu jestem !!!!!!!!!!! a pampersa mi nikt nie zostawil tylko ogorki do kiszenia podrzeucil, no i co ja zrobie do lata je kisic bede , aaaaaaaaaaaaaaaaale bedzie frajda

Tak masz rację Dorotko z klapciuchów też nic nie będzie. Mogą być duki. Wybierać nalezy tylko jędrne zgrabne niepoparzone no i oczywiście rozmiar musi być w sam raz. Węże do kiszenia się za bardzo nie nadają. A może to tylko ja nie mam dosć dużego słoika.... A jak ktoś tradycyjnie kisi to należy pamiętać o gumkach przy słoikach. I koniecznie sprawdzić przedtem czy nie sparciałe, bo się porwą.

No ogoreczek musi koniecznie do sloika pasowac