hejka
wczoraj dietkowo dzień był wzorowy...
jak to mówią, śniadanie zjadłam sama, obiadem podzieliłam się z moim małym podręcznym odkurzaczem - madzią, kolację...hę...aaaa, była maślanka i orzeszki
dziś nie mam jeszcze sprecyzowanego jadłospisu...
S: 2 szklanki maślanki
P: sałatka z 1/2 ogórka ziel, pomidor, 4 plastry polędwicy, jogurt naturalny
O, K?
ćwiczeń nie było, ale było prasowanei z 3 prań...i było mazianie
...teraz trochę rozrywki:
wczoraj D. kupił baterie to tej wagi nowej, i posłużył za testera, tzn miał się zważyć na starej, a potem na nowej...hehe...jak wszedł na starą to posypała się w moją stronę wiązanka, że jestem taką żoną co spasa męża, że wszystko przez te kolacyjki, że on po pracy zje 5 razy tyle co w pracy, ale się z niego śmiałam, bo przytył 6kg, hehe...ale co najważniejsze wszedł na nową wagę i pokazała 0,3kg więcej...mogę więc uznać że pokazują to samo, bo na tamtej to trudno dojrzeć 0,5kg, a co dopiero 0,3
i druga rzecz...oglądałam wczoraj "chcę być piękna" na polsacie...katastrofa...oki, babki te co występowały to powinny iść do psychiatry a nie do chirurga plastyka, boże...a najgorsze że po programie stanęłam w lustrze i znów, co widzę: krzywą szczękę, niesymetryczny biust, wiszący brzuch...eh...tylko mnie zdołowali...i najgorsze, że przesłanie jakie do mnie popłynęło z tego programu to takie, że żeby być piękną, trzeba zadać sobie ból, wyłożyć kupę kasy i iść do chirurga plastyka...więc po co ja się maziam i odchudzam...co oni za programy produkują...tylko kobiety w kompleksy wpędzają...ale moja druga ja się odezwała i powiedziała mi że mam robić swoje bo tamci to kosmici...chyba
luna: dzięi wielkie
hania: oczywiście że będę za ciebie trzymać kciukasy, poprzeglądaj jadłospisy na tej stronce co ci podesłałam, poszukaj inspiracji w opracoaniu mirielki i będzie dobrze
armida: ty rób swoje...chudnij, ja miałam podobną sytuację, ale odwrotną...jak byłam szczupła i tyłam to jakoś nikt tego nie widział, nawet moje psiapsiółki nie zwracały na to uwagi...potem skończyłam studia, poszłam do pracy z wagą 92kg...i co dostałam ksywkę kruszynka...bo nikt nie wiedział, że kiedyś byłam szczupła...nawet nie wierzyli jak im zdjęcia pokazywałam...ty też za niedługo zmienisz środowisko, na nowe nieobciążone twoim obrazem grubaska...i zobaczysz że nikt nawet o to cię nie będzie pytać, dla nich będziesz szczupła
tremere: ano @ to zło, zło wcielone.....ale ja o dziwo na sb przeszłam przez to jakby @ nie było, pomijając wodę nagromadzoną tu i ówdzie...będzie dobrze
efciu: pamiętam o tym biszkopcie i dam ci jeszcze przepis na murzynek i kobitko, idż ty się wyśpij
eyko: bardzo a to bardzo ci dziękuję, mogę tylko powiedzieć wzajemnie, bo jak ja potrzebowałam wsparcia to ty też byłaś
bike: chciałam do niej wejść wczoraj, ale komp mi w domu działał jakby miał zatwardzenie.... ale dziś to nadrobię ja już nie wiem co z tym netem...ja wczoraj ledwo zajrzałam do siebie, a na odpisanie już się niedoczekałam
magma: w sumie to jeśli chodzi o wagę to to zapotrzebowanie na kalorie jest super, zresztą inne parametry też...eh...bajerancka wagia a co do twojej koleżanki, to moja mama też haftuje krzyżykowym i ściąga obrazki z internetu, albo kupuje gazety typu "haft polski"...ale spytam się jej jutro o adresy tych stron www i może będzie miała coś na dyskietce...w każdym razie będę pamiętać
...aaa jeszcze coś na koniec...moja madzia naoglądała się ze mną tego programu na polsacie...i tak była pod wrażeniem że poszła po "cycaczki"...dla niewtajemniczonych...biustonosz (ona wzięła górę ze swojego stroju kąpielowego)...swoją drogą fajna nazwa nie
Zakładki