Wątek: jestem już mężatką-FOTO str.142 / czas na ciąg dalszy walki

waga ruszyła z kopyta..ciekawe kiedy jej się znudzi
dziś 67.3 ale jak coś to i tak ticker zmienię w poniedziałek, może wtedy będzie jużmocne 66 i coś ? oby oby (kochana przecież wszystko zależy od Ciebie..mówi mi sumienie )

właśnie jem śniadanie,dziś ze względu na wyjście moich ukochanych serków z lodówki, musiałam wymyśleć co innego. i tak wcinam 3 tekturki, z czego 2 z serkiem białym i rzodkiewką,a 3 będzie z miodem,do tego kawa wyszło mi niestety coś koło 170 kcal,więc pomyślę nad jeszcze jedną tekturką z miodem

wczoraj podczas faktów zrobiłam 2200 kroków chciało mi się jako tako,ale ten ruch systematyczny powoduje że nie tyję,a wręcz przeciwnie no i do tego ubywają centymetry tam gdzie tego potrzebuję

dziewczyny udanego wtorku
śmigam na uczelnie na konsultacje
buziaki

Super, gratuluję
Mnieby steper nie pomagał, bo on nabrzuch nie działa

BRAWO 3MAJ TAK DALEJ POWODZENIA

Gosia, łał, ale się cieszę, że waga w dół, super!!!!
Trzymam kciuki za więcej
Miłego dnia na uczelni

Wow gratulacje ruch i jeszcze raz ruch

Zastanawiam się na akcją adwentową, jak obmyślę - dam znać

Pozdrawiam
***
Grażyna

dziękuję dziewczynki i postaram się 3mać tak dalej

zagladam na chwile zanim nie ugotuje mi się kasza..
póki co mam 380kcal zjedzonych.. daaaaaawno nie miałam takiego wyniku o tej porze. więc wcinam woreczek kaszy z kefirem. ale to i tak od 1000 dalekie będzie... choć rodzice zostawili mi kawałek ciacha (smakuje jak rafaello) tylko że jeden kawałek to 467kcal.. tak mi wyszło z obliczeń i bądź tu mądry..

projekt skonsultowany, musze na czwartek zrobic poprawki,ale jakos dam radę. póki co obiad, a potem siadam do pracy.

miłego wieczorq

Smakuje jak rafaello??? mniam......wytrzymaj

no waszko właśnie...mniamm..
a najlepsze w nim jest to,że ma w sobie krakersy,a wogóle tego nie czuć.. ale dość..kawałek musi poczekać na innego naiwniaka ja ewentualnie skuszę się na jednego kasztanka.. coby dowalić sobie trochę magnezu choć zdrowsze byłyby orzechy no normalnie czuję się jak osiołek który nie wie co zjeśc a czego nie...
i tak skończy się na tym że już za nic się nie chwycę i wyjdę na tym najlepiej

po obiedzie - 828kcal. o tej porze to od 2 miesięcy ja miałam prawie zawsze 1200 może nie fiknę do jutro z powodu mniejszej ilości

to ja śmigam z pracką. steper będzie jak zawsze,gorzej z maszynką,ale może się wezmę za nią jakoś o normlanej porze.. (tylko zależy co kto rozumie przez normlaną porę )

kasieńko qruj się z tego niewiadomo-co-się-przyplątało

grażynko ja to na akcję się nie nadaję,ale może tym razem by się udało czekam na pomysł

psotko czytałam że starasz się ponownie trzymać dietki - to się jej trzymaj i nie puszczaj

a tak mi się przypomniało
Co myśli pająk wisząc nad szklanką z wodą
"...jak się spuścić, żeby nie wpaść...:

buziole i do jutra, ewent zaglądnę jeszcze późną porą..

Gosia, dobre z tym pająkiem

no to jakoś dobiłam do 1000, tu kawałek winogrona, tam kawałek piętki przy pakowaniu chleba do zamrażalki.. więc dobiłam jak należy

steper był, dziś 1650 kroczków, i rozwiązywaliśmy z tatkiem krzyżówkę, on czytał hasła na głos no i wpisywał dziś założyli mu gips już faktyczny (do tej pory miał coś na kształt szyny) no i zwolnienie do 15 grudnia masakra.. zwłaszcza dla neigo, bo już nie wie co ze sobą zrobić.. dziś kupiłam mu nowy zestaw krzyżówek,a mama - karty bo się właśnie przy okazji złamanek nogi wydało że kart w domu nie ma,a tak to będzie można wieczorami ciupać.. tylko chyba beze mnie wszak ja do 15.12 chcę pracę oddać,albo przynajmniej w tych okolicach

no i tak dziewuszki..
znikam pod prysznic.
dobranoc