Dzieńdoberek
dziś mamy D-Z-I-E-Ń-1
Na początku parę odpowiedzi
Do betsabe:
Moja córa to Madzia i półtora tygodnia temu skończyła dwa latka Co do wylegiwania, to też jestem typem kanapowca, hehe, ale właśnie pracy i domowych obowiązkach już mi się nic innego nie chce;/ Za to moja madzia tryska energią i jest typem "żywego srebra", chodzi nawet do oddziału żłobkowego w przedszkolu, ale i tak nie wymęczą jej tam dostatecznie I właśnie, latem to jeszcze były spacerki, a teraz...telewizor;/ no ale nic, trzeba się wziąć za siebie i może poćwiczyć z małą?
całuski dla twojego Wika
Do aviola:
Hej oj to już mój chyba setny "pierwszy dzień" ale mam nadzieję że tym razem ostatni więc czekam też na info od ciebie i relacje ze zmagań w grupie raźniej
a tak ogólnie
to wczoraj dużo myślałam i oto moje wnioski:
1. po pierwsze goniłam myśli typu: widzę siebie o te 35 kg chudsza, bo za każdym razem jak tak podchodziłam do rzeczy i zaczynałam matematykować, tzn zakładać ubytek wagi po 2kg w pierwszych dwóch tygodniach i po 1 w następnych to przerażał mnie odległy czas osiągnięcia tego co było. Więc od dziś każdy dzień traktuję jednostkowo, tzn chcę jutro z czystym sumieniem napisać że zjadłam tyle a tyle, zrobiłam to i to i że jestem z siebie dumna
2. po drugie, nie będe też wydziwiać z dietą, będę jadłą to co lubię, ale mało i będę liczyć kalorie, wczoraj jak wpisywałam do "dzienniczka" to przy drugim śniadaniu już miałam ponad 2000 , szkoda gadać;/ człowiek nawet nie zdaje sobie sprawy ile pochłania.
3. i postaram się coś ruszać w domu...
aha, i na razie nie mówię nikomu że się odchudzam, tzn wiecie wy i moja psiapsiółka magda ale mężowi i rodiznce ni hu hu (bo się będą śmiać)
i jeszcze co zjem dziś:
zjadłam już płatki kukurydziane z mlekiem na śniadanko
w pracy mam jabłka (wzięłam 4 na wszelki wypadek), a w domu na obiad planuję ryż i sałatkę z kapusty pekińskiej
trzymcie kciuki
Zakładki