Wątek: A herbata czarna myśli rozjaśnia...:)))

Grzibciu no to respekt bo ty widze na pania doktorową się przygotowujesz! I w dietce tez ci swietnie idzie A tak konkretnie to jakim lekarzem chcialabys byc? Wiem ze na 3 roku jestes, wiec jeszcze dluga droga do specjalizacji, ale pewnie masz juz plan

No narazie raczej to ja spisuję czym nie będę .
Przepraszam, że mnie nie ma i nie ma, ale na jutro prezentacja z patofizjologii rdzenia kręgowego i test z farmakologii a ja zasypiam na stojąco ...i to pomimo tego, że w sumie to niezbyt się uczę ostatnio...
Ćwiczenia z patologii 7:00-10:00 rano przespałam prawie całe, jutro mnie czeka zaraz z rana dwugodzinówka z farmakologii a potem 3godzinówka tej patofizjologii a to chciałam iść pobiegać po zajęciach do fitness, bo nie było miejsca na spinningu już w poniedziałek...o 10minut za późno... .
I cały czas wzdęcia żeby milej było na ciele na tych 3h ćwiczeniach co mamy...cokolwiek bym porządnego zjadła - żyję na kaszach owsianych, Milky Way Minute i bananach, bo po obiedzie masakra... .
Zmykam kuć...howk !

Czy ja też będę miała tak przerąbane jak pójdę na studia? :P

No jak wybierzesz takie to minimalnie pierwsze trzy lata tak .
P.S. - przeżyłam. Farmakologia kosmos, nasłowo patofizjologia mam ciśnienie 200/100...idziom chwilu odpocząć i za godzinkę do fitness

jezu to ja dziekuje bogu ze juz w pierwszej klasie wybiłam sobie z głowy zdawanie na medycyne

a ja to bym najchetniej skonczyla nauke na szkole sredniej

nie chce mi sie juz teraz uczyc

A mi też się nie chce uczyć . I byliśmy wczorej po fitness w pubie, odeszliśmy jako pierwsi (!) z naszej grupy koło 1 w nocy, ja po dwóch drinkach, reszta po wyraźnie większej ilości alkoholu kończyła dopiero w dalszym pubie około 5 nad ranem ...hihi a dziś około 3650kcal, bo zrobiłam sobie "wieczór powrotu do lodówki domowej", czyli "mam to wszystko gdzieś, mam smaka" .
I to chyba tyle .

hehe tez mialam kiedys takie dni :P jadlam co chcialam...
ale potem jak sie to zaczelo robic coraz czesciej to ojoj..
ajj jak ja Ci zazdroszcze tych klubow.. tez bym sobie gdzies wyszla.. na soczek oczywiscie..

Byłam w pubie po roku , nawet sylwestra nie celebrowałam, ani urodzin, ani nic... .
Dzień do du.. . Połowę przespałam, połowę przejadłam i przeryczałam, z planów nie wyszło absolutnie nic, czuję się beznadziejnie .

ojeje :*
a czemu plakalas?