-
Kochane moje, niech mi ktoras podrzuci Maryske nasza :( :( :( :wink: :wink: :wink: ja sie uporac dzis nie moge, niedawno pozbylam sie gosci a tu widze taki super tematy; jakas nowa dieta, nawet nie zdazylam o niej poczytac, no i nasz "ukochany" watek Savvany :roll: :roll: :roll: :roll: a ja nie moge nawet chwilke z Wami podyskutowac :( :( :( :( :(
Mam nadzieje, ze jeszcze dzis zdaze z Wami slowko zamienic :roll: :roll: :roll: :roll:
Ok, lece dalej na miotle polatac :wink: :wink: :wink:
P.S. Czekam na Maryske :wink: :wink: :wink: :lol: :lol: :lol:
-
Maggusia jak już latasz na tej miotle to zakręć za domem i skocz tu do mnie na godzinkę przerwy ...................na kawkę :wink: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol:
-
Z moim meżusiem Najukochańszym to całkiem odmienna bajka :-(
To istna maszyna do zabijania ;-)
Instruktor strzelectwa, karate, doskonały pływak , jeszcze kilka innych "tutułów" ma na swoim koncie , ale ... leniuch z Niego niesamowity :-(
Jeszcze kilka lat temu nie można Go było ściągnąć z treningów do domu :-( ale od jakiś 2 lat osiadł na laurach, "nabierał masy" jak sam to pięknie określał ;-) i tak nabrał trwale 20 kg i nadciśnienie tętnicze :-(
Wypycham Go na basen i próbuję zmobizować moim bieganiem , ale niestety :-(
Jeszcze w lato, gdy Mała była na wakacjach i wychodziliśmy razem na basen , na rower , pobiegać - to jakoś szło. Jednak teraz któreś z Nas musi zostawać z Małą w domu ... Samemu Mu się nie chce, a kolegi chętnego nie ma :-(
-
No tak , to jest problem . My się wymieniamy . Mamy umówione święte dni. Ale na basen to Jurek chodzi nie z kolegą - a z naszym ośmiolatkiem :lol: obaj się doskonalą . I to samo mają zamiar robić z Kung-fu .
-
Blanko, mam nadzieję, ze z Twoim teściem wkrótce wszystko będzie OK, a męża da się odchudzić :)
A wątek Savvany właśnie przeczytałam cały, włos mi się na głowie zjeżył. Szkoda mi tej dziewczyny i zdecydowanie uważam, że zamiast niekoniecznie jej potrzebnej diety przede wszystkim powinna udać się do psychologa, bo już pomijając jej sposób "odchudzania się" to przede wszystkim ona ma tak infantylny sposób myślenia/pisania, że coś z jej życiem emocjonalnym wydaje się być nie tak. No i kompulsywne zachowania typu ubrania w szafie pozawieszane według długości a podczas diety obliczenie, ile powinna chudnąć dziennie :shock: :shock: :shock:
-
o, Trinia i tu masz rację :wink: jej potrzebny psycholog :wink:
-
Tylko powiedzcie mi co jest w stanie ją skłonić ,by zaczęła się w końcu leczyć :shock:
-
Raz kozie śmierć . Dojrzewam do tego żeby u niej coś napisać . Niekoniecznie o gumce którą powinna się w główkę strzelić .
-
Dzien dobry (bardzo spoznione jak zwykle)!
Maggy -za kwiatuszki bardzo dziekuje,lubie swieze kwiaty w domu...Tym bardziej,ze za oknem szaro-buro i ponuro.Deszcz i mzawka na zmiane leci.FUJ!
Moj weekend byl b.udany pod wzgledem diety.Wczoraj zgrzeszylam tylko cieplutka ciabatta+ goracy,plynny prawie camembert (to nasza podroba fondue).Do tego winko,swiece i atmosfera byla boska... A kalorie niewazne - nie czulam sie przejedzona,zreszta mialam juz rezerwe zrobiona na te kolacje.
No i nawet pocwiczylam - fajne te cwiczenia,dzis czuje ramiona,brzuch.
Czytam Was i czytam i konca nie ma.O diecie MM tez troche poczytalam,w niektorych momentach przypomina mi SB zwlaszcza w tym kierowaniu sie indeksem glikemicznym.
http://kalorie.net/modules.php?name=Indeksglik
Tu jest nawet obszerna tabela przydatna przy tych dietach.
Tymczasem zmykam - do kuchni,potem chwytam za zelazko.Chyba polubilam prasowanie... :wink:
A popoludnie spedze sama ze soba,pod folia na kocyku elektr.Maniana....
-
tylko się przywitam i uciekam