a ja właśnie dzisiaj będe śmigać na angielski z jakimś esejem do sprawdzenia :P blee :P
no no..56 tak jak u mnie
a ja właśnie dzisiaj będe śmigać na angielski z jakimś esejem do sprawdzenia :P blee :P
no no..56 tak jak u mnie
Eee tam...wieczorem 57,5-58kg, więc jeszcze się nie ma czym zbytnio cieszyć a poza tym, w tych twoich 56 to całkiem sporo mięśni - już tylko ten twój super brzusio a u mnie to takie jakieś galaretowate wszystko i nijakie . Ale co tam - do wakacji jeszcze sporo czasu, napewno się jeszcze jakieś mięśnie wykuma
Ludkowie - zdałam, zdałam, zdałam, zdałam, zdałaaaaaaaaaaaaaam !!! Otrzymałam 30 na 36p-tów, otrzymałam A . Już tylko ten english felerny i będzie 3tygodnie wakacji!!! Dżizs no już wszystko ładnie naplanowane, trasy biegowe koło domu są, już się cieszę jak co dnia sobie z dwie-trzy godzinki pobiegam ciuta, kalorii pospalam . Dzisiu limit niedotrzymany, przekroczyłam o 100kcal, ale co tam - byłam na prawie trzygodzinnym marszu - nareszcie discman, czas jakoś szybciej mija .
Koteczki ja jestem w siódmym niebieeeeeeeeeeeeee
Dziękujęęęęę!
Gratulacje!!!
A tyle narobiłaś strachu, że będzie źle... A tu 30/36! Przecież to jest super wynik! Nie dość, że zdane, to jeszcze jak! Możesz być z siebie dumna! Wznoszę toast za Twoje zdrowie moim czerwonym winkiem!
heee
Gratuluje perełko
:*:*
Kurcze...nie wiem...czy napisać najpierw o tej połowie blachy placka, czy 200g czekolady, 6kanapkach...cały dzień był ładny i składny, jadłam mało i często a potem...pokłóciłam się jak już długo nie było . Do teraz mnie z tego głowa boli. O angielski oczywiście...postanowiłam w końcu, że dam te teksty znajome i poproszę o przetłumaczenie. Mogę mieć miliony słowników, ale niestety są słowne powiązania...po prosto mogę znaleźć w słowniku wszelkie nieznane słowa, ale i tak nigdy tego nie ułożę w supercałość .
Wstyd mi - i za dietę, no głównie za to jak załatwić chcę moją pracę seminaryjną ...ale...prosiłam przed egzaminem Boga, by pomógł mi go zdać za pierwszym razem, nawet na C ale za pierwszym a ja nawet na wszelkie zajęcia przynajmniej przez miesiąc będę uczęszczać...tak samo sobie teraz obiecałam, że...do tej drugiej zabiorą się już prędzej, dam sobie nie tyle co więcej czasu, no po prostu przyłożę i gdybym krwią miała zapłakać .
Ogólnie...po tym jak zobaczyłam na internecie, że zdałam obiecałam sobie, przyłożyć się bardziej do nauki, postanowiłam przestać przyjeżdżać do domu na weekendy, bo i tak zawsze kończyły strasznymi obżerstwami i kłótniami . Zrozumiałam, że szczęście jest tak zmienne i niepewne, nie ma co go stale próbować, czy aby jeszcze raz i jeszcze .
Mętlik mam w głowie, tysiące myśli i postanowień, ano jak po każdym obżarstwie i dołku. Plany noworoczne jak zawsze niewypaliły, ale...no kto mówił, że nie może być planów styczniowych lub lutowyych . Pisałam już kiedyś o tym, że nieważne ile razy zaczynamy - ważne, że w ogóle zaczynamy, bo nawet te drobne początki, te chwile pozytywów pozwalają niezejść na psy.
Dobrej nocy wam wszystkim, dobrej
Witaj Grzibcio
Miło czytać ,że zdałaś egzamin - GRATULUJĘ Tak się przejmowałaś a tu proszę ...
Ale to chyba normalka większości ludzi ,że jak mają coś przed sobą to się strasznie stresują . Najważniejszy jest efekt końcowy
Szkoda ,że tak przykro Ci dzisiaj Jutro będzie lepiej.... Kiedyś powiesz sobie ,że życie byłoby nudne gdyby składało się tylko z miłych chwil - choć tych przykrych nikomu nie życzę.
Och zazdroszczę Ci tych trzech wolnych tygodni ....zazdroszczę
Miłej niedzielki sloneczko
Największe przeszkody to własne nastawienie.
Zakładki