Gdziś tam mi mignęłaś przed chwilą to posyłam expresowo pozdrowki i uciekam do łoża.
Gdziś tam mi mignęłaś przed chwilą to posyłam expresowo pozdrowki i uciekam do łoża.
Największe przeszkody to własne nastawienie.
jak tak Was czytam to mam wrażenie jakbyście trafiły do jakiegoś obozu pracy a nie na studia...
Jupimorku - dziękuję przeogromniasto , koło tej północydosłownie wpadłam na moment, myślałam, że jeszce coś pokumam naukowo, no w końcu...zasnęłam .
Sunny - heh, no niewiele poszło, bo znowu mnie na spanie wzięło, ale am nadzieję, że za to dospana jestem za ten weekend minimalnie na dwa tygodnie doprzodu . Przeczytane dogłębnie tylko te Bordetelle, Haemophile dam sobie ze Shigellami i Escherichiami teraz . Nienawidzieć studiów...nienawidzieć
Naomcia - tak jakoś większość wydziałów wymaga kucia tylko na kolos czas od czasu i na egzaminy podczas sesji...ja naprzykład już teraz kuję na egzamin co mam nadzieję odbędzie się w pierwszym tygodniu stycznia, bo bym nie wyrobiła a tak w międzyczasie się uczę na normalne ćwiczenia...W tym tygodniu czeka mnie jeszce kolos z patologii, za 3 z patofizjologii, zrobić pracę do nadobowiązkowej biomedyki i co tydzień napisać perfekcyjny chorobopis...i gdzieś wolnego ciągle brak...
no to faktycznie... studia nie zle daja w kosc...
Patrz, ale nie dotykaj! Smakuj, ale nie połykaj!
ja chyba też powinnam zacząć się uczyć... najlepsze jest to, że jeszcze żadego kolosa nie mielismy ani nie mamy zapowiedzianego...cóż...
kurcze Grzybku z tego co piszesz to naprawde przerąbane masz...
3maj się tam jakoś kochana ;*
Noemca to się ciesz, że nie masz ty jołopie !
Iwonka zależy jakie studia . Jest wiel na których można wyskoczyć w weekend w góry na narty w przeciągu semestru albo pochodzić do knajpy .
Suspense - obiecam się trzymać, za 2minuty start naukowy
Niom...to poszłam spać 1:20, współspaczki, bo barany z chlewa egoistyczne dupojołopy mnie obudziły 5:20 i systematycznie nie dały już zasnąć aż do siódmej rana prawie, więc wstałam, różowy poranek rozpoczęłam od różowego prochu przeciwbólowego i kaman funkcjonować .
Dziś zajęcia 10:20-12:20, 13:45-17:00, w tym te ostatnie na oddziale internistycznym przy pacjentach, śmierć moja . Teraz jeszcze krótkie intermezzo z podręcznikiem do patofizjo, bo nie kumałam wczorej co czytam zabardzo, po powrocie plan jasny i czysty jak łza - kucie mikro aż do bólu ˙. Niestrawność rulezzzz .
Aha i waga poranna ze wczorej rana - 52,5kg - mam nadzieję, że dojdę przynajmniej z tym bezruchem do nienaciąganego 52kg w tą niedzielę . I ma być ładnie i w ogóle .
Bye
Zakładki