zaraz uciekam na działkę - wpadnę pewnie w niedzielę wieczorkiem. dzielni zabieram tylko dietetyczne jedzenie (mężowski też będzie na diecie)
no i ide pojeździć na koniku i spalić trochę kalorii z grabkami
zaraz uciekam na działkę - wpadnę pewnie w niedzielę wieczorkiem. dzielni zabieram tylko dietetyczne jedzenie (mężowski też będzie na diecie)
no i ide pojeździć na koniku i spalić trochę kalorii z grabkami
Etap I start 2-01-2014 koniec......- odchudzanie SEZON NA ODCHUDZANIE ......
Etap II ..... wychodzenie z diety
Etap III ..... stabilizacja wagi i pilnowanie się do końca życia
Boze, waszka, dopiero teraz zauwazylam, ze Ty chcesz zejsc do 52 kg?
Poprzednio bylo 55, co jest?
Ziuteńko, motywacja nigdy nie zeszło mi tyle, ile założyłam
Etap I start 2-01-2014 koniec......- odchudzanie SEZON NA ODCHUDZANIE ......
Etap II ..... wychodzenie z diety
Etap III ..... stabilizacja wagi i pilnowanie się do końca życia
MAM NADZIEJE ,ZE BYLO SLONECZNIE POKLEPALAS OGIERKA W MOIM IMIENIU I WYGRABILAS WSZYSTKIE LISCIE. JA OTULAM SWOJE ROSLINKI BY PRZETRWALY ZIMKE. TERAZ CZYTAM O STORCZYKACH I BAMBUSIE. STARUSZEK DZISIAJ TEZ KUPIL -CHYBA TUJE I ZABIERA SIE DO JEJ HODOWLI NA OKNIE . PAPATKI.
ZDJECIE NIE ZA DOBRE - WALCZE Z KG I APARATEM HAHA
Dziś wszystko poszło dobrze
Woda z miodem i cytryną
Jajecznica na kiełbasie, pomidor
twarożek z papryką
jabłko
kawałek kurczaka, zupa kalafiorowa
jabłka
i mnustwo spalone przy pracy na działce przez dwa dni
Etap I start 2-01-2014 koniec......- odchudzanie SEZON NA ODCHUDZANIE ......
Etap II ..... wychodzenie z diety
Etap III ..... stabilizacja wagi i pilnowanie się do końca życia
waszka z tą motywacją dobry motwy też mi jakoś nigdy nie zeszlo tyle ile chcialam...
woda z miodem i cytryną
śniadanko:
sałatka ( makaron razowy, kalafior, pomidor, ogórek, papryka, koperek, sos sojowy, cytryna, oliwa – wyszło na dwa razy ) herbata czerwona.
Kawa z mlekiem 2%
Lunch:
2 serek wiejski light z rzodkiewką, pomidor, herbata czerwona.
Obiad:
pierś kurczaka, fasolka szparagowa, kubek maślanki.
Kolacja: Jabłuszka
Dziś jest mój dzień obalania mitów związanych z okresem (właśnie się zaczął). Powiem wam, że to wszystko nie prawda – te dni są tylko wymówką, żeby sobie pojeść. Gdzieś w podświadomości siedzi takie coś: zaraz będę miała okres, to sobie odbiję....
W niedzielę zjadłam wieczorem dwie kosteczki gorzkiej czekolady i nic nie musiałam zjeść całej, na dziś zrobiłam sobie zdrową, montignacową sałatkę z makaronem ( na wszelki wypadek, żeby nie rzucić się potem na zwykły makaron) i na razie nic się nie dzieje. Troszkę boję się wieczora.
Co do humorów, jest gorzej i to chyba nie jest mit – hormony wpływają na nasz nastrój.... jestem bardziej drażliwa i mam bardziej zmienny nastrój – ale nie muszę wyżywać się na niewinnych (mąż)
Etap I start 2-01-2014 koniec......- odchudzanie SEZON NA ODCHUDZANIE ......
Etap II ..... wychodzenie z diety
Etap III ..... stabilizacja wagi i pilnowanie się do końca życia
A co o tej porze roku sie robi na dzialce? :P Przekopujesz ziemie? ...jak ja?
Ile macie tej dzialki? Jest tam domek? Robicie tam grile czy to tylko ogrodek warzywny?
Ale Ty masz sie fajowo z tymi konmi o jeeee...
Motywacja... Moze to i nieglupi pomysl
Jak na razie u mnie po tygodniu diety jest niezle - chudne, zmniejszam obwody. Tyle, ze mam jeszcze tyyyyle do zrzucenia, chlip.
Zakładki