No i swietnie! Jestem pod wrazeniem tyh 6 km i biezni!
Pozdrawiam i powodzenia!
No i swietnie! Jestem pod wrazeniem tyh 6 km i biezni!
Pozdrawiam i powodzenia!
Ja z wrażenia zaniemówiłam
Pozdrowienia i działaj dalej
Największe przeszkody to własne nastawienie.
Działam, działam, ale dopiero dzisiej, bo wczorej...yyy...gdzieś się działania zawieruszyły .
1450kcal zjedzone, 500 spalone na bieżni, wypocone chyba z 10l wody . Raz mnie te upały zabiją
Z ciepła nie umarłam ja, ale dieta, już od wczorej żerowanie na maksa, z powodu okropnego gorąca całymi dniami przesiedzę w domu, bo z moją megatermoregulacją czy na słońcu czy w cieniu mam uczucie, że się palę...Czort był mi dłużen takie ciało...
Hej
Nie tylko Ty się palisz . Nawet tony lodów nie pomagają. Ale ja i tak wolę takie upały niż deszczowe , zimne lato. Kocham słońce choć się męczę jak parowóz
Poranne pozdrowienia z takiej kawiarenki
MARZENIA
Największe przeszkody to własne nastawienie.
Dzięki parowóz . Dziś próba o pierwszy ładny, poukładany dzień diety, bo znudziły mi się ostatnie 4dni obżerstwa . Już kupiona farba od jutra zaczynam malować płot - ciepło, nieciepło, jak już mam umierać z niego niech łączy się to z opalaniem i ruchem...hmm...może mnie kawałek w tych upałach uskwierczy... ?
ja mam ten sam problem co Ty Grzibciu drogi, tez umieram w taki upal i leze nieruchomo na podlodze (bo tam chlodniej) - nie mam mocy wcale; i tylko lody jem - na nic innego nie mam ochoty (na szczescie takie wodne)...
... dobrze, ze w pracy mam klime bo chyba bym prace rzucila
pozdrawiam - trzymaj sie mocno i chlodno
Co do dnia dzisiejszego - nie mam słów. Jedyne co mnie cieszy, to te dwie godziny skwierczenia na słońcu - przynajmniej już nie można mnie z twarogiem mylić. Ruchu zero, full of pierniki, słone paluszki, chleb w czystej postaci i szarlotka . Byłam z rodzinką w centrum handlowym z zamiarem kupić sobie jaką kurtkę, że niby na lato, ale żadnego płócieniaka - i skończyło przy drugim stojaku, bo mama jak zawsze chciała wpakować mnie w to co kocha ona, ze słowami, że to akurat do mody idzie i fajnie szyte. Czyli oczywiście znowu klops, bo ja nie znoszę pasków i spinek i tych miłych modnych dodatków, kocham kurtki z wcięciem, tylko do pasa a nie jakieś durne półpłaszczyki...grrrr. Z szortów też niezła kicha, bo L były za duże a oprócz nich to tylko same S i XS zostały, rozumu nie mają producenci, la Boga ile babek ma rozmiar 36 i 34, lepiej by coć dla "normalnych" też kiedy wyprodukowali .
Sister, nawet nie wiesz jak mi humora poprawiłaś tą wiadomością o leżeniu na podłodze, bo ja już tu za niezłego psychola siebie miałam jak tak całymi dniami w psa się tutej na posadzce bawię, klimy to akurat w okręgu kilku kilometrów nie mam, ale cuś rodzinka napomknęła, żeby klimatyzację do domu zainstalować, do górnych 3sypialni, gdzie zawsze największy gorąc w lecie, bo siebie za rok podczas takich upałów na podręcznikiem do fizjologii i biochemii nie zabardzo widzę pełną zapału i energii . Lody to akurat brat teraz same takie kremowe pokupił (pycha palce lizać, kalorii 2x więcej niż w wodnych ), Bogu dzięki do piwnicy do zamrażalki napakował, a że Grzyb leń jak trza, to conieco obniżyła się dzienna porcja lodowa .
Oki toki, spełzam zażyć conieco ruchu, czyli wycieczka do kuchni po wodę mineralną . Papatki, cmoki w boki, CU later, au revoir.
Grzybie leniu to dla Ciebie...możesz krzyczeć
Największe przeszkody to własne nastawienie.
Zakładki