-
ładnie jesz, nie smęć!
tylko nie wiem, dlaczego Ty nie chudniesz przy takim trybie życia
może Ci się metabolizm zwolnił? i powinnaś zacząć jeść trochę więcej, żeby go rozruszać?
dobranoc :*
-
To dla przyjemności i na poprawę humorków
Co do dzieci, to ja akurat na razie sie trzymam i nie drę się na Kubusia, jak to kiedyś robiłam. Robie wszystko żeby się nie denerwować. I pomaga mi w tym jego przestraszona minka, kiedy krzyknę. Bardzo się pilnuję. I to poniekąd dzięki tobie Yasmin bo kiedyś mi uświadomiłaś jaką krzywde robie zachowując się tak jak to robiłam.
Pozdrawiam
-
Witam!
mam nadzieję, że dzień minął miło, ja dziś miałam dzień urlopu bo córcia ma paskudny katar i zostawiłam ją w domku. Zastanawia mnie to co napisała Agassi - bo to rzeczywiście dziwne. Ja tak jak Yasmin jem 1000 - 1200 k dziennie i też nie chudnę. Nie robię wybryków dietowych. Wszystko ładnie i pieknie - nie martwię się tym szczególnie - tyle, że to dziwne - czy trzeba tak do końca życia - i wtedy już się nie schudnie, ale i nie przytyje. Hm... zamotałam, ale chciałabym jeszcze zgubić 3 kg i nie wiem jak. Przecież nie mogę jeść 500 kalorii....????!!!!
-
Witam. Najpierw napisze co dzisiaj jadłam a potem podpisuje wam
śniadanie :
kawa z mlekiem
II sniadanie :
dwa ciastka
posilek a'la obiad:
trzy wasy, porcja sałatki Cymes
w sklepie:
obwarzanek
kolacja:
dwie wasy bieluch kielki
makaron z sosem bolońskim Knorr
Generlanie źle nie było.Agassi masz racje, jak tak zaczęłam pisac co jem to sama stwierdziła że źle nie jest. zmienilo mi sie trochę, wiec spanikowałam. Niepoptrzebnie jak sie okazuje. Poza tym zmienil mi sie tryb zycia więc i posiłki a takze sposób jedzenia.Generalnie ja jestem zdania ze nalezy sie kontrolowac i starac trzymac sie pewnych zasad. Oczywiście bez przesady, bo nie mozna przesadzać ani z jedzenie ani z kontrola nad nim.
Kitola piekne zdjęcie,takie radosne. Dziekuję Ciesze sie że mogłam pomoc i chce ci powiedziec ze ja zawsze bardzo uwaznie czytam to co piszesz na temat swojego małego i traktowania go przez ciebie. Myslę ze jestes świetna mamą
Gurami na pewno nie mozesz jeśc 500!! moze przez pierwsze dni zleci Ci cos, co będzie oczywiście wodą w wiekszości, ale długo tak ie wytrzymasz . a po takim jedzeniu to tylko jojo. Agassi może miec racje z tym metabolizmem. Mnie najlepiej sie chudło na 1000, naprawde. Teraz nie dałabym rady. Powiem ci Gurami że te oststki są najgorzse i najgorzej je zrzucić. Musisz sie trzyma teraz nawet bardziej niz na poczatku.Pozdrawiam
No chyba wszystko, Pa!
-
Wstyd mi. Nie zdawłam sobie sprawy ze tak fatalnie jem. Może dlatego nie chudnę. Własnie sobie zliczyła kalorie w dziennku. z nadwyzkka wychodzi 750.... Szok
-
jasmin: no widzisz? to może postaraj się teraz jeść 15oo przez jakiś czas, na tym nie będziesz tyła, nie powinnaś. i zwiększaj po trochu. a potem znów wskocz na 12oo. moim zdaniem to powinno pomóc.
no i ciut sportu. po sobie widzę, że jak tylko zaczynam się ruszać, kilogramy od razu zaczynają szybciej spadać
a poza tym to ja nie wiem jak Ty możesz egzystować jedząc 75o kcal
ja bym na takiej dawce do podwieczorku nie wytrzymała
-
Agassi ja tez nie wiem, bo mi sie wydaje jak bym nie wiadomo ile zjadła...Może powiem tak: Jem tyle ile potrzebuje/ Specjalnie jakos sie nie ograniczam. Pzychodzi godzina czuje głod, jem. I momentalnie czuje sie zapchana.a na sport ( czyli dod. ruch) ja juz nie mam ani siły ani ochoty. Jestem wykończona. Pozostaja mi długie spacery z psiakiem
-
długie spcery z psem mogą zastąpić inny sport szczególnie jak będziesz szybko dreptała
ja po wielkanocy tylko tak się ruszałam, a kilogramki ładnie spadały
a ztymi kaloriami to bardzo dziwnie masz... i że tak szybko możesz zaspokoić głód? fajnie może jedz po prostu bardziej kaloryczne rzeczy?
nie wiem, nie wiem
-
Wiesz nie jakos swieta wogóle nie przeszkodziły w diecie a moze nawet przyspieszyły ten Metabolizm. Nie boje sie świąt.
A ja szybko dreptam bo pies mnie ciągnie, a poza tym duzy jest to sie na długie chodzi spacery. Mam tutaj duzo łak w okolicy to jest gdzie.
Jak chodzi o to szybke zaspokajanie, to nauczylam sie tego będąc na tysiaku. Po prostu zjadam to co przygtowałam i nie jestem w stanie nic dojeść. Blokuje sie, swieci mi lampka alrmowa. To nie jest tak że ja sie głodze, po prostu psychicznie wiemze to co na talerzu zjadam i koniec, czasem nie wszystko. I jeszcze jedno. nie iewam napadów. nie wiem co to znaczy, nie potrafie sie objadac...
Pozdrawiam
-
Ale tu cieplutko dzis 26 stop. jutro jade na plaze :P od 3 dni jem tylko warzywa i owoce. i sa efekty 61kg :P jeszcze tylko 2kg. i bede szczesliwa.
Kefir zastepuje jogurtem naturalnym.
Milego dnia
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki