Masz fajnie say, że udało ci się znależć kogoś kto naprawdę się tym interesuje, zna na rzeczy
Masz fajnie say, że udało ci się znależć kogoś kto naprawdę się tym interesuje, zna na rzeczy
tylko trzeba wykonać pierwszy krok, żeby zadzwonić..
na to jeszcze mnie nie stac.
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
wydaje mi się, że do niej trafię, ale na to potrzeba czasu.
jak w końcu zadzwonię to będę na bieżąco zdawać relacje!
witam
po 1 dziękuję za wizytę u mnie i miłe słowa
po 2 chicaiłabym przecyztać cały twój wątek ale chyba jest to fizycznie niemożliwe tlye tego anprodukowane
wyłowilam tylko słowa które budza moje obrzydzenie farma.. patofizjo patomorfaaaaaa sasaaaa
co do BMI to u mnie nieliczni maja nadwagę więc jestemw zdecydowanej mniejszości neisety
buziaki i zycze sukcesów w każdym wymiarze zyciowym!
No widzę liebe, że te przedmioty tak jakoś międzynarodowo generalnie budzą obrzydzenie odruchy wymiotne .
Hah...napisałam esej 3stronicowy o uśmiechu na zaliczenie z psychologii, narazie jestem w czytaniu u 44pytania z 55, już tylko się tego nauczyć...gdybym tak tylko rozumiała temu CO w ogóle czytam... . Reszta nauki poszła w kąt...tralala, chyba ktoś skądś wylejta od egzamu coś ja czujta .
Farmakologio, patologio, dzieci moje, kiedy ja mam się was nauczyć, kiedy ja mam was wykuć jak ja jestem absolutnie w tyle z czasem...jakieś 3tygodnie... .
Dziś zjedzone, pożarte, pochłonięte ponad 4000kcal...hahaha...a ćwczyć nie ma kiedy...yupiiiiiii
W dzień ( a raczj noc ) Świeta Wielkanocnego życzę jaja smacznego , Dyngusa obfitego oraz tchnienia wiosny, żółtego kurczaczka, białego zająca i by te święta trwały bez końca!
Pozdrawiam gorąco
Największe przeszkody to własne nastawienie.
Dziękuję jupimor !!!
Na początek tego kretyńskiego święta moje ulubione zboża, potem mniej ulubiona farmakologia i psychologia a na wadze pomimo najgorszych myśli tylko 52kg, czyli chyba ja się powietrzem obżerała cały ten czas .
No to koniec gadania...idziom kuuuuć
łaaaaaaaaaaaaaaaaaaaadnie
tylko pozazdrościć
No niby terazj est O.K., ale znam z autopsji, że to jest tak, że dobrze, dobrze a naraz zacznie waga wzrastać, nawet choć już aktualnie się człowiek ogranicza - po prostu z opóźnieniem to przychodzi, więc dobrze, że już dziś akademik i next weekend nie w domu, bo by naprawdę poszło w kilogramy. Choć i tak już na mnie widać, że to nie to co było - tu troszku tłuszczyku, tam fałdka, tu sflaczało .
Luby został w obowiązkowych gości - dostał dwa ciacha a ja że odmówiłam, to przynamniej musiałam znosić cząstkowe karmienie z jego porcji, czyli doszło do śniadania jakieś chyba z 200kcal na tiramisu i czymś galaretkowym. A nauka poooooszła w kąt...tralala...wracam na drogę diety i uczciwego zakuwania - wiwat studyjny Dyngus !!!
heh mi tez troszku tluszczyk przybyl.. no ale..
ahh wkuwanko.. ja sie juz zbieram od tamtego poniedzialku i do dzisiaj zadnych efektow..
Patrz, ale nie dotykaj! Smakuj, ale nie połykaj!
Zakładki