nio to jestem tu ponownie miałam trochę napchany plan w tym tygodniu - ale dziś dzień wolny.. zaliczyłam szkolenie biblioteczne, totalna nuda.. waga.. trzyma się o dziwo..
tzn. może po wizycie w domu trochę więcej było ale już się chyba stabilizuje wczoraj byłam na imprezce - bo myślę sobie że to obciach że na żadnej w wawie jeszcze nie byłam :P dlatego skorzystałam z tego że na naszej uczelni darmowe wejściówki dawali, umówiłam się z koleżankami nio i się wybrałam
wróciłam o 2.30 zmachana na maksa - ubrałam botki na wysokim obcasie, a na takim nie chodziłam od daawna jeszcze na piechotkę musiałam zapylać jakieś20 min na centralny, bo stamtąd miałam autobus nocny do mnie ale frekwencja w autobusach naprawdę duża :P :P
a impreza średnia - klub fajny ale niestety drogi - duże piwo ze zniżką 8 zł fajne drinki po min. 20 zł ehh.. muzyka - latino house jak oni to mówią - czyli jakieś tam miksy przebojów latino - ale wiecej techniawki :P wypiłam jedno piwko więc bilans nie jest taki zły bo na pewno dużo wytańczyłam.. nie mam pretensji do wagi że nie idzie w dół - ważne że się nie zwiększa :P bo pprzy tym ile teraz wżeram dziwne że nie tyję :P
Zakładki