To nasze form robi się "miedyznarodowe" no no. Serdecznie Ci współczuję, zostać lekarzem nie jest łatwo.
To nasze form robi się "miedyznarodowe" no no. Serdecznie Ci współczuję, zostać lekarzem nie jest łatwo.
Jupimorku - dziękis ty prowokaterze z likierem . Ale nie masz szans, diszłam do szadia, kiedy zaczyna być wiadać skutki diety i żadne likiery mnie nie ruszają .
Michalinka - wiezs, podczas studiów jest dużo momentów kiedy przeklinam, że wlazłam w to bagno, ale kocham te studia, bo mnie ciekawią, bo uc˛zę się czegoś co mnie kręci i pociąga, znalazłam świetnych przyjaciół w tym kogoś kt mnie kocha ponad wszystko, nauczyłam się nareszcie żyć i to wszystko pobiło te smutki dni kiedy od rana dowieczora kuję, to że nie mogę swobodnie sobie jeździć na narty, że kuję do egzaminów po kilka tygodni, da się .
Co do wczorej, bo już nie wpadłam - wyszło coś około 2100-2200kcal, ratowałam się przed wieczornym żarciem słojem kiszonych ogórków, bo przyajmniej mało kaloryczne a zapycha, była obiecana godzinka osterego badmintona, jeszcze teraz nóg nie czuję i była godzina marszu do miasta i z powrotem .
A poranna 52,5kg i jestem happy przeokropnie...no byle dzisiej wkuć co zaplanowałam...
Have a nice day gagaty
najważniejsze jest znaleźć swoją drogę
miłego kucia!
Nienawidzę propedeutyki chorób wewnętrznych...wrodzona nienawiść .
Suma sumarum - można się tego podobno nauczyć w tydzień żeby zdać, ja już od 5dni czytam, czytam, średnio mi wychodzi , mam jeszcze 8dni do egzamu, co z tego wynika...? Nia ma bata!!!
Zdam, zdam, zdam...
Jak na dziś 2250kcal...domowy obiadek, pyszny kaloryczny, wybaczone, czas od czasu trzeba zjeść jak człowiek...
Zmykam walczyć dalej...
nooo obiadek Ci sie nalezal
to milej nauki :*
Patrz, ale nie dotykaj! Smakuj, ale nie połykaj!
no to ładnie
więc pewnie dwujęzyczna jesteś? zazdroszcze!
na pewno zdasz 8 dni to kawał czasu
jeeeej... też bym chciała znaleźć takie studia,żeby móc powiedzieć,że ucze się tego co mnie fascynuje. ale jak narazie pomysłów na takowe brak
miłej niedzieli
Książka do egzaminu wyleciała z pokoju. Mam ochotę iść spać i nigdy się nie obudzić. W ogóle mi to do głowy nie wchodzi, olewam to, mam wrażenie, że wszystko co czytam idzie poza mnie.
Do egzaminu z mikro kułam dwa miesiące. Mój mózg ma dosyć. Rano zamiast żeby się uczyć to śpię do 11, mam to gdzieś, potem ryczę, jak cały tydzień próbuję jeść regularnie, śniadanie o 8, obiad o 12 to w weekendy ponieważ mojej mamie wisi moje odżywianie, to robi obiady gdzieś pomiędzy 13 a 15 a ja jem suche rogaliki w południe, żeby nie oszaleć, bo nie wiem, kiedy będziemy jedli.
Chcę już zdać to cholerstwo, moja głowa mówi nie, a ja wiem, że muszę, że tak nie można...nie mam sił by to dostać do mózgu te informacje...
kochana może zrób sobie dzień czy dwa przerwy?
wyjdź na spacer, odetchnij, wyśpij się porządnie, umów na piwo z przyjaciółmi...
przecież ty się wykończysz psychicznie jak tak dalej pójdzie ;*
Popieram koleżankę. Należy Ci się chwila żeby odetchnąć.
Tu jestem : Moja walka z ostatnimi kilogramami i modelowanie ciała
Moje fotki przed i po na 1 stronie
Tylko, że gdybym nie zdała, to ponieważ nie ma terminów usiała bym zdawać w lecie a w lecie jak by nie było nauka do egzamninu z patologii jaieś 5-6tygodni gdybym chciała na przedtermin, patofizjologia 3-4tygodnie, psychologia i imunologia jakiś tydzień...a oficjalna sesja trwa tylko miesiąc i tydzień... .
Śpię po 13h dziennie, bez kawy ni rusz, nie wiem co jest grane. Za dziś prawie nic nie zrobione. Coś tam 2h czytałam, tylko tutej czytać nie wystarczy .
Idziom powalczyć, nie ma bata, nie ma !
Jadłospis okropny, na obiad czekałam ponad dwie godziny, jedzenie...no...śmieciowe może ni, ale zero wartości odżywczych, za to cukru wiele... .
Tralala, nie ma to jak takie stuuuuuudia
Zakładki