Wątek: Pożegnanie. A waga i tak spada :)

Uf, ja dziś całkiem miło - 1150kcal.
rano - kromka chleba z kawą z mlekiem, 50g surówki
II śniadanie - kawa z mlekiem + brownie (takie angielskie ciastko z bakaliami, czekoladowe... )
obiad - risotto z mrożonki z kurczakiem w ziołach
podwieczorek - kawa z mlekiem raz jeszcze
kolacja - bułeczka z ziarnami z goudą i ogórkiem


dobranoc

A ja dzis dzień słodyczowy plus zdrowe jedzonko
Ceisze sie, że idziesz tak ładnie do przodu - jeszcze tylko te piekielne święta, ale nie tkne w nie ani pół ciastka, bo dzień cistakowego potwora jest z środe


Pozdrawiam i byle do przodu

A ja dzis ok. Noramlnie jadła i sie przejadłam. Nie wiem co z tym brzuchem moim jest, nie dość że go wywaliło to jeszcze naokrągło czuje sie przepełniona.
Pris same sukcesy, co?

Kolorowych jajeczek,
wycinanych owieczek,
rozkicanych króliczków,
pyszności w koszyczku,
a przede wszystkim udanego lania w mokrym dniu suchego ubrania.

Wesołych Swiąt Wielkiej Nocy,
Smacznych Jaj,
Mokrego Dyngusa
Zycze Wam!!

Pris a ty gdzie sie babo podziewasz??

Zamieszczone przez yasminsofija

Pris a ty gdzie sie babo podziewasz??

No właśnie, dobre pytanie. Pris, szybciutko do nas wracaj, bo sama już przecież wiesz, że bez forum idzie źle.

Uściski

pris?????????????????

Jestem jestem
Wciąż siedzę u rodziców w domu, przyznam że nie dietuję. Ale wcalę nie tyję, waga mi stoi po świętach nawet.
Poza tym domowe jedzenie zasze mi jakoś służyło, przytyłam jak wyjechałam z domu na studia Nie licze kalorii - serio - ale na oko oceniam na 1500-1800, czyli tyle ile mi trzeba do zycia
przykład:
śniadanie - 2 kromki razowca z serem i szynką, ogórek, pomidor, rzodkiewka
II śniadanie - kiwi, czasem coś słodkiego - ok, grzech
obiad - zwykła domowa ZUPA + obiad standardowy + dużo surówek
kolacja - podobna jak śniadanie

Jelita mi pracuja jak marzenie, nie jem nic gotowego ze sklepu, wszystko DOMOWE i własnoręcznie pichcone. Czuję się wyśmienicie. Jedyne co mnie wkurza to obecnosć słodyczy, którym raz na jakiś czas nie umiem powiedzieć nie
W niedzielę wracam do Krakowa i do diety.
pozdro!

Już z powrotem w Krakowie i biorę się za siebie Waga bez zmian, ale moje wymiary MATKOBOSKA!! w biodrach mam 100cm, w talii okolice 80cm (!!!) Jestem prze-ra-żo-na. W środę idę na prawdziwą jogę, zapiszę się od 1 maja, bo karnety na miesiąc kalendarzowy,no ale pierwsze wejście za darmo

śniadanie: kawa z mlekiem i 1/2 lyzczki cukru, serek wiejski z ogórkiem i koperkiem, kromka chleba z twarożkiem warzywnym.

Chcę schudnać. Spokojnie, normalnie, bez rzucawki. SB kusi kusi, ale chyba nie dam rady Ale miałabym talię..! Uch
pozdro