Cześć dziewuchy.
Żyję, jestem, kuję, jeszcze notebooka nawet z torby nie wyciągnęłam jak przyjechałam wczorej a jutro znowu do domu, piszę z uczelni, jakoś wcześniej dziś ćwiczenia skończyły z imunologii, już tylko psychologia do 16 i idziom na gorące maliny z lodami śmietankowymi .
Wczorej znowu poprawnie - 1700kcal, bo więcej na wieczór już po tym spinningu niż 500kcal nie wcisnęłam a przed tym nie było kiedy jeść, bo zajęcia, dziś powinno być jakoś 1950kcal w porywach i bezruch relatywny o ile roleczek nie wyciągnę, ale zbiera się na dezszczowe popołudnie, czyli chyba lipa .
Z lubym całkiem poprawnie, nie jest to jeszcze szczyt marzeń, ale jestem wdzięczna nawet za to, że jest poprosto oki między nami , snowboard już zapewniony, warunk śniegowe podobno świetne, juże się doczekać nie mogę .
A wieczorem znowu kujonko - od teraz prawdopodobnie już na stałe - za dwa miesiące egzamin - najwyższy czas zacząć kuć na pełne obroty ...chcę spokojnej wiosny ...
Dziękuję kobitki moje niezapominajki !!!!!!!!!
Zakładki