Strona 553 z 841 PierwszyPierwszy ... 53 453 503 543 551 552 553 554 555 563 603 653 ... OstatniOstatni
Pokaż wyniki od 5,521 do 5,530 z 8402

Wątek: Sezon Działkowy :-)

  1. #5521
    luna64 Guest

    Domyślnie

    Poranny widok z mojego okna....wiosna ,gdzieś zniknęła



    Ja też łykam skrzyp z witaminami

  2. #5522
    Awatar waszka
    waszka jest nieaktywny Sławny na Dieta.pl
    Dołączył
    08-04-2004
    Mieszka w
    Ursynów / Kołbiel
    Posty
    20,842

    Domyślnie

    Jestem
    detoks na węgle się skończył, bo poszłam wczoraj do kumpeli i ......... risotto z krabami mnie pokonało.
    Na dodatek wieczorem.

    ja na prawdę kompletnie nie potrafię się odnaleźć w roli osoby odchudzonej. Gubię się, popuszczam, bo przecież już jestem odchudzona....
    Etap I start 2-01-2014 koniec......- odchudzanie SEZON NA ODCHUDZANIE ......
    Etap II ..... wychodzenie z diety
    Etap III ..... stabilizacja wagi i pilnowanie się do końca życia

  3. #5523
    Awatar ziutkaa
    ziutkaa jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    06-10-2004
    Mieszka w
    Singapore
    Posty
    1,814

    Domyślnie

    Waszko, no cos Ty. Popuscilas wczoraj, bo bylas u znajomej, to dzisiaj sobie troche wiecej pocwicz i normalnie trzymaj diete 1200kcal, czy na ilu teraz jestes. Mozesz sobie teraz pozwolic na takie wyskoki raz na jakis czas, a poza tym stopniowo zwiekszaj dawke kalorii I nie przerywaj cwiczen. I bedzie db, zobaczysz

  4. #5524
    Kasia Cz. Guest

    Domyślnie

    Ziutka ma rację

    Waszko, mnie się wydaje, że Ty jesteś zbyt surowa dla siebie, spojrzyj na siebie bardziej łagodnie ...

    Poza tym widzę, że jak wyznaczysz sobie jakiś cel a potem zrobisz od niego małe odstępstwo, to dręczą Cię wyrzuty sumienia - tak nie można, zamęczysz się!!!

    Prowadzisz towarzyski tryb życia i powinnaś dostosować sposób odżywiania do stylu życia na tyle, aby nie zadręczać się później, jak zjesz za dużo albo nie to, co planowałaś.

    No już, dzisiaj już będziesz jeść zgodnie z planem, tak? :P

  5. #5525
    Awatar ziutkaa
    ziutkaa jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    06-10-2004
    Mieszka w
    Singapore
    Posty
    1,814

    Domyślnie

    I jeszcze artykul dla Ciebie
    [link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]

  6. #5526
    Awatar Oskubana
    Oskubana jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    29-06-2004
    Posty
    1,363

    Domyślnie

    Waszko nie stresuj się tym.
    Ja odpukać trzymam siętwardo i wcinam tylko owoce....
    Zobaczymy kiedy ja polegnę
    Miłego dnia Ci życzę

  7. #5527
    Vienne jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    22-12-2004
    Mieszka w
    Warszawa
    Posty
    0

    Domyślnie

    Waszeńko, Ty jesteś dla siebie baaardzo surowa. Oddaj mi nieco tej surowości, bo mi brak i obie będziemy miały równowagę

    Miłego dnia ! Byle do wiosny, jakoś patrząc za okno cieżko uwierzyć ze to juz dziś...

  8. #5528
    Awatar corsicangirl
    corsicangirl jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    22-11-2005
    Mieszka w
    Kraków
    Posty
    1,059

    Domyślnie

    Waszko! Jedno rizotto to nie koniec swiata!
    caly czas jesz tak jak powinnas i jedna wpadka to nic takiego! szczegolnie ze naprawde juz powinnas podnosic kcal!

  9. #5529
    Awatar bike
    bike jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    07-09-2004
    Mieszka w
    Warszawa
    Posty
    1,424

    Domyślnie



    Waszuniu, pozdrawiam w pierwszym dniu wiosenki

    ps
    kolacja z kumpelą była, to chyba normalne że kolacja jest wieczorem i na dodatek się ją je
    bez przesadyzmu
    dziewczyny mają rację, jesteś zbyt surowa dla siebie

  10. #5530
    Awatar waszka
    waszka jest nieaktywny Sławny na Dieta.pl
    Dołączył
    08-04-2004
    Mieszka w
    Ursynów / Kołbiel
    Posty
    20,842

    Domyślnie

    Mam dość. Nie umiem sobie wszystkiego poukładać. Coś zaczynam, nie kończę, bez sensu. Szukam jakichś dziwnych dróżek, coś próbuję, zawalam, bo mi nie pasuje (jak np. jedzenie bez wyższych – może średnich – węgli) Może rzeczywiście jestem dla siebie za surowa
    Nawet nie myślałam, że jak osiągnę cel, będę bardziej nieszczęśliwa, niż w czasie odchudzania. Wtedy miałam jasno wyznaczony cel, dążyłam do niego z uporem, który teraz gdzieś się zgubił. A ja motam się między: zaraz przytyję, chcę coś dobrego zjeść, wolno-nie-wolno....
    Prawda jest taka, że zaczyna do mnie docierać, że już całe życie będę na diecie. Niby wiedziałam o tym, ale to było teoretycznie i daleko ode mnie Nie wiem jak ustawić tą dietę, żeby nie odmawiać sobie prawie wszystkiego, jak do tej pory, a nie tyć.
    I jeszcze żeby było zdrowo... w miarę....

    Najgorsze jest to, że na ćwiczenia, mam na myśli te najbardziej potrzebne sylwetce dywanowe wygibasy (brzuszki, ćwiczonka na pupę) muszę zmuszać się niemalże się gwałcąc, i wykonanie tego wisi na nad moją głową jak miecz kata. Brrrrr.... Nie wiem, jak dam sobie z tym radę. Brzuchy muszę robić, bo brzuch mam okropny, ale jest lepszy niż był. A jak przestanę bo ćwiczyć będzie jak po 5 ciążach. Dobija mnie to, że tego cholerstwa brzusznego nie da się ćwiczyć w jakiś przyjemniejszy sposób – jak nóg na rowerze czy na koniku, rąk i karku w basenie czy przy ciężkiej pracy. Brzuch przy tym nie pracuje, chyba, przy żadnym sporcie który lubię. No, chyba, że o czymś nie wiem (Kasiu??? Może ty wiesz?? Co ćwiczy brzuch, a nie jest brzuszkami na dywanie, ABS – em, Weiderem?? ) po prostu myślę, że ćwiczenia nie mogą wywoływać stresu i obrzydzenia na dwie godziny przed planowanym ćwiczeniem.
    Z basenem, rowerem ( i stacjonarnym i zwykłym) jazdą konną, tańcem, łyżwami zimą, pracą ogrodniczą latem, a nawet bieganiem nie mam oporów i lubię się ruszać. Tylko ten brzuch...........


    Ze spraw jedzeniowych najwięcej problemu sprawiają mi węgle – konkretnie chleb ciemny (bułki dyniowe, chleb z soją), bo białe pieczywo mi raczej nie smakuje; ryż biały, makaron biały i ciemny. Nie wywalę tego już więcej z diety.

    Nawet nie wiem ile teraz ważę, około 56 kg. Zważę się po @, która zacznie się za tydzień. Może to w związku z tym czuję się grubo, ciężko, nieatrakcyjnie i sennie... Któż to wie.... A może to tylko przesilenie wiosenne.
    Na razie postanawiam tak:
    - dieta MM około 1100 kcal i ważenie w Wielka Sobotę
    - potem święta – wiadomo, zjem więcej, kolejne ważenie 13 kwietnia. Jeśli waga pokaże 55kg, 1300 kcal do 27 kwietnia. Jeśli pokaże chociaż 100g więcej, nadal 1100.
    - jeśli chodzi o ruch, to nie będę narzucać sobie zbyt ambitnych planów. Potem nie idzie mi z ich wykonaniem i przez to łapię doła, że jestem do niczego. W każdym razie postaram się codziennie coś robić, choćby miał to być spacer z psem. Może uda mi się ze trzy w tygodniu porobić coś na brzuch – chyba, że wymyślę coś, co będzie mi przynajmniej obojętne

    Dalej nie będę planować na razie, bo na majowy weekend wyprowadzam się na działkę.
    Dziś: B-72, T-27, W-85
    Woda z miodem i cytryną
    Śniadanie: grahamka, serek wiejski light, ogórek świeży, kilka rzodkiewek
    Obiad: pierś z indyka, mizeria :P
    Kolacja: warzywa na patelnię z rybką (mintajem)
    Ruch: rower
    Dla siebie: maseczka – peeling enzymatyczny


    Na rowerku pojeździłam, właśnie jem sobie kolację
    Etap I start 2-01-2014 koniec......- odchudzanie SEZON NA ODCHUDZANIE ......
    Etap II ..... wychodzenie z diety
    Etap III ..... stabilizacja wagi i pilnowanie się do końca życia

Zakładki

Zakładki
-->

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •