Wątek: Pożegnanie. A waga i tak spada :)

ŚNIEG??? A ja miałam w planach zakupo-orgię z lekkim płaszczykiem jako celem...
Ale to nie na długo ta zima, na bank
Na sniadanie suchy razowiec, bo kurde NIC nie ma w lodówce i dobrze i źle, ech.

pozdro

hej pris to co tam z ta waga??? pewnie się popsuła :P yasmin ma racje, centymetr lepszy, ale dziewczyny to są głupie i wierzą wadze, a nie lustru

Ech no jutro "oficjalnie" się ważę... Zobaczymy. Nie mierzyłam się wcześniej, ale czuję się nieco bardziej "smukło", tzn mięśnie czuję. Ale czy to WIDAĆ..? Nie wiem.

Dzisiaj spoko, bo po dwóch postnych kromach suchego chleba z pu-erh wsunęłam sobie chińszczyznę - makaron sojowy, surówka i najpyszniejsze pod słońcem owoce morza na chrupko. Kalorycznie nie wiem ile to to ma, ale przyjęłam wartość smażonego w panierce dorsza, bo owoce morza mocno niskokaloryczne,ale mimo wszystko w chrupkim cieście. A i tak jest ósma wieczór a ja mam na koncie 700kcal. Fajnie

Zakwasy na trzeci dzień bolesne jak nie wiem, olałam pilates bo kuśtykam normalnie, jak będzie lepiej to jutro pójdę w zamian.

pozdrawiam

ja zaczynam mieć lekkie zakwasy po...pływaniu!!! może za bardzo się staram>? ale to chyba dobrze. skoro żrę jak dzik przynajmniej pomęczę się w przyjemny sposób na basenie

Xixa jeśli masz zakwasy to może i dobrze Dopóki sobie nie robisz kontuzji jest okej, bo wiesz i CZUJESZ że mięśnie pracują.

U mnie dziś dzień ważenia - kilo w dół Kurcze, jak w zegarku, kilogram na tydzień, a wiem że mi mięśni nieco przybyło
YUPPIE

Chociaż to mnie głupio dopinguje - mogę jeszcze mniej jeść, mogę się bardziej postarać... Trzeba się trzymać żeby nie przegiąć, bo to najszybsza droga do porażki.

pozdrawiam

No, no ładnie Pris i trzymaj tak dalej i nie szalej w jedna czy druga strone.


Pozdrawiam

Oj agalicht masz mnóstwo racji...
Nie mogę przesadzać. W żadną stronę.
Dziś pożarte: kromka razowca + puerh
obiad: lawasz z adżapsandałem + surówka (w praktyce - 100g kurczaka w leczo owinięte w tortillę + surówka )
podwieczorek: banan
JAK DOTĄD: 850kcal (OKOŁO, bo nie wiem jak ten lawasz liczyć )
kolacja: jeszcze przede mną, ale planuję bułkę z ziarnami z twarożkiem i plasterkiem szynki.

Nice, byłam w teatrze dziś. No i zakuuupy, kupiłam płaszcz przez który będę głodować do końca miesiąca ale shudnę chociaż, buehehe
pozdro

hehe a ja dzis dzien ciastkowy i mam juz recepte na swoje łakomstwo raz w tygodniu na kolacje jem dobre ciacho z cukierni - takie wiesz wyrafinowane co rusz inne i porzucam batoniki itp rzeczy, bo to bez sensu w moim wypadku. I tak raz w tygodniu sie czyms ostanio napycham, a potem na drugi dzien jestem grzeczna tyle moje. Ale tak choc będzie to bardzo zaplanowane, przemyslane i z pycha ciastkiem, a nie herbatniki w czekoladzie
Od dzis czwartek ogłaszam dnie z ciastkiem na kolacje do tego jabłko


Pozdrawiam - musze bat na siebie nałożyć, żebym ja nie przesadzała


P.S.
no ja tez nie wiem jak te gruzińskie żarcie liczyc, a je bardzo lubie :P

Agalicht - moim zdaniem dobry wybór taki jeden dzień słodyczowy uspokaja smaki a jak jest rzadko to się nie tyje ofkors
Ja dziś znowu kurcgalopkiem kilometry po mieście przemierzyłam, menu -fatalne wręcz, spotkałam się z dawno nie widzianą kumpelą i tak razem sobie połaziłyśmy. Śniadanie - kromka czarnego chleba z fromage, obiad - pocket exotic w KFC + fryty i pepsi light, podwieczorek - lody (198kcal ) = suma jak dotąd 980kcal.
FATALNE żarcie, no ale. Jutro jem zdrowo, twarożkowo i warzywnie.
pozdro

To poswietawałas Pris co? Zazdroszcze smaku Pewnie sie przyjemnie dzis łaziło, takie fajne słoneczko. Swietnie.

Ty mam nadzieje nie masz amiaru odejść , co? Co ja wtedy sama zrobie