Zamieszczone przez
peszymistin
nie wiem, co jest z tymi rozmiarami, to jest dla mnie przede wszystkim ilość miejsca w ubraniu. Fakt, że moja córka nosi takie maleństwa oznacza po prostu, że jest podlotek, ale żeby zaraz zgrabna? To znaczy - dla mnie ona jest najzgrabniejsza, najpiękniejsza i najmądrzejsza, ale obiektywnie rzecz biorąc ma 12 i pół roku i rośnie - przy wzroście 168 waży 51 kilo, a to jest waga DZIECKA, obliczanie BMI jest bez sensu, trzeba sprawdzać na siatce centylowej - wg siatki nie ma niedowagi.
Po prostu nosi najmniejsze dorosłe rozmiary, bo na dziecinne ciuchy jest już za wysoka. Ale dla mnie mały rozmiar nie jest synonimem zgrabności, niska waga też. Chcę mieć zdrowe dziecko, cieszę się, że rośnie, choć też i martwię się, że tak szybko, bo to może być ze szkodą dla kręgosłupa.
Zakładki