Wątek: i-love-chocolate.com

noemcia: nie przecholuję na pewno. kupimy tylko trochę winka (bo okazało się, ze jadę tylko z moim facetem )
i bardzo dobrze wolę tam posiedzieć w ten ostatni weekend wakacji tylko z nim
poza tym dzień chłopca dzisiaj...
może nawet na basen się przejdę...? tylko tak zimno ;( brrrrr

cocci: dziękuję grzywka ładna
nawet najbardziej wredna i sceptyczna koleżanka powiedziała, że jej się podoba, a to już coś

wracam w niedzielkę
trzymajcie się dzielnie
buziaki

cze wszystkim!!!
agassi-pomysl na kreacje mam ale najwazniejszy jest dla mnie partner na razie....
dzis pierwszy dzin mojej diety i narazie jest oki....i bedzie oki!!!!!!!
pozdrawiam Was wszystkie....ide zakuwac chociaz jest sobota rano to poprostu tone w ksiazkach...ehhhhhhh...
pozdrowienia

widze agassi ze u ciebie bardzo sympatyczne osoby sie zadomowiły wiec i ja bede tu od czasu do czasu wpadac niestety nie czytałam wszystkich poscikow wiec nie calkiem jestem w temacie ale widze ze poruszacie tu "nasze małe kobiece problemy".Mam nadzieje ze pozwolicie mi czasem wtracić moje 3 grosze .narazie Witam jeszcze raz wszystkie KOLEŻANKI :*.Sczególne wrazenie zrobił na mnie ticker alluniag86 ponieważ startowała z prawie taka sama wagą jak ja...mam nadzieje ze tez tak bede miala .Moze napiszesz jak to zrobilas ( o ile nie pisalas juz-bo nie czytalam wczesniejszych postów).Buziaki

marlenka: miło Cię tu widzieć zapraszam jak najczęściej

crazy: i jak pierwszy no i drugi dzień dietki? jest oki? trzymam kciuki

ja wróciłam z działki, na basen nie chodziłam, bo leń jestem i się brzydką pogodą wykręcałam
jadłam łądnie, codziennie w limicie się mieściłam
tylko to winko... znów piłam ( )
ale nie było wyjście :P

jutro się zważę i zobaczymy jak efekty... no ale na nic nadzwyczajnego nie liczę... ale e tam, grunt, żeby te 65 było z przodu, a już było, więc pewnie nie przytyłam :P

no i od jutra jedziemy dalej na 15oo kcal )
z tym że tak jak mówłam, ograniczam słodyczki, pieczywko i takie tam
ale nie robię drugiej fazy... tzn tak po trochu może, ale już nie będę się tak ściśle trzymała, bo nie wyrobię

no i będę musiała zacząć w końcu coś ćwiczyć, bo już od ponad tygodnia NIC
nawet na rowerek nie wsiadłam
ale tą przerwę sobie obiecałam teraz nie wiem jak to będzie, ale trochę czasu na pewno wykombinuję

no już uciekam, miłej niedzielki :*

marlenka najwięcej zrzuciłam na ostrej cambridge - dieta ma dużo zwolenników i przeciwników ale wymaga naprawdę silnej woli
najlepiej zajrzyj na nasz wspólny wątek - 7 kilo do wakacji.. itd. tam tez jest fajne towarzystwo.. :P nio i ja też mam swój wateczek - chcę udowodnić sobie że potrafię schudnąć
agassi mm ale bym się winka napiła.. najlepiej to z jakimś fajnym facetem.. ale koleżanka z pokoju - studiuje pielęgniarstwo powiedziała ze jak w środę przeżyje bezboleśnie anatomię to otwieramy winko hihi


a jutro znów poniedziałek.. ale mam pierwsze zajęcia dopiero o 11.40 i to filozofię więc nic strasznego

Hej!Jak tam poniedziałek ? Bo u mnie pochmurny i mglisty...i jak tu isc sie dokształcać ;p ?
aluniu jak bede miala wiecej czasu to wpadne poczytac ,ale teraz ostatanio to mnie wszedzie gania wiec nie wiem kiedy to bedzie.Cambridge mówisz tak ci pomogła pójsc w dół ...chetnie bym spróbowała ale obawiam sie ze niestetyw najblizszym czasie nie jest to dieta na moja kieszen...ani na wole.Tym bardziej gratuluje ze wytrzymałaś .
agassi wiedzialam że w razie czego mogę przyjsc pod Twój "dach" hehe :****.Miłego dnia dziewczynki :* Buziaki

Zamieszczone przez marlenka85

widze agassi ze u ciebie bardzo sympatyczne osoby sie zadomowiły wiec i ja bede tu od czasu do czasu wpadac niestety nie czytałam wszystkich poscikow wiec nie calkiem jestem w temacie ale widze ze poruszacie tu "nasze małe kobiece problemy".Mam nadzieje ze pozwolicie mi czasem wtracić moje 3 grosze

a czy ja tez mogę

pozdrawiam poniedziałkowo

efci: ależ oczywiście bardzo zapraszam w moje skromne progi

miałam się pochwalić jak waga po zakończeniu south beach...
no nie za bardzo jest się czym chwalić, bo wciaż 65,8 kg, ale to co
nie urosła i to się liczy

dzisiaj na śniadanko zjadłam sobie owsiankę z miodem i cynamonem i wypiłam kakao... jejuś, tak się zasłodziłam, że koniec
kończę ze słodzikiem! czubata łyżeczka fruktozy ma 4o kcal, a chyba jest nawet słodsza od cukru więc się przerzucam... albo miodzio
narazie na koncie mam około 116o kcal, a czekam mnie jeszcze mała nieplanowana imprezka u Pawła... no myślę, że w tych 34o kcal się zmieszczę jak się postaram...
trochę jakiegoś ciasta zjem i koniec

a pierwszy dzień na uczelni minął szczęśliwie nie było tak źle... poznałam mnóstwo sympatycznych dziewczyn (same laski u mnie w grupie )
wykłady i ćwczenia też minęły bezboleśnie
a co najlepsze, jutro mam wolne fajnie, bo w planie był tak załadowany dzień... dobrze, że mnie to ominie mamy jakąś inaugurację, a na to nie trzeba iść, więc pewnie nie pójdę

miłego popołudnia życzę

aguś jeśli chodzi o uczelnię to przecież Ty też jesteś laską
a jeśli chodzi o wagę teżjest sięczym chwalić - i tak ważysz mniej ode mnie
hmm a ja wróciłam właśnie niedawno - jutro mam przerąbany dzień - zajecia do wieczora do 18.50 uuu.. będzie ciezko tyle ysiedzieć - w tym 2 jezxyki obce.. bleee
wago.. spadnij wreszcie (

czesc

widze ze ladnie sie trzymasz
ja juz dzisiaj tez nie szaleje tak strasnzie i w 1500 sie zmiescilam i tak juz zostanie , bo znizac nie mam juz sily i wole jechac na tym 1500 , byle by wytrwac w tym i powoli powoli wsyztsko bedzie cudnie
a agassi powiedz mi jak dlugo wczesniej zajelo ci te 9 kg na 1500 bo juz nie pamietam

nio a na uczlenie to tak jak allunia powiedziala to tez jestes laska , zdjecia widzialysmy wiec jak zparzeczyc nie masz