bueheheh...no cóż, może jednak odgadnie
a ja się na prawo wybieram...
No nie wiem, nie wiem, bo ten facet sam ma problemy nawet z normalnym czeskim . Ostatnio kiedy gadał na wykładzie o alkoholach to zamiast mowić ethylenglykol maślał coś o etilenglikolu, ma jakieś uprzedzenie do y czy co Tylko nie wiem jak będzie reagował na ks zamiast x... .
Ehh, taki jakiś leniwy dzień dzisiej, budzik na 7:00 wstałam o 9 w banku przeciągło się załatwianie z 10min.na godzinę i masz babo placek. Chyba nigdy nie nauczę się uczyć przed 12 :P
Mammamijaaaa, jak znajdę potem kiedy z 2godzinki czasu to się powpisuję u was ludkowie porządniej, nara ooooo rewoaaaaaaar
Zaczęło mi się chcieć uczyć...niecałych 5dni do egzaminu , ehh już tylko żeby mnie dopadł zapał do diety ...albo przynajmniej poprostu przyszedł w długie odwiedziny . Waga nara plus minus ta sama, z niecierpliwością czekam na moment kiedy się znowu podniesie
dobre, że chociaż zapał do nauki jest ja się napaliłam żeby w ten weekend "Lalkę" przeczytać i mi zostało 90 stron do końca tomu i 300 stron następnego...da się zrobić
Moje uszanowanie, nawet Potop byłam zdolna, ale Lalka to było ponad moją wytrzymałość . Joj, no powodzonka w brnięciu przez te 300str.
hehe, a ja na odwrót! potopu nie mogłam... a lalkę przeczytałam bardzo szybko i super mi się czytało... a najśmieszniejsze jest to, że czytałam ją na wakacjach po maturze-w szkole korzystałam wcześniej z bryków
pozdrawiam i wracam do mojej mikrobiologii
Też bym już powinna do chimi wrócić, ehh mam na komputerze w pdf. wykłady to choc jak na forum rzucam czas od czasu okiem na jakie niezrozumiałości. Zabieram się do pracy o 8...obiecam... . Ja to tak generalnie byłam zdolna się w każdej lekturze zakochać, znaleźć w niej coś, co ciekawiło...no powiedzmy, że Lalka to była moja totalna porażka - oglądałam z musu maturalnego choć wideo, ale z pilotem ręku, więc z 3h zrobiło się 1 i pół i sam czart chciał bym potem sobie wylosowała pytanie maturalne na temat pozytywizmu i Prusa ...ehh, nie ma nad dobre filozoficzne streszczenia .
Gosh! Z mikrobiologii to mi wystarczyło jak pisałam kiedyś pracę seminaryjną 30str.na temat broni biologicznej i chemicznej w tym oczywiście wszelkie mikro i ich toksyny, część tłumaczona z angielskiego, część z polskiego na czeskie, bo musiało być w jednym języku...wystarczyło mi mikrobów na kilka lat doprzodu :P .
Jak na razie ograniczam się w tej dziedzinie do wiadomości - że vankomycin, chlortetracyklin i chloramfenikol to halogenopochodne produkowane mikro, peniciliny, że peptydowe antybiotyki a gramicidin, aktinomycin i cyklosporin też jakieś mikrobowe produkty, czy przeciwmikrobowe...no chyba nie będą tego chcieli opisać na egzaminie .
Doooobra, lecę już lepiej, bo mnie znowu muza pisarska pocałowała...jak tak patrzę to bardzo solidnie . Do swidanjaaaaaa
a ja lubię pozytywizm - za to romantyzm...o nieeeeeeeeee... nienawidzę romantyzmu...wolę już czytać te opasłe tomy "Potopu" czy "Chłopów" niż "Dziady" :P
vankomycin, chlortetracyklin i chloramfenikol
Jak pani już będzie pani doktór to mi wytłumaczy o co idzie .Ok?
Pozdrowki słonko i ucz się .....ucz
Największe przeszkody to własne nastawienie.
Bleee, romantyzm... ...a raczej Mickiewicz...bleee . Te jego dzieła były dla mnie takie jakieś zbyt idyliczne, słodkie, na pokaz, przykładowe, miłe... , no wolałam coś takiego szaleńszego typu Mistrz i Małgorzata, Szatańskie wersety Salmana Rushdiego, Fausta Goethego, czy Proces Kafki albo żydowską tematyką Gordona czy książki Gaardera...ehh, kocham czytać (nie dotyczy materiałów do egzaminu ).
Z jedzeniem coraz gorzej u mnie, powiem wprost - mam problem i obawiam się, że samej nie dam rady...chyba. Najgorsze, że wiem co robię źle. Crazy life, ten mój life
Zakładki