Strona 179 z 316 PierwszyPierwszy ... 79 129 169 177 178 179 180 181 189 229 279 ... OstatniOstatni
Pokaż wyniki od 1,781 do 1,790 z 3158

Wątek: A herbata czarna myśli rozjaśnia...:)))

  1. #1781
    Ninti Guest

    Domyślnie

    Grzybciu, wierzymy że wszystko będzie w porządku. I nie mow że wyglądas jak kulka :P bo co ja mam w takim razie myslec o sobie!

  2. #1782
    Grzibcio jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    27-06-2005
    Posty
    6

    Domyślnie

    Julix - wymiarki już nieaktualne, ale mam nadzieję, że takie zastanę znowu na początku semestru 17.9. .

    Ninti - no gdybym tak jadła po 400g makowca za jednym zamachem jak jadłam w Tatrach to bym do kuli szybko zmierzała .
    P.S. - też wierzę - narazie 5dzień bez napadu - jem dużo, ale bez napadu. Od jutra, uwaga, uwaga, Grzybowa na diecie - zrzucam te 2kg na plus tatrzańsko-napadowiczowskie .

    Ekhm - jak się wstawia foto z komputera wprost do posta ?

  3. #1783
    cherryAngel jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    25-06-2007
    Posty
    0

    Domyślnie

    Oj kochana :*** jak dobrze że wróciłaś cieszę sie, że sobie wszystko przemyślałaś i że się wyciszyłaś. Teraz na pewno będzie ci łatwiej, a i nam będzie bardzo miło czytać twoje posty :***

  4. #1784
    Ninti Guest

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez Grzibcio

    Ekhm - jak się wstawia foto z komputera wprost do posta ?
    Tutaj chyba się nie da. Ale wrzuć sobie fotkę na [link widoczny dla zalogowanych Użytkowników] i daj tu linka

  5. #1785
    Guest

    Domyślnie

    coś wcześniej ten semestr zaczynsz...
    no chyba, ze jakaś poprawka...

    :P

    fajnie, że jesteś:*

  6. #1786
    Grzibcio jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    27-06-2005
    Posty
    6

    Domyślnie

    Bucik - w Czechach zaczyna się cuś wcześniej i akurat nasz uniwersytet najwcześniej ze wszystkich . A poprawki żadne - ostatni egzamin zdałam 10.7. . Kurak ale mi się nie chce, choć przynamniej, że leje teraz u nas na pełnego, przynajmniej żal mi nie będzie, że pogoda ładna a ja zamiast na rower powinnam do książek .

    Ninti - właśnie, że ja nie chcę ciągać fotek po necie, jednako aż tak nie mam zamiaru się ujawniać .

    Cherry - wyciszyłam i pojadłam sobie że hej i ho , mam nadzieję, że uda mi się od jutra wrócić do rygoru skromnego jedzenia, bo teraz to sobie pozwalałam wprost kosmicznie . Waga cuś koło 53-54kg - od jutra znowu bieżnia, tylko nie wiem co moje kolana na ten pomysł .

    Ha a co do wyjazdu...
    Zapowiadało się całkiem sympatycznie - w poniedziałek zaraz po przyjeździe zaczęło troszku popadywać, ale wyklarowało się - chmurzasto, ale bez deszcza aż do wieczora, rześko - na Plesu na Skokom łaziłam już w czapce R., na sobie koszulka z Moiry, normalny gruby T-shirt, swetr i kurtka z windstoperem . A wieczorem miał już R.po raz pierwszy podwyższoną temperaturę.
    We wtorek zaplanowaliśmy wyłaz na Terryho chatę - padało przez cały czas - spodnie od pół uda w dół total mokre, wiatr, mgła, 30minut drogi od chaty zawróciliśmy, bo R.już plątł nogami a groziło, że wrócimy po ciemku jak było pochmurno - co 100m postój na odkaszlanie i spoczynek - wieczorem gorączka . Zero foto, bo nawet fotoaparatu nie było gdzie wyciągnąć - do płaczu .
    W środę zaplanowane Popradské pleso, że niby odpoczynkowe - R.z podwyższoną temperaturą, przez całą drogę silny wiatr i śnieg, na górze 40cm śniega, koło zera stopni, my bez czapek i rękawic - na nogi nas postawiła aż świetna czosnkowa zupa - więcej czosnku niż wody i warzywne rizotto - cud, miód . Po drodze w dół biało, bo tak wiało, cud, że w ogóle jakie foto porobiliśmy, ale było pięknie - zima wypisz, wymaluj . Potem, że niby wyskoczymy do Starého Smokovca i Tatranské Lomnicy - na pierona lało, zimno, R. gorączka, że na oczy nie widział a ozubačka jechała z powrotem z Plesa dopiero na godzinę - czyli naleśniki z konfiturą, tatranský čaj i grzane wino a po powrocie zamiast ciepłego pokoja i gorąceho prysznica ledwo ciepła woda i zimny kaloryfer - R.przemajaczył noc . Ale było miło .
    A w przyszłym tygodniu planowane w Tatrach koło 20stopni .

    Czyli w przyszłym roku zabieram pomimo września najcieplejsze ubranie, mieszkamy gdzieś, gdzie nie mrożą turystów i jedziemy na dłużej niż 3przelane dni .

  7. #1787
    Ninti Guest

    Domyślnie

    Jejusiu ... no ledwo lato się skonczylo a tu juz mi o zimie mówią.
    U mnie dzis calą noc grzmialo az spać nie mogłam :[ , wogole jak pierwszy raz tak strzeliło to sie obudzilam i myslalam ze albo dom sie wali albo ktos mi sie włamał

    Grzybciu, jak tam dietka dzisiaj , mam nadzieje ze ok, bo jak nie to lanie! :P

  8. #1788
    Grzibcio jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    27-06-2005
    Posty
    6

    Domyślnie

    Ninti u nas teraz takie deszcze, że Olza na trzecim powodniowym, już zalewa domy, gdyby jeszcze burza to by była totalna apokalipsa .

    Dzisiej tak ciekawie, bo wstałam dopiero i 11 a żołądek jak na wodzie po wczorajszym folgowaniu, czyli wszystkie posiłki posunięte . A w planie -
    śniadanie (w porze obiadu ) - podwójna owsianka ze suszonym bananem i kakao
    obiad - rybki w sosie pomidorowo-warzywnym i ciemne pieczywo do tego
    podwieczorek - mega jabłko domowe i pomarańcza
    kolacja - maślanka - 400ml czy jak to się w Polsce nazywa, bo mam smaka na coś kwaśnego mleczego .

    Jak narazie litr ciepłej herbaty owocowej i czekanie na stabilizację pokarmowego . Idziom pozmywać i pokrzątać się ze sprzątaniem po domu, bo pełny zlew i syf jak mężczyźni moi sami tutej 4dni bywali .

  9. #1789
    Nika1990 jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    29-03-2007
    Posty
    0

    Domyślnie

    Hejka ;*
    Życzę w takim razie miłego sprzątania(czy to wogóle może być miłe?)
    Dzionek ładny pod względem jedzenia, te rybki mi bardzo apetycznie brzmią

  10. #1790
    Grzibcio jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    27-06-2005
    Posty
    6

    Domyślnie

    Rybki były pyszotne. No może pomijając ten pieprz w sosie, wybierałam te kulki z 10minut . A sprzątanie kocham byle nikogo w domu, bo mnie nosi jak ja sprzątam a barany mi brud na kapciach roznoszą, albo świntuszą w świeżo umytej kuchni .
    Jeszce w planie bieżnia tylko nie wiem kiedy jak w domu tak zimno, że ja siedzę w spodniach narciarskich i polarze i ani rusz się zagrzać - wizja krótkich spodenek w piwnicy przeraża

Zakładki

Zakładki
-->

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •