-
Hej dziewczynki moje drogie!!!!!!!!!!!!
Mam w końcu kompa spowrotem. Cholernik zawirusował się i półtora tygodnia go nie miałam! Ehhhh Życie bez forum jest cięzkie...
Tyle stron zapisałyście, nie zdążę tego przeczytać.
Aphro jak tam? Pamiętasz jeszcze o mnie? Uciekły Ci kiloski ??
U mnie po staremu. Reaktywacja. Powracam do dietki. Bo wiadomo, że pod koniec wakacji różnie to było-imprezy hehe
No to buziaczki :* trzymajcie się!
-
heh ja dzisiaj rano weszłam na wage i ........60kg!!
kurcze jak to możliwe??Niedawno było 61!!
ale sie ciesze
a wczorajszy dzień....Z A PA M I E T A M zeby go N I E P O W T Ó R Z Y Ć!!!!
śniadanie:
1 odtłuszczona parówka
1 kawałek chleba z ,masłem i pomidorem
kawałek czekolady
Później policze ile to kcal
-
Brawo Lenkas! U mnie tez dzisiaj miła wiadomośc 49 kg Reszta relacji w moim temaciku Małymi kroczkami do celu..jeszcze 4 kg
Witam Wiolla spowrotem teraz wpadaj do nas częśto i relacjonuj jak Ci leci.
A co u reszty???
-
Hej
U mnie ciezko bo wczoraj chlopak wyciagnał mnie najpierw do mc donalda (zjadłam owocojogurt) a potem na pizze No i zjadłam trzy kawałki pizzy z szynka i pieczarkami Czemu jak czemu ale pizzy jeszcze z moim ukochanym białym sosem sie nie opre
Ale dzisiaj rano weszłam na wage i byłam miło zaskoczona, bo spadł mi jeden kilogramek
-
Hej!:]
Ja mam wazenie w poniedzialek, mam nadzieje ze bede mogla sie dolaczyc do grona tych ''szczesliwcow''
Napewno wpadne i sie podziele ile waze
Ktosiulko gratuluje, tak chcialas bez 5 z przodu i masz:P
Lenkas brawoo)) To super ze tak dobrze Ci idzie:]
milusia widzisz takie wykroczenia raz w czas nie sa takie grozne jakby sie wydawalo, podkreslajac te raz w czas
U mnie ostatnio bardzo dobrze, od kilku dni nie jadlam nic slodkiego.To jakis cud??? Mam nadzieje ze jeszcze dlugo bede sie trzymac tak jak teraz:*
-
espresso widze że mamy tę samą wage,i ten sam cel Milutko
ja wczoraj przekroczyłam limit...brzoskwinią
Kupiłam sobie dziś rano chlebek Wasy
Boje sie dzisiejszego dnia...boję się jeść...boję się przytyć...To już jakaś obsesja!!!Dlaczego tak jest?Ciągle mysle o tym żeby schudnąć byc chuda.Ciągle myślę o jedzeniu!!Dlaczego?Czy to jest jakaś choroba?Wszystko jest dobrze do czasu kiedy nie zjem śniadania.Wtedy zaczynam mieć ochotę na wszystko.Ale odzywa sie sumienie....i mój własny wewnętrzny głos"nie jedz,to za dużo...zostaw to" a ja czasami nie potrafię posłuchać nawet samej siebie...A to znak że jestem bardzo słaba!A tak nie moze być!Musze to zmienić!tylko jak?Dzis rano weszłam na wagę.Kreska zatrzymała się kawałeczek przed 60 Ech kocham to uczucie kiedy wchodzę na wagę i widze że ona spada
Wtedy wiem ze mi się uda Ale martwi mnie to jedzenie...martwi mnie moja reakcja-że zaczynam się tego bać.Ze zaczne rano,skończę wieczorem z wynikiem 2000kcal
Nie wiem dlaczego.Sama z siebie sie śmieję bo jak można bać się samej siebie?Obawiać się co będzie dalej?Wiecie co mi jest??
Zostało mi jeszcze niacałe 5 kg
Pozdrawiam.
Co u was??
-
lenkas: to niestety częste, dużo dziewczyn zaczynając odchudzanie, wpada w obsesję, ja mam tak samo. nie zjem niczego, co nie wiem ile ma kalorii, od kilku lat nie piję soków i oranżad, nie tknę masła i cukru... oczywiście nadrabiam to czym innym, ale po prostu nie mogę przełknąć niektórych rzeczy, wciąz myślę o jedzeniu, o tym ile zjem na śniadanie, zjem je i planuję obiad. chore. bardzo bym chciała w końcu zacząć jeść jak normalny człowiek. i tak jak normalni ludzie, traktować jedzenie
espresso: Ty nie masz się czego obawiać, na pewno będzie super. ładnie liczysz kalorie, ćwiczysz, musi być dobrze
milusiaa: nie bój się McDonalda raz na jakiś czas
nie za często, ale czasem też trzeba i nie bądz na siebie zła przypadkiem! należało
Ci się
a poza tym podobno raz na miesiąc można sobie pozwolić na naprawdę duże obrzarstwo, bo wtedy metabolizm się podkręca czy coś w tym stylu
-
a ja jestem załamana, chyba wybiore się do psychologa, bo mam straszna ataki obrzarstwa, poźniej mam wyrzuty sumienia, ale i tak za chwilę ide do kuchni coś podjeść, już nie daje sobie rady, objadam się do tego stopnia, że nie mogę się ruszać!!
może lekarz mi jakoś pomoże bo ja sama już nie mogę nic zrobić
powiedzcie czy też miałyście takie problemy??
-
ja miałam... szczerze mówiąć nadal mam...
ale od pewnego czasu lepiej udaje mi się nad tym, panować
może narzuciłaś sobie za duży reżim kaloryczny
ja jem 15oo kcal na dzień i przez to rzadziej zdarzają mi się takie ataki, bo po prostu jestem mniej głodna niż wtedy kiedy jadłam po 12oo albo byłam na głupich dietach
-
agassi to przynajmniej dobrze ze nie jestem z tym sama.Ale pierwsza moją myślą rano jest"Czy dam rade??Ile dzisiaj zjem??"Ataki tez mam...Ale na szczescie już nie tak często.Nie wiem ile jeszcze potrwa ta "obsesja"?>Wogóle ostatnio wydaje mi się coraz częściej że nie będę umiałaprzerwać odchudzania.Kiedy już osiągnę mój wymarzomy cel...co bedzie dalej?Napewno nie bedę jeść normalnie.Ustalę sobie limit 1500kcal dziennie.Ale nie wiem czy po pewnym czasie znowu nie stwierdze że jestem gruba...Boję się Tego.Czy to jest jakaś choroba??Też tak mam.Dziś odmówiłam loda,choć miałam na niego ogromną ochotę.Najbardziej nie lubie kiedy odmawiam np babci a ona mówi"Nie chcesz??Dlaczego??No zjedz!!Nie wygłupiaj się!!A może loda??Zapiekankę??Hamburgera??Nic nie chcesz?!"Boję sie sama siebie...Dziwne uczucie.Nie wiem czy dam rade,nie wiem co zrobię jak mis ie nie uda...Chcę schudnąc.od zawsze tego chcę.
Ale boję się.Boje się czy ta "obsesja" nie jest chorobą??
Kasjopejja też tak miaałam.Lekarz faktycznie może pomóc!!
Pozdrawiam
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki