-
Witaj Korni
Fajnie, że się pokazałaś. Co to psychologa , to może lepiej umów się ze mną i Grażynką na spotkanie ( jeszcze nie ma terminu)..........Zawsze łatwiej wygadać się osobom, które mają podobne problemy. Oczywiście nie nalegam , decyzję zostawiam Tobie.........
Życzę udanych zakupów pod estakadą.......
No i wszystkiego najlepszego z okazju urodzin. Jeśli można spytać , to napisz kiedy wypadały, bo moja mama miała 2 lutego , a przyjaciółka 1.
Pozdrawiam i przesyłam buziaczki dla Madzi
-
KORNI BARDZO SIĘ CIESZĘ ŻE WRÓCIŁAŚ NA FORUM.
BEDZIE DOBRZE,ZOBACZYSZ.KAŻDY POWINIEN CIĘ PODBUDOWAĆ,ZACHĘCIĆ , A NIE Z ŻYCZENIAMI I CZEKALADĄ.NIECH SAMI JEDZĄ TO ŚWIŃSTWO.
KORNI Z CAŁEGO SERCA ŻYCZĘ CI BY SIĘ UDAŁO I ZGUB TE KILOSKI.
POWODZONKA.
-
Pozdrawiam serdecznie!
-
-
hej dziewczynki
cieszę się że się cieszycie
waszka, hiii: ano przegieli z tą czekoladą, przegieli...ale cóż jak cię widzą tak cię piszą...mnie samej się wydaje jak widzę grubaska na ulicy że musiał właśnie wchłonąć pół wołu...niestety;/
asia, grażynka: bardzo chętnie się z wami spotkam bardzo bardzo co do terminu to dam znać, w tym tygodniu może być problem...bo madzia chora...ZNÓW...wrrr
forma: czemu te ludki wyglądają jak ciasteczka?
a tak co do wczoraj to mam auto u mechanika, więc jechałam do centrum tramwajem...oj odzwyczaiłam się...jechałam wieeeekiiiii...najpierw byłam odstrzec dowód osobisty, bo okazało się że był zastrzeżony...oczywiście pan policjant wprowadził mnie w błąd i poszłam nie do tego komisariatu co miałam...ale mnie panowie radiowozem podwieźli...hehe...śmiałam się że szkoda że nie mam aparatu bo bym sobie zdjęcie zrobiła ale i tak dzień w dupce...bo byłam o 17,30 w domu a na 18 miałam oddać auto do mechanika...więc nie kupiłam spodni...bueeee
co do dietki to niestety...w pracy oki, ale w chorzowie kupiłam drożdżówę bo byłam pierońsko głodna...a potem czekając na przystanku draże m&m's ...ehhh...stare przyzwyczajenia, dziś też walczyłam z sobą rano na przystanku i wygrałam...nie kupiłam
aha i jeszcze jedna rzecz...weszłam wczoraj do grubych listów powyżej XXL i weszłam na pościk belli115 boże...w pół roku -30parę kilo...czemu ja tak nie potrafię...biorąc pod uwagę mój staż odchudzania to powinnam być już lacha...w każdym razie jestem na stronie 4 jej wpisów...i zamierzam dojść do ostatniej...może też uwierzę że się da pokonać dołki...
idę się przywitać do was dziewczątka i popracować troszku
-
Minus 30...a ja się nad moja niespełna dycha tu męczę jak pieron..Chociaż były czaasy,że ważyłam ponad 80 wiec jeszcze nie ejst tak najgorzej
Korni, po łapach za te mm&s y. Ale jek walczysz ze sobą to dobrze I ze wygrywasz to też dobrze spodnie nie zając, ja idę kupowac dzisiaij...a jutro chyba jakiegoś oczyszczacza sobie zastosuję I popatrz ja też wczoraj byłam u mechanika.. Co prawda nie z autem własnym, bo nie posadam, byłam z koleżanką. trzeba zdobywac nowe doswiadczenia
Eh, syberai za oknem, aż sie nie chce wychodzic..Pozdrawiam
-
Korni to wczoraj w rynku pewie się prawie minęłyśmy..........
Jak czekałam na autobus , to patrzałam na sklep, gdzie miałaś iść i myśłam czy przypadkiem tam nie jesteś...........
Co do spotkania, to my z Grażynką zawsze planujemy dwa, trzy tygodnie wcześniej, bo ona pracuje czasami weekendami, a ja często popołudniami............... Ale dla chcącego nie ma nic trudnego. Na pewno znajdzie się jakiś dogodny termin.Już się nie mogę doczekać
Pozdrawiam
Asia
-
Vienne: oj ja takich "doświadczeń" z mechanikami nie lubię...zresztą aż się boję bo auto miało być sprawne już wczoraj...po paru godzinach...ale okazało się że jak już to będzie dziś...wrrr i brrr...bo to hamulce...nomen onem...moje auto na gratce chodzi po 2000zł...heh...70% ceny w ciągu 2 lat ale może sobie kupię drugie na części, hehe
no a za te draże to sama powinnam sobie kopa zasadzić...auć...hehe, piętą ledwo
asiu: co do spotkanka to myślę że ten termin jest spoko ja mam nadzieję że u mnie się jakoś moja madziula pozbiera i pójdę z tobą na ten aerobik... a co do przystanku, to w sumie moje zdjęcie masz prędzej byś mnie poznała a tak w ogóle to bez auta to jak bez nogi...kuupęęę czasu straciłam na załatwieniu jednej głupiej rzeczy...a normalnie bryką to bym obróciła z wszystkim w godzinę...no ale cóż...są koszty i zyski, hehe
a tak co do dnia dzisiejszego, to nie dietkuję ale i nie jem zakazanych...w wolnych chwilach w pracy czytam wątek belli115...i co i laska daje radę...ma zwątpienia i daje kurcze...a jak tryska energią...uuuu....ja wymyśliłam coś takiego (znów etap planów ) że faktycznie ułożę swoją dietkę, taką żeby było dużo białka, węglowodany złożone...pięć posiłków, odpowiednio kalorycznych...(znalazłam tam kupę wskazówek) i podziałam...hmmm....jeszcze gimnastyka...i poleci...tylko żebym się potrafiła znów przestawić i nie łączyć przeciwności losu z żarciem;/ dla odmiany poczytam swoje motwacje z okresu jak mi szło
-
To jest bardzo dobry pomysł, taki matywejszynz okresu jak było dobrze Ja czasem dla motywacji oglądam zdjecia sprzed 11 kilo..PomagaA teraz chrupię sobie marcheweczkę. Po południu idę z dziołchami do pizzeri wiec lepeij przed takim czymś nie obciążać organizmu niepotrzebnymi kaloriami A i tak mam w planachnie jesć pizzy tylko lazanię bub sałatke
-
WITAJ KORNI.
ŻYCZĘ MIŁEGO DNIA ISUPEROSKIEGO DIETKOWANIA.
POWODZONKA.
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki