-
no nie ładnie. Za te frytki i słodkości masz ode mnie klapsa
bierz mi się tu zaraz w garść i dzisiaj dietkuj bez wpadek . Pomysl,ze niedługo święta i wtedy sobie pozwolisz na słodkości i pyszności. Chociaż do świąt spróbuj wytrzymać i prowadzić ładną dietę. Na pewno dasz radę
tylko troszkę więcej uporu i samokontroli. może poproś też kogoś z rodziny,aby starał się Ciebie pilnować i reagował,jak sięgasz po coś "niedozwolonego" ? Musisz znalezc jakiś sposób.
-
hej Agassio :P
a powiedz mi czy masz zaś w planie niejedzenie słodyczy w czasie adwentu ?
ja tak sie nad tym zastanawiam
ale kurna 15 grudnia Adam ma urodziny 
wcześniej jest Mikołaj
i co ja mam począć ?
jak tu nie jeść słodkości ??
ja też nie daję rady na diecie 
zła jestem i tyle
a nic nie robię, a na to jeszcze bardziej zła jestem 
no to same mądrości popisałam 
i mogę już znikać :cmok:
-
Mi tez tylek rosnie bo sie zajadam slodkosciami. Masakra.
Ja to za bardzo bogobojna nie jestem ale powiedzcie od kiedy do kiedy jest adwent to chetnie wam potowarzysze w niejedzeniu slodyczy
-
haha ja mam taki plan na adwent.... :P zobaczymy tylko co z tego wyjdzie
a adwent zaczyna się od 2.12
-
czeeeeeeeeeeeee 
właśnie mnie kitola zmusiła,żebym przypomniała, co i jak i ile jem
jakoś mi trudno sobie dokładnie przypomnieć, bo zjadam i zapominam :P
agassek --> no nam kiedyś proboszcz też tak móiwł, hehe, zresztą, ja io tak nie chodze do kościoła
ale staram sie być dobra i sprawiedliwa :P :P :P i kochana, dlaczego ja tu widzę wpadki? 2000 kcal? a miała być dieta? no 2000 to luz, ale sie nie schudnie, wiesz?
kituś --> myslisz,że agass nie bedzie jadł słodyczy?
mało prawdopodobne
a ja to mam luz - i tak nie moge ich jeść,w kuchni leżą pyszne ciastka i torcik, ale wiem,że zawierają niedozwolone dla mnie rzeczy, wiec je olewam. aha, agassku, pytałas chyba o urodziny mojej mamy - chyba 45 -te
nie wiem, dla mnie ona zawsze zostanie młoda, nieważne, które bedzie miała urodzinki
ale gosci ma byc mnóstwo, dawno nie robiliśmy takich hucznych urodzin
no i a ja gdybym była na innej diecie, to bym pofolgowała sobie [a potem bym pewnie miała wyrzuty sumienia albo nie potrafiłabym wrócić do diety
], ale teraz... takie święta nie sa powodem, żeby nie działac według zasad
wiec nici z jedzenia torciku czy ciach
zwierzeta to zwierzęta, nie ma wyjątków, no chyba żebym czegoś nie wiedziała, no jak to z tym syropem w pracy było, ale już wiem, i bede grzeczna
:P
-
cześć i czołem 
dzisiaj już wróciłam na łono diety 
właśnie jestem po druczku, po obiadku i jakoś tak mi wesoło
na razie:
śniadanie: bułka z polędwicą i serem brie (3oo)
II śniadanie: płatki fitness z mlekiem (25o)
obiad: zupa pomidorowa z ryżem, mięso, warzywa (5oo)
tata robi kopenhaską, to chyba będę musiała befsztyki wcinać przez te dwa tygodnie :P oczywiście nie codziennie, ale zdecydowanie częściej 
corsic: fajnie, zazdroszczę... ja już jakieś plany niby miałam, ale się posypało... teraz nie wiem... mam nadzieję, że coś wymyślimy
mi się marzy jakiś bal albo narty w górach 
aniołek: nie chcę mówić rodzinie, że się odchudzam
zresztą... sama dam rade, w końcu mi się uda
na razie nie jest źle, bo od tygodnia ani razu nie dałam sobie zupełnie luzu
a to już coś 
kitola: chyba nie
bo w grudniu jadę na narty i znów z tego nic nie wyjdzie... tak jak w ostatnim Wielkim Poście
ale zobaczę jeszcze 
może po prostu zrezygnuję tylko z czekolady?
limecia: adwent chyba w pierwszą niedzielę grudnia się zaczyna, skoro noe mówi, że 2, to pewnie tak jest 
noe: ja zawsze nie jadłam czekolady, nie piłam alkoholu i nie paliłam papierochów... teraz nie wiem jak będzie... w sumie może coś mądrzejszego czas wymyślić 
chociaż z tymi papierosami to powinnam
bo miałam nie palić, a palę na każdej imprezie
dobrze, że poza tym nie palę :P
xixa: a ja przeczytałam na Twoim blogu co i kiedy mniej więcej jesz 
z tym 2ooo... no przypuszczam, że jakbym się sporo ruszała przy tym, to bym jednak schudła :P ale że mi to na razie nie grozi, to trzeba się ograniczać 
a wszystkie torty i ciacha zawierają jakieś produkty pochodzenia zwierzęcego? 
ja się nigdy nad tym nie zastanawiałam
ale skoro tak, tym lepiej dla Ciebie :P tzn. dla Twojej diety 
a ja zaraz znów na zajęcia... i do 2o
miłego popołudnia i wieczoru :*
-
uuuuuu, biedactwo, do 20
a wiesz,właśnie to miałam na myśli, piszac,że na 2000 nie schudniesz - musiałabyś sie sporo ruszać, ale tak byś nie chudła, no może tłuszczyk zamieniałby sie w mięśnie, ale nawet jak ktoś sporo ćwiczy, musis jeśc np 1800, bo od zapotrzebowania odejmujemy 300 kcal :P ale wiedziałam,że nie ruszasz sie bardzo dużo [druczki sie nie liczą
]
tak, ciacha te ze sklepów zawierają tłuszcze zwierzęce
i lecytynę [z żółtka jajek], i zelatynę często, i inne cholerne rzeczy
no i tłuszcze trans, a to już nie służy nikomu
-
oo dzielny tata. ja bym na kopenhaska nie chciala :/ juz norewska robilam, a ta moim zdaniem jest o wiele lagodniejsza.
hm a jaki bal bys chciala?
-
możecie być ze mnie dumne dzisiaj 
dojadłam:
podwieczorek: jabłko, gruszka (18o)
kolacja: trzy ogórki konserwowe, 5 oliwek, cappuccino (15o)
ok. 14oo 
xixa, te druczki to ostatnio rzadziej niż inne formy ruchu, więc nawet jakby się liczyły, to na zbyt wiele by się nie zdały 
a zapotrzebowanie różni ludzie mają różne. ja myślę, że mam trochę większe niż 2 tysiaki (tak wychodzi z moich obserwacji), więc pewnie jednak bym stopniowo chudła, powolutku, ale jednak 
to chyba tyle, mam nadzieję, że już nic więcej nie dojem!
spokojnej nocy :*
-
cześć 
o Corsic, wczoraj się minęłyśmy 
no mój tata i mama robią kopenhaską od czasu do czasu :P ja już chyba nigdy w życiu się za nią nie zabiorę
jak widzę szpinak i jajka, to mi się zbiera 
co do sylwestra- marzy mi się jakaś elegancka imprezka, kolacja a potem tańce- faceci w garniturach, kobietki w balowych sukniach
coś a la studniówka 
dzisiaj na wadze 66,2
(wczoraj było 66,5)
czyli coś tam zaczyna spadać.
buziaki i miłego dnia :*
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki